Ta dręcząca cisza poreferendalna…
Dziwna jest ta cisza powyborcza, gdzie wszyscy uczestnicy referendum wyglądają tak, jakby leczyli kaca. Największego kaca mają członkowie naszego pożal się Boże rządu i pożal się Panie Boże - kancelarii prezydenta, którzy poświęcili elementarne zasady demokracji dla obrony stołka HGW. Bo skoro HGW zwyciężyła tylko dzięki bojkotowi zastraszonej części Warszawy – to marne są perspektywy rządzących, za którymi stoi już tylko zastraszona armia urzędników, której nawet nie da się już niczym przekupić. Bo kasa jest pusta – i państwa i miasta.
Po drugiej stronie jest milcząca i zdesperowana – niewiele zresztą mniejsza mniejszość, która nie bała się pod swoim imieniem i nazwiskiem odwołać HGW. Nie jest bowiem prawdą, jak pisał jeden z blogerów, że aż 75 procent mieszkańców Warszawy popiera PO, skoro w wyborze HGW na prezydenta stolicy uczestniczyło ca. 50 procent uprawnionych. Nieobecnych 50 procent wyborców żadne wybory i partia od dawna nie interesują i nikt ich do pójścia na wybory nie skłoni, póki mają ciepłą wodę w kranie i przeceny w Biedronce. Jednak oprócz biernej i zastraszonej Warszawy, mamy ponad 300 tysięcy ludzi, którzy niczego się nie przestraszyli, choć ostatecznie przekonali, że jedynym sposobem na wykopanie HGW i Platformy jest ulica. A strach przed ulicą paraliżuje zwycięzców – stąd pewnie ta dręcząca cisza poreferendalna. Bo przecież jak nie referendum, to pozostała już tylko ulica…
O znaczeniu ulicy przekonały się związki zawodowe, które nie zamierzają uczestniczyć w zorganizowanej przez rząd Tuska farsie pt. Komisja Trójstronna, której jedynym celem jest akceptacja pomysłów władzy na dalsze zniewalanie pracowników. Dlatego związki zawodowe już do ulicy się przyzwyczaiły i z niej już nie zejdą - zwłaszcza po udanej demonstracji, która skupiła około 200 tysięcy uczestników. Dla władzy obywatelsko-ludowej może więc być tylko gorzej, gdyż nie wymyśli ona żadnego cudu, gdyż wszystkie te cudy zamieniły się w plagi. I choć w miejsce kompletnie wypalonego Tuska, jakieś cudy usiłował ostatnio wyczarować prezes Piechociński, ale nic mu z tego nie wyszło, gdyż wiadomo: Piechociński geniuszem nie jest, a ponadto z Piechocińskim nie liczy się nawet jego własna partia. A co dopiero mieszkańcy naszych MIAST i WSI !?
Wprawdzie Tusk wraz z wiernym koalicjantem zyskali nieco na czasie, ale nie zapobiegnie to postępującemu rozkładowi państwa Tuska i coraz większemu gniewowi ulicy. Tuskowi nie pomoże też rysująca się koalicja z tow. Millerem, gdyż w tej koalicji to raczej tow. Miller będzie rozgrywającym, szantażując Tuska przysłowiowym „języczkiem u wagi”. Tow. Miller to przecież nie to co prezes Piechociński, który by tylko wszędzie klękał - by się uwiarygodnić…
Ta dręcząca cisza poreferendalna nie będzie zresztą trwać wiecznie. Przecież już wkrótce odezwie się ulica, na której trudno będzie władzy obywatelsko-ludowo-robotniczej wskazać prowodyra „gorszących zajść”. Tym bardziej, że ta władza nigdy nie wskaże na siebie. Bo to ta właśnie władza wskazała społeczeństwu, gdzie jest jego właściwe miejsce: na ulicy ! I prędzej czy później społeczeństwo z tej jedynej opcji skorzysta. Nawet wtedy, gdy na ulicę wyjdzie „tylko 25 procent” niezastraszonych rodaków. W samej Warszawie to 300 tysiecy osób!
