Kopniaki procesowo bezpieczne

Obrazek użytkownika igorczajka
Kraj

Media badając granice akceptacji kłamstwa, nieustannie te granice przesuwają. Kolejny raz nastąpiło to bardzo wyraźnie w relacji z jasnogórskiej pielgrzymki. Po włożeniu w usta Kaczyńskiego słów Kolendy-Zaleskiej o prawdziwych Polakach, po których nic takiego się nie stało, a pani redaktor nie poniosła najmniejszej odpowiedzialności za kłamstwo, mamy przejście do następnego etapu. Kopnięcie pielgrzyma w celu oskarżenia go o pobicie dziennikarza.

W relacji Polsatu podchwyconej przez niemal wszystkie pozostałe media mamy jasne i wyraźne oskarżenie. Relacja faktograficzna nie do końca trzyma się kupy, co wychwycili od razu internauci. Ale to pewnie są zmanipulowani Rydzykową propagandą moherowe oszołomy, bo ci światli komentatorzy zaczęli od razu tworzyć analizy "katolickiej hipokryzji" i "pochwał religijnej agresji". Nikt z tych komentatorów nie zauważał także braku relacji drugiej strony, bo po co, skoro dziennikarka na pewno mówi prawdę. Tymczasem relacje docierające najpierw w komentarzach, następnie potwierdzone przez Nasz Dziennik pokazują zupełnie inny obraz wydarzeń. Jednak news poszedł już w świat i nikt nie będzie zajmował się dochodzeniem do faktograficznej prawdy, bo przecież nie o fakty tu idzie a o generalną zasadę.

W związku z wydarzeniami na Jasnej Górze proponuję pewny i bezpieczny sposób na zarabianie pieniędzy. Wystarczy kopnąć jakiegoś przechodnia na ulicy, np. w kostkę, a gdy ten zaklnie szpetnie i zwymyśla – wtedy wystarczy go oskarżyć o atak, obrazę, naruszenie dóbr osobistych i zażądać wysokiego odszkodowania za straty moralne. Można umówić się z jakimś dziennikarzem z Polsatu albo TVN, na pewno podchwycą temat, a niezawisły sąd uzna nasze żądania, bo przecież nikt nie może nikogo bezkarnie lżyć na ulicy!

Że sposób jest realny do przeprowadzenia pod warunkiem odpowiednich poglądów atakującego i atakowanego wskazuje inny przypadek pobicia kamerzysty, na terenie polskiego sądu, w obecności policjantów, którzy nie tylko nie zareagowali ale umożliwili bezpieczne oddalenie się sprawcy z miejsca zdarzenia. Pomimo sfilmowania wszystkiego nikt nie poniósł do dzisiaj konsekwencji. Kult śpiewał w latach 80-tych: które prawo dla nas, a które prawo dla nich. Zmienił się ustrój? Mam wrażenie, że zmieniła się tylko nazwa.

Czy jest możliwe wytoczenie instytucji medialnej procesu o defamację? Szczerze mówiąc na miejscu jasnogórskich pielgrzymów, a Pana Andrzeja w szczególności, zastanawiałbym się poważnie nad wytoczeniem takiego procesu. Jego nazwisko co prawda w mediach chyba nie padło, ale jego wizerunek i owszem, został upubliczniony w ściśle określonym defamacyjnym kontekście. Człowiek, który bronił się przed agresją został oskarżony o agresję.

Testowanie granic akceptacji dla kłamstwa i przemocy, tej symbolicznej i tej realnej, trwa. Minister ds. wykluczonych ma najwyraźniej za zadanie raczej usprawnienie metod wykluczania, niż przeciwdziałanie temu zjawisku. Założone za pieniądze PRL-owskich służb specjalnych medialne koncerny zdają sobie sprawę, że zbliżają się do ściany, przygotowując sprzedaż skompromitowanych tytułów, które po przejęciu przez nowego właściciela nie odzyskają już zniszczonej wiarygodności. Tak stało się w przypadku gazety Dziennik, tak stanie się w przypadku TVN.

Tymczasem różnego rodzaju usłużni „dziennikarze” będą przeprowadzali dziennikarskie prowokacje. Bynajmniej nie wobec skorumpowanych urzędników. Wobec zwyczajnych ludzi, na których pozycja społeczna i zajmowane stanowisko nie wymusza na co dzień dbania o bezpieczeństwo procesowe własnych zachowań i wypowiedzi. Wobec nich można zastosować bezkarną prowokację. Można im sprzedać ukradkowego kopniaka w plecy. Kopniaka procesowo bezpiecznego.

Brak głosów

Komentarze

Koniecznie przeczytajcie, jak było naprawdę na Jasnej Górze. To skandal, co zrobił Polsat. Powinna zająć się tym Rada Etyki Mediów, ale wiadomo, ze ona nie po to, niestety.

Piszę o tym, gdzie mogę, bo to trzeba sprostowywać. Przeczytajcie, jak było naprawdę, i podajcie dalej:

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110712&typ=po&id=po03.txt

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#169885

Jestem jednym z tych moherów, co byli w niedzielę na Jasnej Górze. Świadkiem zajścia z poszmatem nie byłam, ale miałam spięcie z "młodym, wykształconym" ze Szczecina, który po zakończeniu uroczystości, w pobliżu pomnika kard. Wyszyńskiego, prowadził agitkę wyborczą na rzecz Bartosza Arłukowicza. Nie wiem czy to była oddolna inicjatywa młodzieńca czy zlecenie "wykluczonego" ministra 

"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"

Vote up!
0
Vote down!
0

"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"

#169975