Nie wolno mówić po polsku
"Zakaz używania języka polskiego i germanizację polskich dzieci znamy już z historii, ale że takie rzeczy nadal mają miejsce w dzisiejszych Niemczech i w Austrii, trudno sobie nawet wyobrazić" - mówi Wojciech Pomorski dla NGO (Niezależnej Gazety Obywatelskiej w Opolu). Jego opowieść została przedrukowana przez portal wPolityce.pl.
Rodzice Wojciecha Pomorskiego wyemigrowali do Niemiec z powodu represjonowania przez władze komunistyczne. On sam miał wówczas 19 lat. W nowym miejscu zamieszkania ożenił się z Niemką, z którą miał dwoje dzieci. Po rozstaniu z żoną zaczęły się problemy, gdy jego kontakty z córkami zostały urzędowo ograniczone do takiego stopnia, iż w okresie ponad ośmiu lat mógł widzieć je i rozmawiać z nimi w sumie 16 godzin pod nadzorem niemieckich urzędników. Nie wolno mu było posługiwać się językiem polskim, chociaż wcześniej w tym języku porozumiewał się z córkami.
Siedem lat temu była małżonka przeniosła się do Austrii, gdzie obowiązują te same prawa rodziców - cudzoziemców w relacjach z ich dziećmi. Wojciech Pomorski walczy więc w sądzie z niemieckim i austriackim Jugendamtem. W Austrii wyczerpał już całą drogę prawną, w Niemczech pozostało mu odwołanie do Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe, by móc złożyć skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Rozmówca krytycznie ocenia politykę naszego obecnego rządu w zakresie pomocy dla Polonii zamieszkałej w Republice Federalnej. Podpisany 20 lat temu Traktat Polsko - Niemiecki nie przyniósł emigrantom polskim żadnych korzyści, a Niemcom - ogromne. Nie uznano Polaków w Niemczech za mniejszość narodową, podczas gdy ten przywilej nadano Niemcom w Polsce. Dzieci polskie nie są uczone na większą skalę języka ojczystego i nie mają możliwości uczestniczyć choćby raz w miesiącu w mszy świętej.
"Nadmiar wielkoduszności czy głupota? - pyta rozmówca, gdy analizuje postawę władz polskich w tej sprawie. - (...) Nie zgadzałem się i nie zgadzam z prowadzeniem niegodnej polityki zagranicznej na klęczkach i ze zgiętymi plecami. (...) Zresztą - tak jak w stosunkach międzyludzkich, tak i w polityce - nie szanuje się tych, którzy sami siebie nie szanują" - podsumowuje Wojciech Pomorski.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2384 odsłony
Komentarze
Żeby prowadzić politykę
19 Lipca, 2011 - 21:58
o wyprostowanych plecach potrzeba do tego jest rządu, który wie, co oznacza interes narodowy Polaków.
Szpilka
Jeśli Tusk mówi,
19 Lipca, 2011 - 23:33
że trzeba więcej Europy, a Komorowski twierdzi, że Polacy też byli sprawcami holocaustu, to czegóż oczekiwać od tej ferajny.
Pozdrawiam.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas