Wojna o TVP czyli opłaca się całować platformowe zady

Obrazek użytkownika PiotrCybulski
Kraj

Przepychanki “antyfarfałowskiej” ciąg dalszy, teraz jednak doszły akcenty artystyczne w całej tej kontestacji, mianowicie happeningi z krzesłami i taczkami obsadzonymi w rolach głównych. To ma nadać całej tej nagonce nieco lekkości, może nawet przyprawić jej ludzką twarz. Oczywiście nie muszę Państwu wyjaśniać, dla kogo przeznaczona jest taczka. Mnie raczej zastanawia ta szewska pasja, z jaką cały ten konflikt wokół TVP jest pokazywany w innych mediach i przez nie komentowany oraz jaki obraz z tego wszystkiego się wyłania.

Jak się tak ogląda te wszystkie relacje i opinie w TVP24, to wyłania się iście apokaliptyczny obraz nędzy i rozpaczy panujący w TVP, do całości dramaturgii brakuje już tylko zagonów kozackich i kosynierów gotowych iść na śmierć, by tylko oczyścić TVP z niepożądanego elementu. Ostatnio przyznałem się otwarcie, że już nie łapię się w tym kto jest tam prezesem czy p. o. prezesa, czy dalej Farfał czy może już Chuck Norris, czy nadal są dwie rady nadzorcze czy już osiem. Przestałem to łapać i myślę, że w tym ogłupieniu nie muszę wcale czuć się osamotnionym.

Rachubę stracili też pewnie i dziennikarze TVN24, którzy poczuli się w obowiązku narodowi wytłumaczyć, o co chodzi z TVP i co się tam aktualnie dzieje. Naród nie musi znać szczegółów i dlatego dziennikarze też ich nie muszą znać. Wystarczy, że odpowiednio przedstawią obraz chaosu panującego w TVP, degrengolady totalnej i tego by naród wiedział, iż koniecznie są tam zmiany (za wszelką cenę). Naród nie musi wiedzieć nic więcej, np. kto tak naprawdę robi zamieszanie, kto faktycznie wszczyna konflikty, Polacy muszą tylko wiedzieć że to walka o publiczną telewizję (dla dobra narodu) i że za wszystko odpowiada PiS (bo któż by inny, prawda?). W końcu naród który myśli skrótami jest łatwiejszy do manipulowania od tego który potrafi samodzielnie myśleć, a MY (czyli Oni) myślącego narodu sobie nie życzymy.

Póki co TVP sobie działa w najlepsze, produkuje programy, filmy finansuje, cyfryzację przeprowadza – oglądając TVP nie odczuwa się niczego niepokojącego. Wystarczy jednak przełączyć się na TVN i już emocje, temperatura wrzenia, barykady, happeningi, wojna na całego, po prostu eksterminacja TVP jak się patrzy. Mam nadzieję, że Naczelna Rada Monopolistów Posiadających Prawa Do Pojęcia Holokaustu nie ma wykupionych także praw autorskich na słowo “eksterminacja” bo tak jakoś mi najbardziej to słowo pasowało do zobrazowania całej tej szopki.

I zapytałby ktoś: po co to wszystko? Dlaczego TVN z takim pietyzmem troszczy się o Telewizję Publiczną i nią interesuje niczym dobrze opłacona siostra PCK? Zależy im na tym by TVP było dobrą firmą i stabilną? A może Polsatowi na tym zależy, hm? Powiedzmy sobie otwarcie i szczerze: Przecież dla nich TVP to nie jest żadna misja ani dobro narodowe, nie traktują TVP jako czegoś, co Polakom jest potrzebne. Oni traktują TVP jako… tak, tak, jako konkurencję, rywala którego trzeba wyciąć, wygryźć, wykopać z korzeniami i puścić z dymem. TVP dla nich to dodatkowa gęba do podziału tego “tortu” jakim jest rynek reklamowy. Więc im poczucie konfliktu w TVP jest większe tym gorsza będzie atrakcyjność telewizji publicznej na rynku reklamodawców. Ponieważ jednak rynek reklam nie znosi próżni, to ci co zrazili się do TVP pójdą do…? Tak, zgadliście Państwo, pójdą do TVN i Polsatu oraz pomniejszych Superstacji. Strumień pieniędzy płynących do TVP będzie się pomału zmniejszał i zmniejszał, do tego dojdą jeszcze negatywne skutki usilnego gmerania przy abonamencie (statystyczny obywatel i tak już nie wie czy abonament zniesiono czy nie), więc jak ktoś nie wie czy ma płacić czy nie to wybiera bardziej opłacalny pierwszy wariant.

I tak właśnie kładzie się na przysłowiową glebę porządną instytucję, tylko dlatego że nie dołączyła do bałwochwalczego tłumu mediów całujących Platformę w partyjny zad. Każde medium, które tego zada nie czci, nie ma racji bytu. Nie jest to zachęcająca perspektywa ale parcie pod prąd nigdy proste nie było, niepoprawność zawsze trzeba czymś okupić. Tak było za komuny i tak jest też za “platformuny”.

Brak głosów