DESPERAT CZY TYLKO MATOŁ ?

„Leszek Balcerowicz kandydatem na szefa MFW, zgłosił go Tusk” – kłują w oczy, umieszczone na pierwszym miejscu w postępowych mediach dzisiejsze informacje. Gawiedź gęby rozdziawia, a oczy same się śmieją – „bo przecież, Polska potęgą światową jest i basta, panie kochany !”

I tak, naczelny matoł III RP ma chwilę wytchnienia, gdy poddany lud – choć cierpi bidę – raduje się z Balcerowicza, jako szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego. „Ani chybi, Tusk za chwilę zgłosi Grzesia Latę na szefa UEFA, a Rostowskiego na szefa Banku Światowego” – już spekulują zwolennicy postępowej partii… Z drugiej strony sceny politycznej padają jednak nieśmiałe aluzje, że Balcerowicz, jako szef MFW nie pożyczy przecież matołowi złamanego szeląga, gdy ten nie wycofa się z OFE. Inni zaś, zaczynają wspominać Leppera, jako proroka, który pierwszy przewidział, że „Balcerowicz musi odejść”. Ale chyba sam Lepper nie przewidział, że Balcerowicz odejdzie aż tak wysoko i to za poparciem premiera, za przeproszeniem polskiego rządu.

Zgłoszenie Balcerowicza na szefa MFW już rodzi nieprzyjemne spekulacje, że dymisja szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Kahna, to efekt misternie zaaranżowanej prowokacji, za którą stał sam Donald Tusk. Bo wszyscy wiedzą, że Tusk chciał się (podobnie jak Lepper) – pozbyć Balcerowicza, który robił wbrew premierowi. Dzięki doskonałej współpracy BOR z FBI, Polska podesłała do hotelu agentkę, która miała sprowokować Dominique Strauss-Kahna, by się na nią rzucił. Agentka - wyposażona (dzięki FBI) w taką samą aparaturę, w jaką wyposażeni byli komandosi amerykańscy, przy ataku na siedzibę bin Ladena – nagrała całą akcję uśmiercenia dotychczasowego szefa MFW. Dzięki tej misternej akcji – Balcerowicz będzie musiał odejść, co pozwoli Tuskowi spokojnie realizować reformy. Lub w reformy – jak twierdzą złośliwi...

I tak, wszyscy zjadacze coraz droższego chleba, będą mogli się żywić dumą z tego, że twórca naszego dobrobytu – już, jako szef MFW - doprowadzi do dobrobytu na całym świecie ! Wystarczy, że szef MFW Balcerowicz każe zamrozić we wszystkich krajach płace i wprowadzić „popiwek” – by od razu wszystkim żyło się lepiej, czyli tak, jak w Polsce. A, że Balcerowicz tym szefem zostanie, jest tak pewne, jak oczywisty jest fakt, że z Tuskiem wszyscy się liczą na świecie . Przecież nie jest możliwe, by kandydaturę Balcerowicza świat odrzucił tak, jak odrzucono kandydaturę Sikorskiego na szefa NATO! Ale wtedy, gdy wybierano szefa NATO, Tusk nie miał takiego poparcia w świecie, jakie ma dzisiaj. Wtedy przecież żył jeszcze Lech Kaczyński, który dyskredytował premiera, nie pozwalając na należne Tuskowi uznanie. To wszystko zmieniło się po Smoleńsku i o czym bez żenady mówi nie tylko sam premier, ale i nadzorca żyrandoli w pałacu namiestnika.Świat się liczy i z Tuskiem i z Komorowskim i niczego poważnego bez nich nie wykona...

Ale co się stanie, gdy Balcerowicz – podobnie jak Sikorski – przegra bitwę o fotel szefa MFW ? Czy Balcerowicz ze zgryzoty zacznie wyżynać watahy – tym razem platformerskie? A co zrobi nasz ukochany premier, coraz bardziej znany, jako matoł III RP ? Czy każe pozamykać wszystkich, którzy ostatecznie zwątpią w geniusz Kaszuba i świecące nad nami Słońce Peru ? A czy Francja, która przejrzała misterny zamach na Strauss-Kahna, nie łupnie nam gazem łupkowym po oczach ?

Już wkrótce okaże się, czy wszystkie ostatnie decyzje, a więc w sprawie OFE, budżetu, kiboli i szefa MFW to ruch desperata, czy tylko matoła.