HERB na miarę naszych obecnych możliwości…

Bloger Smok Gorynycz zwrócił na Niepoprawnych.pl słuszną uwagę, że obecna Polska wprawdzie ma godło, ale nie posiada herbu. Ostatnie sugestie Jego Ekscelencji, która chciałaby być traktowana z takim samym szacunkiem, jak Jej Wysokość Królowa Elżbieta II - wymaga nie tylko posiadania złotej karocy, ale także i herbu.

Nie zapominajmy jednak, że równie niezbędnym atrybutem władzy królewskiej są lochy, gdzie można by przetrzymywać wrogów Jego Ekscelencji, że wspomnę tylko Antykomora, lub Brunona K. Nie trzeba przecież wyjaśniać, jak wielkim problemem dla władców naszej ludowo-obywatelskiej Ojczyzny będzie znalezienie właściwego miejsca dla Jarosława K. – po wyroku Trybunału Stanu, w związku z tym, że reżim Jarosława K. zgładził Barbarę B,. i rozkochał Beatę S.

Wybudowanie lochów w Pałacu Namiestnikowskim nie powinno być większym problemem, gdyż nasz orzeł i sokół razem wzięty - wynegocjował nam 300 mld złotych z UE na rozwój niezbędnej infrastruktury w naszym państwie. A więc z dofinansowaniem budowy lochów pod pałacem Namiestnika nie powinno być większych kłopotów. Zatem - przy okazji zakupów nowych samochodów Audii dla przedstawicieli naszego rządu – wybuduje się lochy i obstaluje złotą karocę dla Jego Ekscelencji, której koszt nie powinien przekroczyć kosztu kolejnej, pancernej limuzyny.

Problemem pozostanie brak herbu i to zwłaszcza w sytuacji, gdy dokonaliśmy znaczącego kroku naprzód w porównaniu z minionym okresem, gdy już wszystkim wiadomo, gdzie staliśmy. Poczyniony postęp i modernizacja powinny być zatem odzwierciedlone w nowym herbie. Herbie na miarę patosu naszych czasów, których symbolem jest tarcza anty-korupcyjna.

Wychodząc naprzeciw społecznemu zapotrzebowaniu – a więc w przypadku, gdyby Jego Ekscelencja chciała się koronować – przedstawiam projekt herbu na miarę naszych obecnych możliwości. Posiadanie herbu przyczyni się do wzrostu zaufania obywateli do naszej władzy, w której żyłach niejednokrotnie płynie nie tylko brunatna, ale i błękitna krew hrabiowska, a w ustach zbiera się słynna  flegma angielska. Dodam, że wykonanie herbu naszej odrodzonej PRL-bis nie powinno nastręczać zbyt wielu kłopotów tym wszystkim, którzy na jego tle chcieliby kontemplować sukces uzyskania 300 miliardów, oraz osiągnięty już niewątpliwy dobrobyt...

A teraz o samym herbie PRL-Bis: Na tarczy anty-korupcyjnej, wyciętej laubzegą ze sklejki wodoodpornej i pomalowanej farbą olejną na kolor szary, umieszczony jest orzeł na miarę możliwości. Zwróćmy uwagę, że orzeł na miarę naszych możliwości nie spogląda już na zachód, ani nawet na wschód, czyli na Putina. On spogląda na siebie samego, co unaocznia postęp, jaki dokonaliśmy w ostatnich latach, gdy to z mozołem udało nam się zbudować PRL-Bis. Przy pomocy pijaru. Nie trzeba udowadniać, że PRL-bis odpowiada żywotnym interesom licznych grup społecznych, oczekujących na 300 mld złotych z Unii Europejskiej.  Zatem możliwość samo-identyfikacji pod herbem na miarę naszych możliwości, jest kwestią palącą.

Z tą nadzieją, pozostaję

Kpt. NEMO