Mazguła, Pamuła =...chamuła#

Wszeohogarniające chamstwo wyłazi zewsząd.
Tzw IIIRP, kaprawy twór ugadany przez koncesjonowanych opozycjonistów z mordercami zza biurka pokroju Jaruzelskiego i Kiszczaka ukazuje w pełni swe barwy i ...możliwości.

A ich możliwości bez liku.
Zblatowane sitwy.
Polakożercy.
Agentura ta ukryta i niemal jawna.
I chamstwo!
Totalne.
Chamuła!

Gdzie nie spojrzysz, tam chamuła.
Jak nie Mazguła, to Pamuła!

I co z tym zrobić?
Robić swoje!
Dalej konsekwentnie z uporem zmieniać kraj.
Od instytucji, mediów, teatrów, oświatę aby tę chamułę powoli systematycznie spychać na obrzeża naszego życia.
Niechaj sobie ta Pamuła zbierze te 10 osób; Michnika, Lisa, Jandę, Wrońskiego, kim, Żakowskiego, dołoży Budkę, Kidawę, Piterę i Rzeplinskiego też!
I kilku innych postępowych ze Schetyną, Szojringową i wybierze się z nimi mikrobusem do zony muzułmańskiej w Szotkholmie, Brukesli czy paryskiego suburbia!
Tam sobie przećwiczy tę proimigrancką miłość.

Dlaczego ta Pamuła chce na mnie i na mojej rodzinie przećwiczyć, przetestować islamskie ubogacenie?
Czemuż to pani Pamuła chce moją rodzinę narażać na mieszankę semtex'u z gwoździami i mutrami?

Proszę bardzo pani Pamuła!
Mazguła gotów na pani chamułę!
Droga wolna!
Ja się nie piszę!

Pamuła, Mazguła czyli obłędna chamuła co rusz z nich wyłazi.
Chamskie, nalane gęby nieustannie dają swoisty recital odchamulski.

Niby to twarze, ludzi podobno nawet wykształconych, a jakże inaczej! ale, gdy nawet osobno: Janda, Środa, Pamuła, Michnik, Hartmann, Adamowicz, Gersdorf czy Blumsztajn! wypowiadają się publicznie, to mam nieodparte wrażenie jakbym widział, przed sobą tą jedną, wredną, nienawistną, wykrzywioną twarz!

Twarz?

Raczej... GĘBĘ!

I posłużę się cytatem z Henryka Skwarczyńskiego:
"Rozglądałem się dookoła (...). Były przeważnie tłuste, szerokie jak bochny i poczerwieniałe, osadzone na mocnych bryłowatych korpusach(....). Wszystkie twarze wydały mi się podobne. Nie widziałem żadnych różnic, właściwie tworzyły jedną gigantyczną, z cząstek złożoną gębę" ( Szlachcic z Koluszek w Ameryce, s.163.)

I te ich wypowiedzi istotnie jakby wydobywały się z jednej nienawistnej gęby; zpamulonej, z mazgulonej, zchamulonej.

Jedno; Pamuła, Mazguła, chamuła.

pzdr

# chamuła- takiego określenia użył kiedyś nasz ojciec ( kresowiak pozbawiony wszystkiego, wypędzony z szóstką dzieci z ojcowizny), gdy wracając z pracy ( brał wiele robót, aby nas utrzymać i wykształcić) widział i słyszał z trybuny bełkot miejscowych partyjniaków. Dla niego te schadzki 1 maja, 22 lipca zawsze były chamułą.( przed naszym domem w Giżycku był tzw plac defilad i tam to chamulskie prl'owskie tałatajstwo sobie używało.