EURO 2012, czyli wahanie bacy po weselu…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Portal wpolityce.pl – zainspirowany felietonem w Rzepie Rafała Ziemkiewicza (którego, nota bene bardzo cenię), zorganizował sondaż pt. „Twoim zdaniem warto było zorganizować Euro 2012?” . Ziemkiewicz w swym felietonie przyznaje, że istotnie mieliśmy satysfakcję, że przybyli do Polscy kibice mogli się przekonać, że Polska to nie rustykalna kraina , „gdzie po ulicach chodzą ciemne kmioty w łapciach z łyka i białe niedźwiedzie”. Drugą stroną tej naszej fiesty są  jednak „długi, rozgrzebane drogi i koleje, bankructwa podwykonawców i wydatki na utrzymanie stadionów, zbudowanych nie na potrzeby miast-gospodarzy, tylko na ten jeden raz. Warto było?” – pyta Ziemkiewicz.

Pytanie Ziemkiewicza wprowadziło mnie w lekkie zakłopotanie, gdyż istotnie podobnie oceniam te nasze Euro 2012, jednak nie potrafię wprost odpowiedzieć na pytanie: Czy warto było? Zapewne, podobnie jak wielu czytelników, jestem w sytuacji bacy, który powróciwszy z wesela u Wawrytków, został zapytany przez letnika, któremu wynajął poddasze. Letnik wprost zapytał bacę, siedząc z nim na ławeczce przed chałupą górala - w późne, niedzielne popołudnie:

- Baco, powiedzcie mi… Warto było być na tym weselu, czy nie warto ? – Baca, zaciągając się fajeczką, po dłuższym namyśle odpowiedział:

- Ano, wicie co panocku… Waham się…

- Jakże to wahacie się ? – niezrażony pyta się letnik bacy.

- A bo na tym weselu zgwałcili mi moją Jagnę, ja żem dostał dwa razy orcykiem po plecach, a na dodatek zakosili mi sakiewkę z Onymi. ( W tym miejscu wyjaśniam, że górale wszystkie poważniejsze transakcje realizują w dolarach, na których „jak byk” jest napisane „ONE”)

- To dlaczego wahacie się baco ? – pyta letnik ze stolicy.

- Ano waham się, bo zaprosili mnie dzisiaj na poprawiny – mówi góral, znów zaciągając się fajeczką…

Każdy z nas był na jakimś weselu i doskonale wie, że zasadą rodziny panny młodej, jest „zastaw się a postaw się”. Nie inaczej było i na naszym Euro, którego skutki będziemy odczuwać przez lata, jak niezamożna rodzina panny młodej. Rachunki za parę dni fiesty będą słone, choć ojciec panny młodej – zamiast drogich francuskich brandy i szynki parmeńskiej na melonie – mógł przecież od razu postawić „Gorzką żołądkową” i chleb ze smalcem. Zamiast zaś drogiej wołowiny – gościom wystarczyłyby kotlety schabowe i udka z kurczaka z ziemniakami i surówką… To samo ze studiem fotograficznym i wideo, gdy jeszcze niedawno wystarczyły zdjęcia ze ślubu i wesela, robione przez wuja Stacha.

Ta zasada „postaw się a zastaw się” zdaje się już dominować także i w głowach rządzących tych krajem, którzy z okazji polskiej prezydencji, wydali najwięcej w historii wszystkich prezydencji, więc i na „najpiękniejsze stadiony”, nie żałowali naszego grosza, choć ich budowa dla wielu podwykonawców oznacza bankructwo, a utrzymanie stadionów po Euro – kolejne, dotkliwe daniny i podatki.

Zatem odpowiedź „waham się” jest jak najbardziej na miejscu, gdyż mając rozkopane autostrady i linie kolejowe, jednak mamy fragmenty autostrad i fragmenty linii kolejowych, po których pociągi mogą mknąć z szybkością ponad 100 km/ godzinę. Gdybyśmy odwlekli to Euro na rok 2016 jest oczywiste, że dopiero teraz minister Grabarczyk przedstawił by ambitny plan budowy autostrad i dróg ekspresowych na Euro 2016 – czyli taki sam, jakim Tusk już mamił społeczeństwo w 2008 roku. Czyli - jednak zrobiliśmy „tygrysi skok cywilizacyjny” aż o 4 lata ! Zresztą, nie byłoby wcale takie pewne, czy otrzymalibyśmy organizację Euro w 2016 roku ! I wie o tym doskonale każda rodzina, która wydaje córkę za mąż. Nie jest bowiem też całkiem pewne, czy starsza o 4 lata panna młoda zdobędzie jakiegoś amatora. Trzeba więc łapać co się da i potem zastawiać się, aby się przed zaproszonymi gośćmi postawić. 

I dokładnie to samo zrobił Donald Tusk, choć zapowiadał, że na tym weselu jeszcze zarobi. Goście naszego wesela na Euro 2012 nie pozostawili jednak zbyt wiele kasy, gdyż z zapowiadanego miliona gości – przybyło zaledwie 540 tysięcy, w tym z Grecji,  Irlandii, Włoch i Hiszpani - gdzie z groszem się bardziej liczą, niż  nasi rodacy. Bo dopiero teraz u nas zaczęło się liczenie strat, któremu towarzyszyć będzie przysłowiowe wahanie bacy, gdy nas zapytają: Czy warto było ?

Brak głosów

Komentarze

Kapitanie,

przytoczyliscie taki brukowy news o bacy.

Naprawde nie wypada, nawet w temacie Euro ;)

baca.

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#270979

Piękna przypowieść, ale na morał chyba trzeba bedzie poczekać!

http://www.nessundormablog.com

Vote up!
0
Vote down!
0

http://www.nessundormablog.com

#270982

Morał już piszą niektóre miasta organizatorzy a może scenariusz na uzasadnianie kolejnych podwyżek podatków lokalnych bo kilka z nich przekroczyło zadłużenie powyżej 60% i czeka ich kuracja odchudzająca. Taką lekcję już od ponad roku odrabia mały Sulejówek który został przez poprzedniego burmistrza "uszczęśliwiony" stadionem za kilkadziesiąt milionów zł (postawiony na kredyt) oraz zadłużeniem ponad 110%
Rosyjscy zawodnicy tam trenowali kilka razy i raz pokazała miasto jakaś telewizja a raty miasto będzie spłacać przez wiele lat. Droga to była impreza, bardzo droga.

Vote up!
0
Vote down!
0
#271031

Zgadzam się z Pańskim tekstem, ale małe uzupełnienie co do wahania bacy.
----------------
"Waham się…
- Jakże to wahacie się ? – niezrażony pyta się letnik bacy.
- A bo na tym weselu zgwałcili mi moją Jagnę, ja żem dostał dwa razy orcykiem po plecach, a na dodatek zakosili mi sakiewkę z Onymi."
..."- To dlaczego wahacie się baco ?
– pyta letnik ze stolicy."
---------------

zakończenie które ja znam:
- zaprosili nas dzisiaj na poprawiny,
Jagna idzie, a ja się waham !!!

pozdr
poligraf

Vote up!
0
Vote down!
0

poligraf

#271148