Korzenie resortowych dzieci …
Irytująca irracjonalność naszego „postępowego” systemu siłą rzeczy przywołuje twórczość Barei i czasy, w których kariery rozpoczynały nasze „resortowe dzieci”. Ten irracjonalny system, w którym aż 1,3 mln Polaków (czyli aż dwa razy więcej, niż do tej pory szacowali eksperci) pracuje za nie więcej niż 1500 zł brutto – zupełnie nie interesuje „resortowych dzieci”, których miesięczne uposażenia przekraczają kwoty zarabiane przez zwyczajnych ludzi przez kilka lat. Te „resortowe dzieci” na łamach codziennej prasy i telewizji wyszukują tematów zastępczych, którymi następnie katują Polaków nie gorzej, jak za życia Barei. Cechą charakterystyczną „resortowego dziecka” jest bowiem całkowite podporządkowanie się „linii partii” i granie na ulubionych nutach partii, budującej nam „postęp”. Czyli – jak najdalej od realnych problemów Polaków.
Teraz rząd i partia – zapewne na skutek żądań Moskwy – usiłują wykończyć Macierewicza, który bez uzgodnienia z kierownictwem rządzącej (a raczej „żądzącej”) partii i rządu - zabrał się za wyjaśnianie katastrofy pod Smoleńskiem. Skoro nie udało się ośmieszyć ekspertów Macierewicza a z niego samego zrobić wariata, w sukurs przyszedł sam prezydent, żądając od prokuratora generalnego (w zawaluowanej oczywiście formie), by posła Macierewicza osadzić w więzieniu. Jak oceniła gorąca głowa Państwa - niezależna prokuratura, którą rząd Tuska zreformował, jest tworem stalinowskim ! Czyli: choć jesteśmy w III RP i w Europie – nadal tkwimy w epoce Stalina i to po dokonanych przez Tuska i koalicję reformach! Nieźle musiało się prezydentowi zagrzać od siedzenia pod pałacowym żyrandolem !
Obecnym zadaniem rządu będzie więc takie zreformowanie prokuratury, by jej struktura nie przypominała już czasów Stalina, ale działała tak jak za Stalina – czyli odpowiadała na żywotne żądania władców III RP, którzy domagają się wsadzenia Macierewicza do więzienia pod byle pozorem. Pozór jednak szybko znaleziono i to nie byle jaki. Jest nim likwidacja post -stalinowskich struktur Wojskowych Służb Informacyjnych, po których likwidacji prezydent i wszyscy ludzie postępu III RP po dziś dzień płaczą, choć minęło od tego czasu już 8 lat...
Na mielenie tych żywotnych w 2014 roku dla wszystkich Polaków kwestii – nie masz lepszych dziennikarzy, niż „resortowe dzieci”. Oni każdy podrzucony im przez Ministerstwo Prawdy temat złapią w lot – prześcigając się przy tym, aby jak najlepiej przywalić komu trzeba. Wtedy, za PRL-u były to elementy anty-socjalistyczne i warchoły – dziś Maciarewicz, czyli PIS i Kaczyński. Dzień bez przykopania PIS- owi byłby bowiem dla „resortowych dzieci” dniem bezpowrotnie straconym…
Oczywiście – takie tematy jak brak pracy, coraz większa bieda, bezkarność urzędów skarbowych, które domiarami i kontrolami wykańczają ludzi i przedsiębiorstwa, coraz śmielsza cenzura w III RP, gigantyczna korupcja, zapaść służby zdrowia i innych służb – to tematy marginalne dla armii „resortowych dzieci”. W „resortowe” buty wchodzą bowiem ich wychowankowie, dla których model żurnalisty – klienta władzy, jest wzorcem do naśladowania. Ile takich „dzieci” wychowali Michnik, Lis, Miecugow, Lis, Żakowski, czy Olejnik ? Z pewnością ich zdjęcia nie zmieściłyby się w całej książce „Resortowe dzieci” ! Bo przecież - oprócz mediów centralnych, mamy też media lokalne, gdzie można znaleźć takie „mendy” i „gnidy” dziennikarskie, jakich i w samej stolicy nie znajdziesz...
Trwa bowiem „wyścig szczurów”, by być dostrzeżonym przez tych, którzy decydują dzisiaj o dalszej karierze na polu odmóżdżania Polaków. Lapidarnym podsumowaniem tego wyścigu o uznanie władzy, jest dialog z „Misia”:
Działacz: No pięknieś pan nam to wszystko wyśpiewał, panie Cwynkar.
Piosenkarz: Ja wam zawsze wszystko wyśpiewam !
I ten właśnie piosenkarz z filmu Barei, to wzorzec dla naszej odrodzonej po 1989 roku żurnalistyki, gdzie nawet pozbawieni resortowych genów dziennikarze, zachowują się tak, jakby otrzymali wychowanie w esbeckich rodzinach. Oto np. taki Sekielski. Ten ci pięknie „rozpracował” agenturalnie prof. Cieszewskiego z USA - za karę, że ten odkrył, że samolot TU-154M wcale nie ściął brzozy, lub że brzoza nie ścięła skrzydła samolotu, gdyż ścięta już była przed katastrofą. Okazuje się więc, że w obecnej, coraz bardziej irytującej post-komunistycznej rzeczywistości III RP, nawet młodsi wiekiem dziennikarze zaskakująco szybko nauczyli się metod „rozpracowywania” przeciwnika partii i rządu wg. nieśmiertelnych standardów GRU. Żeby nie zanudzać, załączam więc zmodernizowany do naszych realiów tekścik piosenki „Starszych Panów” - śpiewany ongiś przez Mieczysława Czechowicza:
http://www.youtube.com/watch?v=RzYBBpCMQDk
Pani Monika, Pani Monika, Pani Monika !
Pani Monika, resortowa muzyka
której przewodzi redaktor eM.
A ja będę tu szczery
Znam ich wszystkie litery
A z nich każda wyryta jest przez Peerel.
Pani Monika, to jest skarb Donaldzika
W jego walce z wrogiem miast i wsi:
Marne partii wyniki
Bez programów Moniki,
Bez tej kropki, którą stawia nad literką „i”…
Pani Monika, płacze dziś do Newsweeka,
Łka Miecugow i redaktor Lis…
Resortowe to dzieci
Jak ten czas szybko leci
Na budowie Bronka dumy: Peerelu – bis !
Pani Monika, choć w kolanach już strzyka
Jej muzyka peerelu gra !
Resortowe kariery,
Wodza liżą litery,
Oczy partii - naszych postępowych mas !
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1123 odsłony