Mowa nienawiści, faszysta i Żyd - ofiara II WŚ
Rozwijam temat z notki kokos26: „Faszystowskie elity III RP”
W Polsce znieważanie lub nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym, rasowym, etnicznym, wyznaniowym jest zabronione i karalne na podstawie art. 256 i 257 Kodeksu karnego .
Jednak termin „mowa nienawiści” kojarzony z czymś złym jest absurdalny. Nawet rada Europy (tam gdzie Tusk ma szefować) mówi, że mowa nienawiści to „ „wszystkie formy ekspresji, które rozpowszechniają, podżegają, wspierają lub usprawiedliwiają nienawiść ...” – a więc mówi, że masło jest maślane, czym dalej zostawia swobodnej interpretacji liberalistycznym prokuratorom i sądom, gdyż w niczym nie tłumaczy co takiego złego jest w słowie nienawiść.
Bo nienawiść nie jest zła – jest decyzją wolnej i świadomej woli odcinania się od zła zagrażającego nam, jako ludziom dobrym, gdy się za takich uważamy, jak również ludziom przez nas kochanym a więc tych, których traktujemy jak dobro dla nich samych.
Samo „nienawidzę” dotyczy nie ludzi złych, bo w każdym z nich można doszukać się dobra, a więc i każdy może się nawrócić, ale dotyczy zła, bo nienawidzi się zła.
Nienawiść to nie chęć krzywdzenia - "nienawidzę" mówione do kogoś bezpośrednio, czy w jakiejś innej formie, to tyle, co "nie chcę Cię widzieć”, "zejdź mi z oczu", "nie chcę tego widzieć" (wskazując na konkretne zło), to tyle, co „odcinam się od Ciebie dopóki jesteś pod wpływem zła”, abyś odwrócił się od krzywdzenia innych, a mimo doraźnych korzyści i pośrednio od krzywdzenia i siebie.
Nienawiść zła nie stoi w sprzeczności do miłości do człowieka, a przeciwnie – stanowi wezwanie do miłości takiego człowieka w formie modlitwy o jego nawrócenie, odwrócenie się od czynienia zła, wiarygodną obietnicą poprawy, naprawę wyrządzonych krzywd, działania dla przywrócenia wiarygodności i bycia godnym zaufania w przyszłych relacjach.
Jak się wie, czym jest nienawiść, zwłaszcza nienawiść wzajemna (moja notka „Nienawidźcie się wzajemnie”), to swobodnie można mówić o swojej nienawiści.
Ludzie krzywdzą innych nie z nienawiści, a z zemsty, czy egoizmu i niesprawiedliwości. Krzywdzą z zakłamania i braku rozróżniania dobra i zła. Krzywdzą przez stosowanie litery, a nie dycha prawa, któremu prawo musi służyć. Krzywdzą innych ci, co za wszelką cenę chcą dochodzić do władzy (przemoc), albo, gdy swojej uzurpowanej władzy za wszelką cenę bronią, zwłaszcza przed Narodem, który im służbę w postaci sprawowania władzy powierzył, krzywdzą nawet by władzy raz zdobytej nie oddać nigdy (terroryzm, zwykle państwowy). Zwłaszcza krzywdzą z zemsty, i to zemsty urojonej, gdy to oni sami dopuścili się zła, a tych objętych „zemstą” chcą napiętnować i zaznaczyć wobec świata jako na pewno winnych, bo już „ukaranych” (przez nich), bo wciąż opluwanych i posądzanych o sprawy najgorsze.
Prawdopodobnie wynalazek „mowy nienawiści” jest wynalazkiem samych Żydów, którzy surowiej traktowali przestępstwa w których tle była nienawiść, a teraz to zostało przejęte przez faszystów-globalistów, m.in. dla chronienia Żydów.
Myślę, że intencją wprowadzenia tego mglistego zwrotu i reguły prawnej jest dążenie totalitarystów, do pozbawiania obywateli państw swobody zrzeszania się, wolności słowa i możliwości samoobrony.
Nawet organizowanie samoobrony wobec osób obcego pochodzenia, gdyby tak zechcieli się w Polsce panoszyć i nas zniewalać może teraz być karcone prawnie jako nienawistny brak tolerancji („inne formy nienawiści wynikające z nietolerancji, łącznie z nietolerancją wyrażoną za pomocą agresywnego nacjonalizmu i etnocentryzmu, dyskryminacją i wrogością wobec przedstawicieli mniejszości, imigrantów i osób obcego pochodzenia”).
Oczywiste jest, że praw zwykłych Polaków to nie chroni, że do ochrony to są akty prawne precyzyjne i skupione na sprawiedliwości i innych ludzkich wartościach wyższego rzędu, a zwłaszcza, że to krzywdzi Polaków gdy już są krzywdzeni, krzywdzeni przez tych, którzy do tego krzywdzenia nie potrzebują się skrzykiwać słownie. Pozbawia prawa do obrony. Pozbawia uznania, że miarka się przebrała, trzeba działać, trzeba się skrzyknąć, zorganizować, pisać petycje, organizować manifestacje, akcje protestacyjne...
W Polsce za promocją terminu „mowa nienawiści” i uznania jej naganności stał Michał Boni.
Druga sprawa to faszyzm.
Według definicji Mussoliniego to związek korporacji prywatnych i państwa. I chodziło o to, że to, co państwowe było wtedy narodowym, a korporacje to były głównie związki pracownicze.
Jednak Niemcy to rozwinęli dodając w szczególności obraz Niemca, Aryjczyka, nadczłowieka i pana świata, obraz skrajnie rasistowski - w miejsce korporacji pracowniczych, a sam termin „korporacje prywatne” zaczął wyrażać uprzywilejowanie prywatnego kapitału, który wyłożył środki finansowe na ożywienie niemieckiej gospodarki z dna kryzysu w zamian za doprowadzenie do wojny światowej, ale i pod przygotowania do Nowego Porządku Świata pod władzą banksterów i innych korporacji prywatnych. Pozycja państwa wciąż była silna, choć już przybrała zwyrodniałą formę nacjonalizmu. Był to kapitał brytyjski i amerykański, a dokładniej Żydów angielskich i amerykańskich.
Niemcy Hitlera nienawidziły Żydów, to prawda, ale nie zamierzały ich eksteminować - Żydzi mieli być wysiedleni z Europy do Palestyny (do 1947 roku kolonii brytyjskiej), gdzie od początku szykowano dla nich państwo Izrael. Podobno bardzo nie chcieli opuszczać Europy, zwłaszcza ci najlepiej zasymilowani w państwach pobytu i religijni, choć przeważnie ubodzy – to głównie ich dotknął holokaust. Prawdopodobnie holokaust się zaczął, gdy Hitlerowi odmówiono dalszego finansowania.
Tak jak do Kaczyńskiego takie epitety, jak: niedomyta, rozmemłana, obleśna, nieestetyczna, z zepsutymi zębami, niedouczona, agresywna, cwana i pozbawiona elementarnej szlachetności ducha, zadufana w sobie, gardząca wszystkim i wszystkimi i - przede wszystkim - bezgranicznie głupia itp były krzywdzące - wielu Żydów było dobrymi Polaakami, wielu np. przechodząc z armią Andersa przez Palestynę nie zostało w niej, tak, jak zrobili liczni, aby walczyć o nią przeciw brytyjczykom, tylko poszli dalej z Andersem walczyć o wolną Polskę i np zginęli pod Monte Cassino.
Po formalnym zakończeniu II WŚ szybko zaczął się tworzyć pokój fałszywy, dający ukrytym faszystom podbój Europy i świata tylko innymi metodami, zwłaszcza kłamstwa i korupcji, sabotażu i zdrady, oraz ekspansji przemysłowej i ekonomicznej. Nawet zbrodniarze niemieccy osądzeni surowo w Norymberdze zostali pozwalniani z więzień i podjęli pracę na wysokich stanowiskach w korporacjach prywatnych – już poprzejmowanych przez kapitał głównie amerykańsko-żydowski.
Z czasem , zwłaszcza od powstania UE, korporacje prywatne stały się wszechmocne, międzynarodowe, silniejsze od państw, a teraz i od UE. Podporządkowały też sobie organizacje międzynarodowe z ONZ na czele.
Niektórzy twierdzą, że stanowią one już totalitarny rząd światowy. Niejawny, nie podlegający żadnym procedurom demokratycznego wpływu społeczności światowej – zresztą podobnie jak w Europie superrząd Unii Europejskiej – Komisja Europejska. Oczywiście rząd faszystowsko-globalistyczny.
Teraz jeszcze jest prawdziwe twierdzenie, że faszyzm to związek korporacji prywatnych i państwa, ale państwa to już w niej tylko forma, postępujące „... i kamieni kupa”, wszechobecna zdrada interesów narodowych i korupcja już bezczelna, przekonana o niezdolności do wyegzekwowania sprawiedliwości przez Państwo i jego właściciela - Naród, o immunitetach i praawach – ustanowionych na mocy widzimisię kacyków, a faktycznego bezprawia, bo bez służebności na rzecz sprawiedliwości i innych ludzkich wartości wyższego rzędu, a za to ich treścią jest faktyczna wszechwładza korporacji prywatnych i oligarchów, którzy sami pozostają na uboczu życia „politycznego” – bo faktycznej polityki – roztropnej troski o dobro wspólne w żadnym, nie tylko dzisiejszym faszyźmie się nie uprawia.
Co do stereotypu „Żyda – ofiary II WŚ”, to już nastąpiło takie jego wyeksploatowanie, takie wynadużywanie rosnącego na nim terminu antysemityzm, a sami Żydzi tak bardzo urośli w potęgę, że dla każdego myślącego jest jasne, że, pomijając tych, którzy ucierpieli bezpośrednio, to oni wygrali II WŚ do spółki zresztą z Niemcami i Amerykanami, a przegrała cała Europa Środkowa (zaledwie z wyjątkiem małych Węgier, króre z trudem wyrywają się z faszystowsko-korporacyjnych kleszczy), a zwłaszcza przegrała i jeszcze przegrywa Polska.
Przegrywała i w czasie wojny i po niej – wymordowano zwłaszcza całą elitę ducha, elitę polityczną, całą inteligencję, ogłowiono Naróda teraz na miejsce najlepszych synów naszej ojczyzny wchodzą obcy, antypoloniści, a także wybijają się do władzy najgorsze rodzime szumowiny i podsyłani nam przez naszych wrogów sabotażyści.
A to jeszcze nie koniec, bo nadchodzą bankructwa państw i licznych europejskich firm i zubożenie ludności przez od lat pompowane przez państwa banki prywatne, zwłaszcza banki centralne, a także nadchodzi okazanie się, że przegrała i Europa Zachodnia.
Teraz musimy walczyć o odwrócenie tej propagandy, zwłaszcza tej polakożerczej, bo niedługo może dojść do tego, że świat palcem w bucie nie kiwnie, kiedy jacyś uzurpatorzy już całkiem zlikwidują nam Polskę, a nas, obywateli jeszcze obciąży długami i winą, tak jak w Ameryce już powszechna jest świadomość „prawdy”, że to naziści wywołali II Wojnę Światową i połączone z tym, że naziści to Polacy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4058 odsłon
Komentarze
"Nienawiść zła nie stoi w sprzeczności do miłości do człowieka -
16 Września, 2014 - 09:49
https://www.youtube.com/watch?v=CB2PfpYgS2M
Serdecznie pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
robić swoje
16 Września, 2014 - 12:07
Dziękuję za to wyjątkowo cenne uzupełnienie.
Padają tu ważne słowa. Np. że kiedy odebrać człowiekowi mowę nienawiści, nienawiść pozostaje – człowiek dalej nienawidzi. Tylko że swoją nienawiść wyrażać może za pomocą innych sposobów.
- dodam tu, że sposobów ślepych, głupich, zacietrzewionych zemocjonalizowanych nadmiernie, tj. nie zważających na stronę duchową, nie podlegajęcych udziałowi rozumu, zamkniętych na dyskusję. Tak więc zwalczając mowę nienawiści osiągamy efekt odwrotny – całą serię reakcji patologicznych z jednej strony, które wyrażają już nie nienawiść tylko złość, gniew, chęć szkodzenia człowiekowi przez odpowiedź złem na zło, a z drugiej strony odcięcie się od naturalnego znaczenia nienawiści, tj. jej oddziaływania ku zawstydzenia człowieka dopuszczającego się zła po to, żeby się od tego zła odwrócił, po to, żeby jego działanie wróciło w koleiny człowieczeństwa dojrzałego.
