Anegdoty o „murzynkach”
Przy okazji zamieszania wokół posła Godsona, przypomniało mi się kilka anegdot z czasów studenckich.
Na zajęciach z chemii analitycznej studenci robili różne preparaty. Kiedyś padło na siarczek manganu(II), który ma barwę tzw. cielistą, czyli różowawą jak kolor skóry – słowo cielisty pochodzi oczywiście od ciała.
Jedyny w grupie student ciemnoskóry po rocznym kursie znał polski, ale trafiały się słowa dla niego niezrozumiałe – tak było ze słowem cielisty. Pytał innych co ono oznacza. Wytłumaczono mu, że to taki kolor jak kolor skóry.
Pod koniec zajęć wszyscy oddawali wyprodukowane przez siebie preparaty. Kolor każdego z nich był różowy, jedynie u kolegi z Afryki otrzymany proszek miał barwę ciemną :)
Inne zdarzenie.
W budynku wydziału stoi sobie jakiś Azjata i pali fajkę, a nad nim na ścianie wisi tabliczka "zakaz palenia". Podchodzi do niego student ciemnoskóry i pokazując na tabliczkę mówi, że tu nie wolno palić. Na co żółtek z wyższością odpowiada: nam, białym, wolno!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2057 odsłon
Komentarze
@Wuj Mściwój
1 Lutego, 2012 - 15:08
Wuju! W latach 70. ub. stulecia polska opinia publiczna bulwersowała się nieco kwestię sosunków płciowych odbywanych przez czarnoskórych studentów z polskimi koleżankami. Pamiętam - już nieco mgliście - że popularny wówczas tygodnik "Perspektywy" zamieścił jakiś tekst na ten temat. Znalazła się tam przytoczona in extenso wypowiedz pewnego warszawskiego cierpiarza (tak wówczas nazywano taksówkarzy), która brzmiała mniej więcej tak:
"Ja tam, panie, rasistą nie jestem, ale jak widzę, że się czarnuch przy...dala do białej kobiety, to..."
Pozdrawiam.
Re: @Wuj Mściwój
1 Lutego, 2012 - 18:23
A mi się przypomina piosenka o Czarnej Ketty haha