Tym wszystkim podszytym strachem chłystkom III RP, pozostaje już tylko latanie do TVN i podobnych reżimowych mediów, których redaktorzy najbardziej odważni są w ściśle chronionym studiu, a na ulicy pokazują się tylko w przebraniu. Widziałem raz jednego z takich telewizyjnych herosów, dziwnie skurczonego, jakby się bał, że jeszcze żyje….
A tu już 11 listopada nadchodzi, a z nim Święto Niepodległości, które władza obywatelsko-ludowo-robotnicza usiłuje przekształcić w Międzynarodowy Dzień Klimatu. Nie trzeba być prorokiem by przewidzieć, że w dzień 11 listopada 2013 roku będzie gorąco. Władzy nie pozostanie więc nic innego, jak znów wezwać masy obywatelskie do pozostania w domu. Dla własnego bezpieczeństwa….
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1837 odsłon
Komentarze
Zgadzam się z w/w tekstem poza jednym wyjątkiem.
16 Października, 2013 - 20:49
Ludzie przestają wierzyć w związki zawodowe,które zamiast wykorzystywać swój potencjał do skutecznych działań, to rozmieniają się na drobne organizując happeningi zamiast strajków.Co manifestacja to mniejsze z niej korzyści.Duda albo nie ma jaj,albo wyraźnie funkcja go przerasta.Ich manifestacje są tak organizowane, by zaistnieć, lecz stołków nie stracić,bo to stołki bardzo hojnie opłacane,zwykły pracownik nawet nie marzy o takich apanażach.Zaś wynik referendum jest jednak porażką.Każde potknięcie tej władzy oznacza kres marnotrawienia tego co jeszcze zostało z Polski.Każda wygrana tej ekipy, to jak kolejny odrośnięty łeb złego smoka.Przy nagminnym łamaniu podstawowych,fundamentalnych zasad demokracji, liczymy na cud zwycięstwa przy urnie wyborczej, a to zaczyna być coraz bardziej utopijną wizją.Pozdrawiam.
"Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana."
@Birbus co ty dziecko Duda to czlowiek UKLADU POstawiony
16 Października, 2013 - 21:56
na odpowiednie miejsce po to zeby to to co sie naywa teraz zwiazkiem zawodowy solidarnisc nie zaszkodzilo jasnie panujacym.
Co do ciszy, to trudno sie chwalic przegrana ludzi co mysla jeszcze po polsku i chcieli ukrocic ten burdel z glowna burdel mama w roli glownej.
Szkoda ze przegrana jesli naprawde przgrana bo wiadomo kto liczy glosy, ale to daje jakis obraz 300tys. ludzi jak by wyszlo na ulice Warszawy, to by zmiotlo HGW z powierzchni razem z banda jej slugusow bez zadnego referendum, wyobrazam sobie 300tys.ludzi kazdy z butelka pol litrowa koktajlu do ciepniecia tam gdzie trzeba.
Jedno jest pewne jeszcze jest wiecej choloty, ktorej dobrze siedziec w tym gownie.Choloty, ktora byla i jest scierwem odpadowym postPRLowskiego sytemu.
Ale jeszce kaloryfer grzeje i na ochlala stac kupic, ale do czasu
Kapitanie
16 Października, 2013 - 22:18
W zasadzie zgoda, po za jednym. Mianowicie : "kompletnie wypalonego Tuska,".
Kapitanie, widziałeś kiedy Tuska zapalonego do jakiejś konstruktywnej roboty ?
Nie miał i nie ma żadnego zapału. Jedyne co ma to żądze posiadania władzy. Władzy dla samej władzy.
Scharakteryzował bym go jeszcze bardziej szczegółowo ale od 14/10 zabrania nowy regulamin.
Pozdrawiam
Polemizował bym…
17 Października, 2013 - 03:12
Jeszcze nie tak dawno Tusk z żarliwością proroka ogłaszał nowe cudy, których liczbę udało mu się wymienić w trzy i półgodzinnym expose – w dzień inauguracji jego tzw. rządu.
Dzisiaj Tusk - choć zapowiada nowe cudy – to czyni to już bez żadnej wiary, co niestety przenosi się na jego coraz bardziej biernych wiernych. Bo nie tak dawny żarliwy prorok, który się kompletnie wypalił - sam zachęca swoich wiernych do bierności. A to marnie rokuje na przyszłość wiary w Donalda.