Uwaga na sekty

Obrazek użytkownika Wuj Mściwój
Humor i satyra

Ostatnio pojawiają się nowe groźne ruchy religijne (np. SLD, PO, RPP), ocierające się wręcz o fanatyzm. To młode sekty, istniejące raptem od kilku, kilkunastu lat. Ich ofiarami padają zwykle ludzie młodzi, wykształceni, z wielkich miast.


Metody działania werbowników tych sekt są typowe: wskazują wrogów, obiecują szczęście tylko w ich wspólnocie, nie straszą końcem świata, wprost przeciwnie - obiecują mające nadejść cuda i wieczną szczęśliwość na Zielonej Wyspie skąpanej w blasku Słońca Peru (to taki odpowiednik nieba).

Potencjalne ofiary sekty łatwo rozpoznać, gdyż cierpią one na syndrom gruPOwego myślenia, inaczej zespół Waltera-Michnika. Charakteryzuje się on rozpadem wieloletnich przyjaźni i więzów rodzinnych z powodu myślenia zgodnego z przekazem polskojęzycznych mediów. Osoby te mają alergię na logiczne argumenty i przy próbie dyskusji wpadają w furię. Na szczęście ich ślina, obficie rozbryzgująca się wtedy na otoczenie, nie powoduje zarażania metodą kropelkową.

Kult bożka Antypisa, bo o niego tu chodzi, cechuje się silną niechęcią do „konkurencji”, czyli innych wyznań. Stąd bierze się ich agresywna walka z wszelkimi symbolami religijnymi, w ostatnim czasie zwłaszcza z krzyżem. Niechęć do krzyża jest szczególnie widoczna u przywódców sekt, z których spora część znalazła się w obecnym rządzie. To tłumaczyłoby niechęć do realizacji reform i obietnic, gdyż po zrealizowaniu kilku, ktoś mógłby powiedzieć, że zrobili 2-3 reformy na krzyż, a że nie chcą być powiązani z krzyżem w jakikolwiek sposób, więc przezornie nie robią kompletnie nic.

Brak głosów