Afrykańska szarańcza

Nie, nie jestem narodowcem, nie jestem rasistą, nie jestem patriotą w sensie biegania z flagą po mszach lub manifestacjach.
A mimo to jestem zdecydowanym przeciwnikiem przyjmowania tzw. emigrantów z Afryki lub innych tzw. biednych krajów, w tym Ukraińców.
Ukrainę zostawię na osobny tekst. Dziś moje przemyślenia na temat emigrantów z Afryki.
W tym roku nastąpiło apogeum migracji. Nazwałbym to zbiorową głupawką. Nagle wszyscy postanowili przeprowadzić się z Afryki do Niemiec – tego wymarzonego raju. Inni postanowili na tym zarobić i organizują przepływy przez Morze Śródziemne i przewozy drogami Europy. Oczywiście nie robią tego za darmo. I tu dochodzimy do pierwszego zdziwienia. Skąd ci, rzekomi biedacy, którzy nie mają, podobno, co jeść i bomby sypią im się na głowę, mają tysiące dolarów, aby opłacić tzw. przewoźników. Mnie nie bombardują, moja sytuacja materialna nie jest zła, ale miałbym duże problemy z uzbieraniem 10 tys. dolarów.
Jak napisałem, jedna głupawka ogarnęła ludzi w Afryce północnej. Druga głupawka ogarnęła polityków w Europie. Mają wystarczająco dużo dowodów na to, że ludzie przybywający z innych kulturowo i religijnie regionów nie są w stanie zasymilować się, a więc będą tworzyć getta, takie, jak na przedmieściach Paryża. Teraz przedmieścia Paryża nie są Francuskim terytorium, a terytorium należącym do emigrantów. To tam ma swoje przyczółki wojujący islam, państwo islamskie. To stamtąd zagraża destabilizacja porządku. Dobrze o tym wiedzą nie tylko Francuzi, ale Niemcy też, którzy mają u siebie tabuny Turków, którzy rządzą się swoimi – nie niemieckimi – prawami.
I nagle pani Merkel staje się orędownikiem przyjmowania setek tysięcy ludzi obcych kulturowo, niesprawdzonych pod względem poglądów religijnych. Większość z nich wyobraża sobie, że będą wygodnie żyć w Niemczech, Austrii, czy we Francji nic nie robiąc, a biorąc pieniądze z opieki społecznej, czyli że będą żyli na koszt podatników wymienionych Państw.
Wczoraj nawet z jeden z emigrantów wypowiedział się w telewizji, że niedobrze jest przyjmować wszystkich, bo część z emigrantów szuka sposobu na łatwe życie. To zresztą widać w reportażach, jak są roszczeniowi, uważając, że bogate państwa muszą ich przyjąć i utrzymywać, tylko dlatego, że mieszkali w Afryce, gdzie się tłuką między sobą, bo każdy lokalny kacyk chce rządzić.
Swoją decyzją Merkel i prezydenci Francji i Austrii otwarli puszkę Pandory; ośmielili innych do przybywania do Europy. W dodatku Wymienieni politycy wywierają nacisk na biedniejsze państwa Unii Europejskiej, aby również przyjmowały afrykańską szarańczę. W razie odmowy straszą ucięciem dotacji, które są dawno wypracowane wewnątrz Unii. Na szczęście Ci biedacy(rzekomo) nie mają ochoty zostawać w Polsce, na Słowacji, w Czechach, czy na Węgrzech, bo dla nich nie jesteśmy wystarczająco bogaci, aby u nas żyć. I to mnie ostatecznie przekonuje, że emigranci to banda cwaniaków, chcących żyć na koszt innych. Gdyby było prawdą, to co mówią, że są biedni, że uciekają przed wojną, to byłoby im obojętne, gdzie zamieszkają, byle z dala od swoich, rzekomo biednych i niebezpiecznych terenów.
W ostatnią niedzielę wulkan dobroci religijnej – Franiu z Argentyny - zaapelował o przyjmowanie emigrantów i zadeklarował, że Watykan przyjmie 2 rodziny, a jakieś tam episkopaty po jednej rodzinie. Nawet w tej sprawie ociekający złotem kościół katolicki pokazał swoją obłudę niby martwiąc się o emigrantów, ale pomoc im przerzucił na innych.
Moim skromnym zdaniem w obecnej sytuacji Unia Europejska powinna zebrać przybyłych w przejściowych obozach, za wszelką cenę zrobić porządek w rejonach, skąd pochodzą emigranci, po czym zapakować emigrantów na statki i odesłać do ich państw, gdzie powinni budować sobie dobrobyt z początkową pomocą Unii.
Nie mam innego wyjścia, chyba że chcemy zamienić w miarę spokojną i dostatnią Europę w slamsy z ciągłymi zamieszkami społecznymi. Nie ma bowiem szans na to, aby przybyli znaleźli pracę i byli w stanie się utrzymać sami. Pracować im się z reguły nie chce, stworzą więc getta, gdzie nie będzie można spokojnie wejść. Zajmą się handlem narkotykami, prostytucją itd. I do tego doprowadzi Merkel i inni wielce współczujący emigrantom.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5456 odsłon
Komentarze
Nowi emigranci zajma sie nie tylko handlem narkotykami...
8 Września, 2015 - 00:38
prostytucja raczej nie - bo to w 99% muzulmanie . Oni zajma sie przede wszystkim drenazem systemow socjalnych najbogatszych panstw Unii ( co w zasadzie nam Polakom powinno byc na reke).
Ubocznym skutkiem ich pobytu w Europie bedzie zwiekszenie czynnych sil dzihadu - ide o zaklad, ze wsrod tysiecy emigrantow sa dziesiatki dobrze wyszkolonych ekstremistow - nie od razu pewnie oni uderza - poczekaja az w najblizszych latach osiadzie w Europie jeszcze kilka milionow muzulmanow - po czym rozpoczna zbrojne przejmowanie wladzy i wprowadzanie szariatu - na pierwszy ogien pojda zapewne Niemcy i Francja - wiec chyba nie pozostaje nic innego - jak zaciesniac przyjazn polsko-chinska...
mikolaj
Niemcy
8 Września, 2015 - 10:31
liczą na to że kiedy muslimy zaczną zbyt wysoko podnosić głowy to wypuszczą na nich bojówki NPD, a ci załatwią się z nimi po swojemu tak jak to już nieraz pokazali w starciach z miniejszością turecką.