Google zapomni 40 tysięcy ludzi? Konsekwencje wyroku ETS.
Głośny wyrok w sprawie Google przynosi już pierwsze efekty. The Financial Times twierdzi, że już 41 tysięcy użytkowników złożyło stosowne wnioski.
http://www.ft.com/intl/cms/s/0/21d841d6-eb13-11e3-bab6-00144feabdc0.html#axzz33hrc30jZ
http://rt.com/news/162900-google-right-forget-requests/
Obecnie Google informuje:
„Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej niedawno uznał, że niektórzy użytkownicy mogą wnioskować o usunięcie z wyników wyszukiwania pozycji zawierających ich imię i nazwisko, jeśli wyniki te są niewłaściwe, niestosowne czy też nadmierne w stosunku do celów, dla których są one przetwarzane.
W związku z tą decyzją wszystkie prośby będziemy rozpatrywać indywidualnie, aby chronić prywatność osób, a jednocześnie nie naruszać praw o dostępie do informacji publicznej lub ich udzielaniu. W celu rozpatrzenia prośby weźmiemy pod uwagę, czy wyniki wyszukiwania zawierają przestarzałe informacje, czy wzrosło publiczne zainteresowanie tymi informacjami – np. czy dotyczą nadużyć finansowych, nieprawidłowości w pracy zawodowej, postępowania karnego albo publicznego zachowania przedstawicieli rządowych.
Jeśli chcesz przesłać prośbę o usunięcie treści, wypełnij poniższy formularz. Pamiętaj, że wypełnienie formularza jest tylko pierwszą z koncepcji rozwiązania kwestii aktualności wyników wyszukiwania. W ciągu najbliższych miesięcy wspólnie z władzami zajmującymi się ochroną danych będziemy usprawniać związane z nią procedury Google.”
Chcesz usunąć dane? Kliknij:
https://support.google.com/legal/contact/lr_eudpa?product=websearch
https://support.google.com/legal/contact/lr_eudpa?product=websearch&hl=en
Wyrok ETS.
Wyrok C-131/12 zapadł w sprawie skargi, jaką pewien Hiszpan wytoczył gigantowi z Mountain View.
W wyroku sąd podkreślał, że "działalność wyszukiwarki internetowej może zatem znacząco oddziaływać na prawa podstawowe do poszanowania prywatności i ochrony danych osobowych "
Sąd wskazał jasno iż działalność wyszukiwarki należy uznać za „przetwarzanie danych osobowych”. Dodatkowo jasno stwierdził że operatora wyszukiwarki internetowej należy uznać za „administratora” odpowiedzialnego za przetwarzanie danych osobowych.
Co najważniejsze Wyrok przyznał też tzw. prawo do zapomnienia.
ETS uznał iż zapisy dyrektywy umożliwiają „osobie, której dotyczą dane, zażądanie od operatora wyszukiwarki internetowej usunięcia z wyświetlanej listy wyników wyszukiwania mającego za punkt wyjścia imię i nazwisko tej osoby linków do opublikowanych zgodnie z prawem przez osoby trzecie stron internetowych zawierających zgodne z prawdą informacje dotyczące tej osoby, a to ze względu na to, że te informacje mogą wyrządzić tej osobie szkodę czy też życzy ona sobie, aby zostały one po pewnym czasie „zapomniane”.
Pytania i wątpliwości po wyroku.
Wyrok ETS stawia jednak wiele pytań. Czy aby żądanie o usunięcie niepożądanych treści nie będzie nadużywane i nie stanie się formą cenzury. Marc Rotenberg szef Electronic Privacy Information Center zgadza się z tezą ETS, że prywatność jest podstawowym prawem.
Odmienne zdanie ma Jules Polonetsky szef the Future of Privacy Forum. Twierdzi on że przyjęte zasady ograniczają prawo do informacji, twierdzi że prawo do informacji powinno być chronione i nie powinno się go ograniczać.
Balans między prawem do prywatności i prawem do informacji staje się coraz bardziej istotną kwestią w internecie.
http://www.engadget.com/2014/06/02/right-to-be-forgotten-explainer/
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2590 odsłon
Komentarze
Toze moje dane znalazly sie w internecie to pol biedy
5 Czerwca, 2014 - 07:22
podobne dane sa tez w ksiazce telefonicznej tyle ze ograniczone do telefonu i adresu zamieszkania.
Problem jest wtedy, kiedy ktos te dane przetwarza dla wlasnych potrzeb bez mojej zgody.
I wlasnie jesli nie ma zgody to juz to jest moim zdaniem nie legelane i nilegalne zdobycie informacji nie moze byc brane pod uwage np. w sadzie ,
ale niestety tak nie jest, tak ze jestem za tym by nikt bez mojej zgody nie mogl prztwarzac danych a tymbardziej urzywac przeciwko mnie.
@ wilk na kacapy
5 Czerwca, 2014 - 08:42
Zgoda ! Problemem jest to, że ludzie nie potrafią wskazać konkretnych zagrożeń, nie potrafią określić co to jest to "przetwarzanie". Niemiecka płyta z telefonami berlińskimi była zbezpieczona tak, że nie można było "wyciągnąć" danych : "dentysta" powiązać z "zamieszkały (dobra dzielnica)" oraz "pracuje (dobra klinika)".
To był przykład. Dla czego, ktoś miałby te dane zbierać ? Do celów komercyjnych (!), przestępczych (!), lista bogatych dentystów jest cenna.
sieć nie zapomina...
5 Czerwca, 2014 - 20:38
Google nie zapomni a jedynie ukryje w publicznych wynikach wyszukiwania.
pozdr...
/benjamin