Co z niepodległością naszych europejskich narodów?

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Kraj

Od trzech lat obowiązuje w Polsce i Unii Europejskiej Konstytucja Europejska zwana dla niepoznaki Traktatem Lizbońskim. Unia Europejska literalnie prawnie - poprzez nadanie jej osobowości prawnej - stała się państwem federacyjnym z marionetkowym Prezydentem i równie egzotyczną na arenie międzynarodowej Minister Spraw Zagranicznych. Stało się tak mimo pierwotnych referendalnych sprzeciwów wobec Konstytucji Europejskiej: Holandii i Francji i - po zmianie jej nazwy na Traktat Lizboński - takowego sprzeciwu Irlandii. Totalitarni i zsocjalizowani unijni włodarze zakpili z demokracji i wprowadzili w życie swoje chore zamierzenia mimo demokratycznego ich odrzucenia przez wybrane kraje oraz wielu głosów zwracających uwagę na aprioryczną bezsensowność utworzenia tak mocno zintegrowanego tworu europejskiego.
 

Dziś UE przeżywa jeden permanentny kryzys, na zwalczenie którego receptą są - dla biurokratów unijnych - działania intensyfikujące jeszcze bardziej proces integracji. Wspólna polityka fiskalna, uwspólnotowienie długów niosące za sobą konieczność ich spłaty przez wszystkie kraje niezależnie od udziału tych krajów w ich stworzenie, przeniesienie niemal wszystkich istotnych dla poszczególnych krajów decyzji do Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, konieczność akceptacji krajowych budżetów przez unijnych biurokratów, jeden bank centralny (EBC) oraz tak naprawdę - wynikająca z polityki fiskalnej - wspólna polityka podatkowa i finansowa a w przyszłości wspólni ministrowie już chyba nawet bez krajowych "marionetek"... Do tego dążą obecnie skompromitowani unioniści.
 

Powoli poszczególne kraje europejskie tracą swoją suwerenność i niepodległość. Stajemy się świadkami twórczej budowy nowego ZSRR, tym razem marksistowskiego Związku Socjalistycznych Republik Europejskich (ZSRE). Nawet wspólna waluta w postaci Euro jest twórczą kontynuacją tzw. "rubla transferowego", nawet są komisarze...
 

I niestety wcale proces ten nie trwa od momentu przyjęcia Traktatu Lizbońskiego! Bo swoją niepodległość i suwerenność kraje europejskie powoli i systematycznie traciły od momentu przekształcenia EWG w twór najpierw quasi-państwowy a teraz już z definicji prawnej ściśle już państwowy, ale powiedzmy, że wielce eksperymentalny i pionierski. Traciły w sposób płynny a najważniejszym elementem tej utraty było powolne oddawanie podstawowego atrybutu państwowej niezależności i suwerenności jaką jest możliwość stanowienia własnych praw obowiązujących nadrzędnie na terenie danego kraju!
 

Do niedawna jeszcze strażnikiem tych resztek suwerenności były konstytucje narodowe jako akty normatywne zakreślające granice wpływu prawa unijnego na prawo danego państwa. Z dniem wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego de facto mamy do czynienia z sytuacją, w której dotychczasowe zapisy w konstytucjach narodowych możemy traktować jako niebyłe, już historyczne. Wszak zapisy TL są nadrzędne wobec narodowych konstytucji!
 

Nasza Konstytucja (podobnie jak i innych państw członkowskich) stała de facto się martwym aktem prawnym. Tak naprawdę od kilku lat w Polsce nie obowiązują już zapisy konstytucyjne zawarte w naszym, dotychczas najwyższym, akcie prawnym a przepisy zawarte w Traktacie Lizbońskim! Czyż nie jest to utrata atrybutu niepodległości i suwerenności?
 

Aż dziw, że w Polsce, tak przywiązanej do tradycji własnej państwowości i przez dziesiątki lat jej pozbawianej, fakt ten nie wzbudza jakichś emocjonalnych dyskusji i oporów, nie generuje demonstracji  a przede wszystkim chęci powrotu do naszego narodowego porządku konstytucyjnego. Czyżbyśmy zapomnieli już o tych naszych  wątpliwościach związanych z ratyfikowaniem TL?
 