Profesor uważa też, że człowiek może swoją nienawiść wyrażać za pomocą przemocy fizycznej.
To już uważam za błąd, bo przemoc zawsze ma na celu dochodzenie do władzy środkami niemoralnymi. Nienawiść zaś jest moralna.
Nadto przemoc zrównana z przemocą odwraca uwagę od terroryzmu już sprawujących władzę, którzy swoją krytyką nie tylko mowy nienawiści, ale i samej nienawiści terroryzują tych, nad którymi chcą władać, pozbawiając ich podstawowego narzędzia samoobrony jaką jest mowa, a przy tym dyskusja i dialog.
Dalej jest, że w pierwszym odczuciu, tj. na poziomie haseł nienawiść uznajemy za złą, a miłość za dobrą.
- i tu już mamy wspomnienie na modernistyczną i new-age – owską próbę odejścia od fundamentu moralności, tj. rozróżniania dobra i zła. Zamiast tego, nowomową wprowadza się zamiast wzywania do czynienia zła - „mowę nienawiści”, a zamiast wezwania do czynienia dobra – mowę o miłości.
Jest to przebiegłe, bo dobro i zło ludzie dobrze rozumieją i nie dadzą się zwieść, zaś miłości i nienawiści już nie.
Homo sapiens ma 200 000 lat, mowa miłości lat 2 000, tj od czasów jezusa Chrystusa, a powiązana jest i z mową nienawiści w wykładzie Jezusa o nienawiści - z Ewangelii Łukasza: "Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci itd. -- nie może być moim uczniem" (Łk 14,26).
- chodzi tu dobitnie o pokazanie, że miłość (tu do Boga) jest tak mocnym czynieniem wyjątku, że wymaga nienawiści do wszystkiego, co od niej odwodzi. Zarazem miłość do ojca, matki pozostaje, bo kiedy znów dojdzie do jej wyrażenia, a porównanie będzie zachodziło z sąsiadami, rodziców będziemy kochali tak mocno, że będziemy nienawidzili stojących na tej drodze sąsiadów.
Tylko kto to rozumie. A sprawy są politycznie arcyważne. Oto za przykładowych sąsiadów można postawić aktualną faszystowską, liberalistyczną waadzę, która chce nam ingerować w życie Rodziny. I co się dzieje – nienawidzimy tej waadzy. I to jest zdrowe, naturalne, taka jest hierarchia miłości.
Przy tym wszystkim new age i waadza i cała machina propagandowa faszyzmu-satanizmu od wielu lat wsącza nam w umysły fałszywą definicję miłości, robiąc z niej branie, a nie dawanie, nie służbę dobru.
Profesor wyraźnie mówi, że nie możemy żyć bez nienawiści, bo kochając musimy być gotowi za nienawiść.
Mówi: „nienawidzimy zła, które zagraża kochanemu przez nas dobru”.
Tu chodzi o manipulację o oderwanie nienawiści o jej powodu, dla którego nienawidzimy
Miłość ma być poważna i odpowiedzialna, gotowa do walki i do ofiar, do poświęcenia w konfrontacji ze złem.
Matka przychodząca na pomoc dziecku, obywatel Ojczyźnie ...
Człowiek nawet myląc się, nienawidzi tego, co uznaje za zło
Używający terminu „mowa nienawiści” używają go jako epitetu na równi z przekleństwem - dają więc wyraz swojej nienawiści.
- są więc kłamcami, oszustami, relatywistami, mają podwóją moralność, w ich pojęciu sprawiedliwości jest schizofrenia, nie są godni by ich traktować poważnie, wymagają tego, by tym bardziej i wyraziście, głośno o tym mówiąc robić swoje – zło nazywać złem i go nienawidzić, a dobro nazwać dobrem i ja kochać, a kochając bronić przed złem.
Miarka
16 Września, 2014 - 21:52
"Człowiek nawet myląc się, nienawidzi tego, co uznaje za zło".
Zdolny więc jest tylko do nienawiści zła.
Jeżeli zaś nienawidzi dobro, to nie dlatego,
że uparł się to dobro nienawidzieć,
ale dlatego, że został okłamany.
Że uwierzył, iż dane dobro jest złem.
