Bohaterowie Powstania Warszawskiego - Krystyna Wańkowicz
Powstańcze dziewczyny. Ileż to już książek o nich napisano ileż nakręcono filmów. Bohaterskie sanitariuszki, łączniczki. Walczyły dzielnie i ginęły na barykadach Warszawy. Po wielu z tych bohaterskich dziewczynach nie pozostało wspomnienie, wiele ich grobów także nigdy nie odnaleziono.
Krystyna – łączniczka batalionu „ Parasol”
Urodzona 9.10.1919 r., córka znanego dziennikarza Melchiora i Zofii z d. Malagowska. Posiadała młodszą siostrę Martę.
Uczennica Gimnazjum im. Klementyny Hoffmanowej, później pobierała nauki w Wyższej Szkole Nauk Politycznych. Wybuch wojny przerwał jej studia.
Zaangażowała od razu się w działalność konspiracyjną, gdzie w willi Wańkowiczów przy ulicy Dziennikarskiej na Żoliborzu odbywały się konspiracyjne spotkania. Wówczas przybrała pseudonim „Anna”. Ukończyła kursy konspiracyjne, zdobyła też patent oficerski.
W lipcu 1944 r. została łączniczką 1 kompanii batalionu „ Parasol”. Przenosiła rozkazy i polecenie miedzy dowództwem batalionu, a poszczególnymi grupami bojowymi. Uczestniczyła w pisaniu przez plut. Pchor. Józefa Szczepańskiego pseudonim „ Ziutek” wiersza „Pałacyk Michla”, gdzie batalion obsadził swoje stanowiska bojowe. Wiersz stał się piosenką, a nuty proponowali żołnierze batalionu.
Walki i obrona pałacyku Michla
Ubrana z zdobyczną, niemiecką panterkę i PM, dzielnie odpierała ataki II batalionu dywizji pancernej SS Herman Goering, atakującego ulice Wolska. Wróg został jednak odparty przez żołnierzy AK pod dowództwem ppor. Tadeusza Chorążyka, pseudonim „ Czarny” i członków AL.
Batalion Parasol zajmuje wówczas budynki pałacyku Michla, przed wojną zwane jako rezydencja Michlera. Pałacyk ufortyfikowany miał bronić dostępu do barykady na ulicy Wolskiej, róg ulicy Młynarskiej.
Niemcy, atakując barykadę, musieli przejść pod oknami pałacyku, broniącego przez żołnierzy „Parasola”.
Pałacyk bronił się wściekle, odpierając kolejne zmasowane ataki Niemców, wsparte czołgami i lotnictwem. Ranni przekazywali broń zdrowym, ci wypadali na ulice, by zabierać zabitym Niemcom broń i amunicję. Walczono z ogromną determinacją i wściekłością. Na jednego obrońcę przypadało do pięciu atakujących, świetnie wyszkolonych żołnierzy dywizji pancernej SS Herman Goering.
Nie brano jeńców, walczono o każdy metr, ba centymetr ziemi. Walczono granatami, a gdy ich zabrakło i zabrakło amunicji, walczono saperkami, rurami, nożami.
I wówczas, w przerwie walk, gdy odpoczywano, do pianina Bechstein zasiadł Józef Szczepański, pseudonim „Ziutek” i tak narodził się hymn „Parasola” ..” Pałacyk Michla, Żytnia, Wola….” Śpiewali go wszyscy, w tym również Krystyna.
Bohaterska śmierć Krystyny
4 sierpnia 1944 r., dowódca batalionu „ Parasol” mjr Adam Borys pseudonim „Pług” rozkazuje części obrońców pałacyku opuścić broniona pozycję . Krystyna Wańkowicz, wraz sekcją bojową „ Gryfa”, cofa się w kierunku skrzyżowania ul. Żytniej z Młynarską i chce się przebić na cmentarz kalwiński. Na czele idzie grupa siedmioosobowa, przebijająca przez Niemców szlak dla pozostałych powstańców.
W tej grupie idzie na ochotnika uzbrojona w granaty i PM Krystyna Wańkowicz. Przebiegają dwójkami, ubezpieczając się wzajemnie przez ulicę Żytnią. Wówczas zaatakowały ich pociski artylerii niemieckiej.
Gdy opadł kurz i nastała chwilowa przerwa w boju, powstańcy zobaczyli leżące martwe ciało Krystyny, z raną szyi. Przeciągnięta przez powstańców w rejon cmentarza, została wówczas przykryta panterką „ Gryfa”.
Zostaje pochowana wraz z innymi poległymi powstańcami „Parasola” w płytkim grobie. Po wojnie, w tym grobie ciała Krystyny nie odnaleziono. Ktoś przeniósł ciało w nieznane miejsce.
Do tej pory nikomu nie udało się odnaleźć ciała bohaterskiej łączniczki „Anny” Krystyny Wańkowicz.
Niech żyje w naszej pamięci.
Chwała bohaterom!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 573 odsłony