Dziś TL jest naszym kagańcem, kagańcem naszej wolności! Ale mimo wszystko - nawet wykorzystując jego prawne paragrafy - możemy walczyć o naszą niepodległość i suwerenność, podobnie jak czynią to chociażby Węgrzy.
 

Oczywiście! Stała się rzecz wielce zmieniająca funkcjonowanie świata. Powstało nowe państwo: Unia Europejska składająca się z czegoś na miarę poszczególnych stanów w USA lub poszczególnych republik w dawnym ZSRR!
 

Mało tego!. Ograniczenie wolności i utrata przez poszczególne narody własnych państwowości obyły się po raz pierwszy bez rozlewu krwi a nawet przy społecznym poparciu ludzi zniewolonych i zmanipulowanych współczesnymi socjotechnikami, mediami i charakterem globalnej informacji. Twórcom Unii Europejskiej udało się ją stworzyć przy kosmicznie rozrośniętych biurkach administracyjnych, tworzących coś na kształt Komitetu Centralnego ZSRR do którejś tam potęgi. I nawet metodami niedemokratycznymi oraz z pominięciem praw zawartych w dotychczas obowiązujących w państwach członkowskich najwyższych aktach prawnych (konstytucje).
 

Doprawdy! Hipokryzja Eurokratów sięgnęła najwyższych lotów: w imię demokracji wprowadzili niedemokratycznymi metodami ustrój federacyjny zbliżony niemalże do totalitaryzmu! Czyż nie jest to genialne! Czyż Stalin nie zaśmiewa się w grobie! Powstało i będzie zapewne bronione "do ostatniej kropli krwi", wreszcie idealne beznarodowe państwo federacyjne z Centralnym Kierowaniem, Planowaniem, i Stanowieniem Praw takich samych dla wszystkich! Ba chyba nawet K. Marks i jego uczniowie nie myśleli, że można tak prawnie i szczegółowo ingerować w każde, nawet najbardziej prywatne, obszary funkcjonowania jednostki! Czyż Hitler nie pije "za zdrowie" ziszczonej wreszcie idei Wielkiej Rzeszy (zmodyfikowanej dzisiaj o jeszcze 2, 3 największe dotychczasowe państwa Europy) otoczonej miękkimi buforami świadczącymi na jej rzecz usługi i jej podporządkowanej (te bufory to oczywiście państwa średnie i małe, których głos liczy się coraz mniej, systematycznie coraz mniej). Nie wspomnę już o grobowych konwulsjach śmiechu wydobywających się zapewne z piersi i ust G. Orwella!
 

I nie dziwmy się, że dla pozorów powołano na dzień dzisiejszy tak mało charyzmatycznych przywódców i z małych krajów. Dzisiaj silny Prezydent UE czy silny Minister Spraw Zagranicznych jeszcze mogliby być postrzegani przez wielu jako faktyczny zamach na własnych narodowych przywódców. Ale nie martwmy się: kolejni będą coraz bardziej wyraziści i będą coraz więcej deprecjonowali znaczenie lokalnych wodzów ograniczając ich rolę do mniej więcej roli Gubernatorów Stanowych w USA.
 

Niestety dzisiaj nam Polakom ale i innym narodom europejskim (przynajmniej wśród niezlemingowanych części społeczeństw) pozostaje rzewne wspomnienie takich pojęć jak: patriotyzm, narodowość, suwerenność, niepodległość, Ojczyzna...
 

I tylko mam nadzieję, że jak każdy sztucznie tworzony twór federacyjny w historii (Cesarstwo Rzymskie, ZSRR, III Rzesza i inne) Unia Europejska w końcu musi jednak upaść! Jej upadek dokonuje się już dziś. Szybciej niż ktokolwiek się spodziewał!
 