Również uważam, że przemoc rodzi przemoc.
"Szatana nie wygania się szatanem"
/prof. Jaroszyński dopuszcza fizyczną obronę dobra
tylko wówczas, gdy jest ono śmiertelnie zagrożone/.
Myślę, że nieszczęście tego świata polega
na ciągłej konfrontacji przemocy walczącej o dobro
z przemocą walczącą o tzw. dobro, czyli o zło, które przyjęło wcześniej pozory dobra.
Jedyną więc receptą na tą dolegliwość jest odkłamać świat z pozorów dobra.
"...robić swoje – zło nazywać złem i go nienawidzić, a dobro nazwać dobrem i ja kochać, a kochając bronić przed złem."
Całym sercem się pod tym podpisuję.
Pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
nienawiść zła
17 Września, 2014 - 13:06
Parę spraw we wpisie widzę dyskusyjnych:
1. "przemoc rodzi przemoc”, "Szatana nie wygania się szatanem"
- zgoda, że przemoc nie jest dobrą odpowiedzią na przemoc, jak i kierowanie zła przeciw złu, tak jak i łączenie się w związki z naszymi nieprzyjaciółmi dla pokonania innych nieprzyjaciół.
- przemoc może rodzić przemoc, ale też może trwale skrzywdzić z jednej strony, a z drugiej wzbudzić wolę walki samoobronnej, ale szlachetnej, uczciwej i moralnej, nawet jak złej, bo wojennej, to usprawiedliwionej. Jest też stan pośredni – trauma, będąca skutkiem krzywdy, wyrażająca się takim zaburzeniem duchowym, że skrzywdzony sam, ze swojej woli dołącza do krzywdziciela, by krzywdzić przemocą innych". Tu dochodzą też zgorszenia, demoralizacje, uzależnienia, nałogi i zniewolenia. Dochodzą kłamstwa i oszustwa, dochodzi budowanie całych hierarchii i piramid przemocy.
Cała masoneria, co dziś spiskuje dla faszyzmu globalnego, to taka właśnie piramida. Tu mieszczą się też wszelkie struktury mafijne i zorganizowanej przestępczości, a także schematy funkcjonowania wielkich korporacji prywatnych.
2. „prof. Jaroszyński dopuszcza fizyczną obronę dobra tylko wówczas, gdy jest ono śmiertelnie zagrożone”.
- tak, tylko to jeszcze trzeba sprecyzować, kiedy już jest to śmiertelne zagrożenie dobra. Przemoc bywa dobra, gniew bywa dobry, osądzanie innych bywa nie tylko dobre, ale i konieczne. I nie chodzi tylko o to, by były odpowiednio intensywne – tj. w miarę.
Inaczej się te sprawy traktuje w kategoriach wewnętrznych, prożyciowych, a inaczej, gdy przychodzą z zewnątrz, by szkodzić, krzywdzić, zabijać, burzyć i siać anarchię, destrukcję i demoralizację.
A mamy za to jeszcze terror – jest wewnętrzny zawsze (choćby wynikał ze zdrady władz, oligarchów, sabotażystów, czy mediów na rzecz wroga zewnętrznego), jest opacznie pojętą samoobroną władzy, która nie ma już moralnej racji bytu, aż po dążenie, by „raz zdobytej nie oddać nigdy, jest używaniem środków niemoralnych dla podtrzymania swojej władzy, swojej pozycji, swoich przywilejów dla wymuszenia ich uznania, jest powodowaniem zniewolenia innych, jest manipulowaniem i narzucaniem poprawności politycznej, czy mody, albo uprzedzeń, a zwłaszcza ideologii w miejsce rozumu lub religii, czy równouprawnień i kompromisów w kwestiach moralnych, kulturalnych, religijnych i cywilizacyjnych.
- wydaje mi się tu konieczne podkreślć, że dobro jest śmiertelnie zagrożone już w ww przypadkach przemocy (zewnętrznej, bo np. ta genderowa, przypisywana dziś rodzinie to ideologiczne wynaturzenie)) i terroryzmu (zawsze wewnętrznego, bo na zewnątrz mamy zawsze wojnę (w tym fałszywy pokój)).
3. "Myślę, że nieszczęście tego świata polega na ciągłej konfrontacji przemocy walczącej o dobro, z przemocą walczącą o tzw. dobro, czyli o zło, które przyjęło wcześniej pozory dobra".
