Zanim cię zamkną i niczego nie będzie…

Sprawa jest paląca, w związku z żądaniem mecenasa Giertycha sądowego zakazu sprzedaży tygodnika „Wprost”, który opublikował artykuł o zegarkach noszonych przez złote dziecko Platformy, czyli bodaj najlepszego od czasu naszej państwowości ministra transportu Sławka Nowaka. Jak bowiem wyliczył rządowy mecenas, wniosek o zabezpieczenie powództwa poprzez orzeczenie zakazu sprzedaży tygodnika wynika z faktu, że na 20-30 mln zł wyliczył on koszt opublikowania w wielu mediach przeprosin, czego Nowak będzie się domagał od wydawcy tygodnika „Wprost”.

Mecenas Giertych (znany w przeszłości bojownik o wolność i demokrację), póki co nie wniósł powództwa przeciwko innym tytułom, których z roztropności nie wymienię, aby czasami już jutro nie nastąpiła wspólna akcja agentów CBA, CBŚ i BOR, którzy wtargną o szóstej rano do tych redakcji, które śmiały naruszyć dobra osobiste bodaj najlepszego od czasu naszej państwowości ministra transportu. Celem tej akcji będzie opieczętowanie komputerów, z których wyszły treści naruszające dobra osobiste ministra i co oczywiste – także opieczętowanie autorów tych szkalujących bodaj najlepszego od czasu naszej państwowości ministra transportu. Nie muszę dodawać, że rządowa bezpieka już od dawna śledzi wszystkich blogerów, którzy zwątpili w wyjaśnienia min. Nowaka, który z całą odpowiedzialnością już wytłumaczył, iż tylko wymieniał się z biznesmenami zegarkami….

Dlatego, aby nasz portal nie został opieczętowany przez służby państwowe, śpieszę te służby poinformować, że wszyscy blogerzy portalu NIEPOPRAWNI od razu uwierzyli w słowa Sławomira Nowaka - bodaj najlepszego ministra transportu od czasu naszej państwowości! Jest przecież oczywiste, że zamiana enerdowskiego zegarka marki RUHLA na szwajcarskiego ULYSSE NARDINA za bodaj 30 tys. złotych dowodzi tylko kompetencji ministra, dzięki któremu - także nasze leśne drogi mogą się zamienić w autostrady, zaś podróż koleją z Warszawy do Gdyni będzie trwać nie dłużej niż za sanacji ! Tu potrzebny jest ktoś taki, jak właśnie Nowak – co potrafi zamienić enerdowski szajs w szwajcarskie cacko !

Nie ulega przecież wątpliwościom, że wzorem dla bodaj najlepszego ministra transportu od czasu naszej państwowości, jest przywódca partii i rządu, który już dawno cudy różne zapowiedział. Niektóre nawet spełnił…. I to znacznie większe od zamiany zegarka Ruhla na Ulysse Nardina. Przecież zamiana terenów stoczniowych w centra handlowe jest tego dobitnym przykładem, że nie wspomnę o cudzie lepszego życia członków PO i partii koalicyjnej oraz pół-milionowej armii urzędników III RP. Czy to dziwi, że minister Nowak jako pierwszy dostrzegł, że „Tusk jest dotknięty przez Boga wielkim geniuszem” ? Chyba nie….

Bowiem dłuższe przebywanie Nowaka w pobliżu Geniusza ( w dodatku dotkniętego przez Boga) sprawiło, że część geniuszu spłynęła także na Nowaka, któremu nagle – po powołaniu na ministra transportu- też zaczęły cudy wychodzić. Zamiana radzieckiego „POLJOTA” z jednym z biznesmenów na szwajcarskiego TAG HEUERA była pierwszym tego objawem, który Nowak jednak zbagatelizował. Myślał, że to tylko przypadek. Ale gdy w czasie pobytu w nocnym klubie, jeden z biznesmenów zaproponował Nowakowi zamianę produktu myśli radzieckiej marki „Wostok” na „Choparda” - bodaj najlepszy od czasu naszej państwowości minister transportu uwierzył, że także może czynić cudy. I to z niczego ! Bo gdy Nowak powtórnie pojawił się w tym klubie, ale już bez zegarka – od razu znalazł się biznesmen, który zgodził się chodzić bez zegarka min. Nowaka – wymieniając się z ministrem na kolejne cacko szwajcarskich zegarmistrzów….

Dodajmy, że cuda dokonywane przez Sławomira Nowaka na stanowisku ministra transportu, bynajmniej nie służyły ministrowi. One służyły Narodowi ! Czyli odwrotnie niż to, co sugerują wrogie do bodaj najlepszego ministra od czasu naszej państwowości, siły. Nowak nie załatwiał biznesmenom, z którymi wymieniał się zegarkami żadnych kontraktów, ale dzięki wymienionym z nimi zegarkom, chciał tylko wesprzeć najbardziej pokrzywdzonych w tym kraju. W wydanym oświadczeniu, min. Nowak bowiem stwierdza: "Co do zegarków, które w artykule tak ekscytują autorów i mają być ilustracją moich niejasnych powiązań, chcę oświadczyć, że oddam je tygodnikowi "Wprost", po cenach, które zadeklarował w artykule (poza prezentem - pamiątką od żony i rodziców), a całkowity dochód z tej transakcji przeznaczę na wsparcie fundacji opiekujących się ofiarami wypadków drogowych"

Jest więc oczywiste, że min. Nowak wymieniając się zegarkami, miał w perspektywie pomoc dla ofiar wypadków drogowych. Bo jaką cenę mógłby min. Nowak dostać od tygodnika „Wprost” za enerdowską Ruhlę, czy też radzieckie „czasy” ? A tak, dzięki korzystnej wymianie zegarków – ofiarom wypadków będzie lżej, a tygodnik „Wprost” - po wsze czasy będzie zamknięty…

I jak tu zaprzeczać, że część geniuszu Tuska nie spłynęła na Nowaka ?