Niezależnie jednak jak długo ten upadek potrwa to wydaje się, że  UE jest skazana na ten rozpad.  Musimy więc myśleć strategicznie! Musimy obecnie budować plany naszego, polskiego funkcjonowania w nowej, po-unijnej rzeczywistości! Równie ważne są taktyczno-operacyjne  plany walki z bieżącym  i nadchodzącym kryzysem gospodarczym...
 

Niestety... nie ma wśród naszych rządzących mężów stanu potrafiących myśleć takimi, średnio i długookresowymi kategoriami... A może "oni" nie chcą lub nie mogą?
 

W takim razie winniśmy ich zastąpić, teraz oddolnie, jak najszybciej i niekoniecznie tylko poprzez akt wyborczy.  Może uda nam się przywrócić naszą i nie tylko naszą, niepodległość i suwerenność!?
 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

http://krzysztofjaw.blogspot.com/

kjahog@gmail.com

 

Brak głosów

Komentarze

 zmiany w ZSRR nastapily po upadku ekonomicznym, UE bedac tworem podobnym zmieni sie byc moze dopiero gdy narastajace nawet w bogatych krajach zadluzenie doprowadzi do prawdziwego kryzysu. Rozwiazywanie kryzysow przez zaciaganie kolejnych dlugow plus rozbudowa administracji i obciazenia administracyjne i podatkowe to poglebianie a nie wychodzenie z kryzysu. nie sadze zeby to wszystko bylo przypadkowe i nieplanowane.

Vote up!
0
Vote down!
0
#287665

Rozwiazywanie kryzysow przez zaciaganie kolejnych dlugow plus rozbudowa administracji i obciazenia administracyjne i podatkowe to poglebianie a nie wychodzenie z kryzysu. nie sadze zeby to wszystko bylo przypadkowe i nieplanowane.

Niestety, ja też uważam, że wszystko (w tym obecny kryzys) jest i było wcześniej zaplanowane. Doprowadzenie do chaosu i sam chaos jest idealnym wytłumaczeniem wprowadzania zasad totalitarnych oraz ewentualnej wojny. W przypadku Europy będzie to dążenie do scentralizowania władzy i wprowadzenia totalitarnych rozwiązań systemowych, w skali świata to... ciągłe konflikty w celu powiększania naszego bezpieczeństwa i ochrony nas prze terroryzmem. Kuriozalne i smieszne to, ale tragicznie prawdziwe.

 

Pozdrawiam

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#287677

Generalnie bardzo dobry tekst. Polemizowałbym tylko z niektórymi sformułowaniami, np. dot. historycznego rozumienia federacji.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#287667

Miałbyś w sumie rację odnośnie federacji. UE dąży tak naprawdę nie do federacji, ale scentralizowanego jednego państwa z jakąś tylko namiastką autonomii dla poszczególnych krajów.

Pozdrawiam

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#287678

Miałem raczej na myśli kwestię, czy Cesarstwo Rzymskie, Związek Sowiecki i III Rzeszę można nazwać państwami federacyjnymi... ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#287692

Może i nie, ale to był z mojej strony taki "skrót myślowy" :), który miał wskazać na chęć przyporządkowywania sobie narodów i krajów i łączenie ich w jeden mechanizm państwowy.

Pozdrawiam

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#287697

A wykończy to ekonomia.
Już dziś widać że kasa się kończy i więcej nie ma.
Chyba że drukarnia będzie na 3 zmiany zasuwać.
Objawem tego jest że państwa typu Polska czy Rumunia mają dopłacać do państw typu Włochy - to są żarty jakieś.

Remek.
"Pieniądz jest nerwem wojny"

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#287709

Ależ oczywiście, że drukarnie będą zasuwać. Już zasuwają ;-).
Nie mamy pańskiego płaszcza. I co pan nam zrobi? ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#287710

Drukarnie drukują pusty pieniądz od wielu lat na trzy zmiany.Dodam, że nie tylko w Europie ale również w USraelu (Feed).

Pozdrawiam autora.