- trochę to niewyraźne, ale tak ogólnie to widzę tu konfrontację obrońców dobra posiadanego (przemocy walczącej o dobro) z agresorem twierdzącym, a nawet głęboko w to wierzącym, że robi dobrze odbierając komuś problemowe tu dobro jako sobie należne (w swoim przekonaniu), choćby z racji tego, że on zrobi z niego lepszy użytek i przekonaniu, że postępuje dobrze, z tym, że to tylko pozory, bo w rzeczywistości od początku chciał zrobić źle i skrzywdzić zaatakowanego, czy ustanawiając krzywdzący kogoś ład w relacjach z uzasadnieniem, że to dla jego własnego dobra.
Oczywiście są częste przypadki ascezy, wyrzeczeń, czy oszczędności, albo ubezpieczeń (choćby ZUS) jak najbardziej chwalebne i potrzebne, ale tylko wtedy, gdy to funkcjonuje uczciwie i moralnie, a więc i dalekowzrocznie.
Kiedy jednak uzurpator robi to przemocą, czy terrorem, choćby, a może i zwłaszcza kłamstwem, to nie robi nic dobrego, bo jego nienawiść do tego, co uważa za zło nie jest oparta o uczciwe podejście do realiów życia, a zwłaszcza promuje tym siebie, a nie dobro wspólne – ten prawdziwy sens i cel polityki.
- i jeszcze taka uwaga, że sama przemoc nie walczy o dobro, bo dóbr nie zdobywa się w walce, tylko albo je otrzymuje w darze, np. w formie spadku, albo nam zostaje udzielone jako łaska, kiedy ktoś nam czegoś udziela ze swego, albo się do ich posiadania dochodzi uczciwą pracą.
- przemoc z zasady służy dochodzeniu do władzy w mniejszej, czy większej grupie ludzkiej środkami niemoralnymi, jest więc naganna. Wchodzą tu w rachubę i szantaże, korupcje, wymuszenia rozbójnicze, wymuszenia podstępem złej decyzji odnośnie własnego mienia, przyszłości, czy wolności tak swoijej, jak i swoich bliskich, czy swojego Narodu, w tym jego dóbr wspólnych, zwłaszcza Państwa. Wchodzi w rachubę odbieranie zdrowia, a nawet życia. Wchodzi w rachubę zniszczenie rzeczy stanowiących nasze dobra. Wreszcie przemocą z tej grupy zdobywa się łupy wojenne, kontrybucje, niewolników, czy okupy w wojnach najeźczych, czy typowo grabieżczych, jak np. potop szwedzki. Czym innym jest zagospodarowanie dóbr po pokonanych najeźdźcach, czy odebranych przestępcom narzędzi ich przestępstwa.
P.S. do nienawiść zła
17 Września, 2014 - 13:57
Zapomniałem o przypadku najtrudniejszym, tj nienawiści do zła w przypadku, gdy czyniący zło wie, że to zło i mimo to popełnia to zło. To nie tylko przypadek zatwardziałego grzesznika, ale i satanisty. Nie trzeba być nigdzie formalnie zrzeszonym, nie trzeba podpisywać cyrografu własną krwią, starczy robić to, co służy szatanowi, co buduje potencjał zła samego w sobie. A sporo jest takich zwyrodnialców, zwłaszcza tych, co kombinują z globalizmem NWO, zwłaszcza lucyferianie.
Dużo jest takich zwyrodnialców, co smakują w przelewanej krwi i pożogach, co w ogóle smakują w złu, a nawet go pochwalają, co lubią sobie pohulać, poszaleć, rizat’ lachiv, jak sicz zaporoska, czy tańczyć z wnętrznościami ofiar na szyjach jak korale, jak to Sienkiewicz opisuje w „Ogniem i mieczem” , albo rezuni bandery z polskim niemowlęciem nabitym na bagnet i wyśmiewanym jako „polski orzeł”.
