Policzek od Moskwy w przeddzień Święta Niepodległości

W przeddzień Święta Niepodległości rosyjscy śledczy przysłali nowe zeznania Pawła Plusnina i Wiktora Ryżenki – kontrolerów ze smoleńskiego lotniska, którzy 10 kwietnia sprowadzali na ziemię prezydencki Tu-154. Równocześnie Rosjanie zażądali od polskiej prokuratury, aby usunęła z przesłanych Polsce akt dotychczasowe zeznania  Plusnina i Ryżenki - przesłuchanych w Rosji zaraz po katastrofie, zastępując je nowymi zeznaniami kontrolerów (sic!) 

To, co wtedy mówili kontrolerzy ze Smoleńska (a co Moskwa unieważniła) wskazywało, że samolot z polskim prezydentem na pokładzie był celowo naprowadzany przez rosjan ku niechybnej katastrofie, gdyż:

1. Utrzymywali załogę Tupolewa w przekonaniu, że samolot jest na dobrej ścieżce i kursie, chociaż tak nie było (Tu-154 był przed lądowaniem ok. 30 – 50 m od środka pasa startowego);

2. Ryżenko informował pilota, że samolot jest na właściwej wysokości, chociaż w kilku momentach był na innej niż wymagana (np. 4 km od pasa powinien być 200 metrów nad ziemią, a według meldunków nawigatora był na 300 metrach);

3. Kontrolerzy podawali załodze mylne dane o pogodzie, zaniżając widoczność (mówili, że widać na 400 m, a było na 800 m) – według nich miało to skłonić pilota do lądowania na innym lotnisku;

4. Plusnin w wywiadzie dla portalu LifeNews.ru mówił, że proponował pilotowi lotnisko zapasowe, ale ten miał odmówić. Ale nie ma tego w stenogramach z czarnych skrzynek.

Jeśli dodamy, że do dziś polska prokuratura nie ma czarnych skrzynek, a na kopii nagrania dodatkowo nagrano zagłuszające buczenie (ponoć wynikające z częstotliwości rosyjskiego prądu), to unieważnienie zeznań kontrolerów przez Rosję jest jawnym policzkiem dla Tuska, który oddał Moskwie śledztwo bez żadnych warunków – w ramach zaufania do Putina.

Jak więc można ufać w całość dostarczonych Polsce materiałów z rosyjskiego śledztwa, skoro kluczowe dowody Rosja unieważnia, przesyłając po siedmiu miesiącach od katastrofy nowe zeznania  kontrolerów   - już po zakonczonym przez Rosję śledztwie ?

Za niespotykaną skalę mataczenia śledztwa, w tej niespotykanej w nowożytnych dziejach Polski katastrofie odpowiada bezpośrednio Donald Tusk, który to śledztwo oddał Moskwie w imieniu Polski. Teraz Moskwa może Tuska ośmieszać, ośmieszając przy okazji Polaków, którzy takie właśnie - poddane Moskwie - władze sobie wybrali.

Czas ośmieszania Polski, Moskwa starannie wybiera: są to zwykle narodowe rocznice, aby upokorzenie Polaków było jeszcze większe.