Vote up!
0
Vote down!
0
#287716

Maryla, komentując w BM24 mój post, i nawiązując do pakietu fiskalnego a wcześniej tzw. "sześciopaku" trafnie stwierdziła, że "opozycja poza tym, że ją przegłosowano w sejmie większością głosów koalicji rządowej plus SLD i RP, ZADZIWIAJĄCO MILCZY W TEJ KWESTII". Powiedziała też, że stało się dużo złego: "a stało się, stało. Mało tego, Sikorski od listopada 2011 r. jeździ po krajach europejskich z misją przekonania wszystkich, że Niemcy są jedynym gwarantem, któremu trzeba oddać stery rządów wszystkimi obywatelami UE". Warto przeczytać teksty, które wskazała: Rostowski może zdecydować o utracie przez Polskę suwerenności, a igrzyska trwają, nikt nie woła oraz Barroso gotowy poprzeć zmianę traktatu UE a także zastanowić się nad konsekwencjami też takich działań:

""Kraje UE spoza strefy euro, które będą chciały przystąpić do wspólnego nadzoru bankowego, powinny dać prawne zapewnienie i gwarancje, że ich władze i banki będą respektować decyzje EBC - zapowiedział w poniedziałek komisarz UE ds. walutowych Olli Rehn. . "W takich przypadkach oczekuje się, że kraje te udzielą prawnego zapewnienia i zabezpieczeń, że decyzje podejmowane przez Europejski Bank Centralny (EBC) będą wiążące dla ich władz krajowych i banków" . Propozycję KE ma opublikować 12 września. Miałby on stopniowo wchodzić w życie począwszy od stycznia 2013 r. i być pierwszym krokiem w kierunku tzw. unii bankowej. Następnymi krokami mają być wspólny fundusz restrukturyzacji i likwidacji banków oraz wspólny funduszy gwarancji depozytów. Polska jak dotąd nie złożyła deklaracji o przystąpieniu do wspólnego nadzoru, choć jak zaznaczał minister finansów Jacek Rostowski, wspólny nadzór eurolandu - pod pewnymi warunkami - może być dla Polski "nawet pożądany". Wspólny fundusz likwidacji banków oraz wspólny system gwarantowania depozytów powinny być utworzone przez te same kraje, które najpierw wejdą do wspólnego nadzoru. kluczowe jest, abyśmy stworzyli jednolity system, w którym mamy wspólny mechanizm nadzoru i elementy drugiego etapu (unii bankowej): wspólny system gwarantowania depozytów oraz fundusz upadłościowy, obejmujące te same banki i kraje" - powiedział komisarz"".

--------

A jakoś tak mało o kierunku dryfowania UE w polskich mediach i na ustach polskich polityków, w tym opozycyjnych... Szkoda, wielka szkoda...

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#287719

że panował u nas wówczas totalny chaos. W moich codziennych krótkich rozmowach środowiskowych bardzo często padały wówczas stwierdzenia typu, że obojętnie kto by w Polsce rządził byleby w końcu nastąpił porządek. Wtedy to zaserwowano nam temat przystąpienia do UE i temat ten został w takiej atmosferze szybko przez ludzi kupiony. Bez zastanowienia, bez żadnej głębszej analizy, bez pytania kto i co chce od nas wyssać. To się nie liczyło. Takie niestety były reakcje przeciętnego Polaka na cały ten chaos celowo nam zafundowany.
UE utworzono jako produkt wyłącznie polityczny, budowany na totalitarnych wzorcach ZSRS i Rzeszy z ogromnie rozbudowaną biurokracją jako bastionu obronnego głównych architektów budowy państwa europejskiego. Biurokracja ma bowiem mieć wgląd we wszystkie, nawet najdrobniejsze, przejawy życia społeczeństw i pilnować aby najbardziej idiotyczne jej pomysły zostały wykonane.
W tym wszystkim nie brano pod uwagę programów rozwoju gospodarczego Europy a ingerencja w gospodarki państw członkowskich, szczególnie tych ze ściany Wschodniej, polega li tylko na eksploatowaniu tych gospodarek i ich niszczeniu jako niechcianej konkurencji.
A ponieważ jest to twór polityczny, ma znacznie większe szanse na rozpad niż gdyby to był twór oparty o rozwiązania gospodarcze. Mam nadzieję, że to się dość szybko posypie.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#287728