Tu już mamy na pewno, nawet przejaskrawy, ten przypadek profesora Jaroszyńskiego, kiedy dobro jest śmiertelnie zagrożone, kiedy to trzeba podjąć wszelkie środki by go obronić i zabezpieczyć się na przyszłość. Tacy nie znają innej mowy jak przemoc wewnętrzna, a już mistrzem w jej stosowaniu był ruski kniaź (Ukrainiec po dzisiejszemu) Jeremi Wiśniowiecki postać historyczna godna jak najczęstszego wspominania wcale nie tylko przy wspomnieniach Ukrainy, ale i każdej turańszczyzny, każdego barbarzyństwa, każdego satanizmu, demoralizacji, zgorszenia, kłamstwa...
W swoim komentarzu...
17 Września, 2014 - 18:56
...świadomie pominąłem kwestię satanizmu.
Chciałem skoncentrować się na złu,
rodzącemu się w wyniku ludzkiej nieświadomości.
Pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
Miarka
17 Września, 2014 - 18:42
Myślę, że przemoc zawsze jest zamachem na wolność drugiego człowieka.
Obronna zaś zawsze działaniem odpierającym ten zamach.
O tym, czy obrona przemieni się w przemoc , czy też nie, decyduje wewnętrzne pragnienie zemsty lub jego brak.
„ … sama przemoc nie walczy o dobro…”
W swoim komentarzu w tym właśnie Twoim stwierdzeniu celowałem, mówiąc,że
„...nieszczęście tego świata polega
na ciągłej konfrontacji przemocy walczącej o dobro
z przemocą walczącą o tzw. dobro,
czyli o zło, które przyjęło wcześniej pozory dobra…”.
Przemoc walcząca o dobro jest w moim odczuciu również złem,
a ze spotkania zła ze złem może wyniknąć tylko następne zło.
Stąd konieczność demaskowania wszelkiego pozoru dobra.
Pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
@miarko...
16 Września, 2014 - 22:17
dobrze prawisz:-).
Ostatnio znalazłam w internecie ,na stronie
http://www.aferyprawa.eu/Artykuły/JAK-ROZPOZNAC-ZYDA-na czym polega -judaizm-tego-dowiesz-sie-z-tej-publikacji-127
bardzo ciekawy artykuł.
Przy okazji nadmieniam,że kocham żydów ale nienawidzę czasami tego co robią.
Pozdrawiam
Verita
Re: Verita
16 Września, 2014 - 23:03
Niestety, ale podany link się nie otwiera.
Trzeba wpisać:
http://www.aferyprawa.eu/Artykuly/JAK-ROZPOZNAC-ZYDA-na-czym-polega-judaizm-tego-dowiesz-sie-z-tej-publikacji-127
prosto w wyszukiwarkę
Z pierwszego rzutu okiem widzę, że to będzie bardzo trudne do oceny. Z drugiego, że chodzi o spiskowanie i działanie w konspiracji. Już samo to wiele wyjaśnia.
Pozdrawiam
miarka
P.S. Verita
16 Września, 2014 - 23:07
O, nawet automat sprawił, że można bezpośrednio z mojego linku.
Mowa nienawisci w Polsce
1 Lutego, 2015 - 19:38
Polecam artykuł na temat PO- rządu antypolskiego preferującego zadłużanie kraju,
kłamstwa i afery, niezły ubaw: Mowa Nienawiści w Polsce
Archiwum X
1 Lutego, 2015 - 20:43
Za mowę nienawiści PO zrobiło Boniego - Żyda– to nie przypadek, zgadzam się, że to jest jakaś promocja mentalności żydowskiej kosztem cywilizacji łacińskiej.
Mowa nienawiści ma też inne manipulatorskie powiązania. Ostatnio pisałem: "- „gruba kreska” to nie jest sprawa przebrzmiała. To też nieodcinanie się od pierwiastków negatywnychhttp://niepoprawni.pl/comment/1463029#comment-1463029
To brak zdecydowanej nienawiści zła, to wreszcie kłamstwa obrastające temat „mowy nienawiści””.
Dodać jeszcze powiązany temat mniejszego zła (http://niepoprawni.pl/blog/miarka/mniejsze-zlo )
Zachowanie w tym stanie oblężenia trzeźwości duchowej robi się coraz większym problemem.
Pozdrawiam
miarka
Odżydzenie Polski i Europy
4 Lutego, 2015 - 21:27
Proponuje Odżydzenie Polski i Europy http://www.petycjeonline.com/odydzenie_polski_i_europy