OHP - ochotnicza siła robocza
Ochotnicze Hufce Pracy Związku Młodzieży Socjalistycznej powołane zostały do istnienia uchwałą Rady Ministrów z 1 czerwca 1958 roku.
Po likwidacji w 1955 roku skompromitowanej organizacji „Służba Polsce” władze komunistyczne nie zrezygnowały z zapewnienia sobie nisko płatnej siły roboczej oraz kontynuowania indoktrynacji politycznej młodzieży. Oficjalnie chciano pomóc młodym ludziom „bez ukończonej szkoły podstawowej, zawodu, zaniedbanych wychowawczo, podatnych na demoralizację” w uzyskaniu zawodu. Stąd też kontynuacja „pewnych form działalności „Służby Polsce” (…), bądź zbudowanie na kanwie jej dobrych doświadczeń nowej organizacji stawało się potrzebą chwili”. W hufcach pracy zatrudniono więc przede wszystkim sprawdzonych działaczy „Służby Polsce” oraz byłych oficerów LWP.
Wedle kierownictwa ZMS „zorganizowanie Hufców Pracy ZMS, oprócz korzyści dla gospodarki narodowej, ma duży aspekt wychowawczy w oddziaływaniu na młodzież, w kształtowaniu jej postawy w życiu, jej stosunku do budownictwa socjalistycznego”. Indoktrynacja ideologiczna junaków miała na celu wychowanie wiernych synów „socjalistycznej Ojczyzny”. W materiałach szkoleniowych otwarcie wskazywano, iż „głębsze uzasadnienie teoretyczne kwestii wychowania przez pracę, należy również odszukać walory etyczno-moralne pracy w oparciu o nowe metody pedagogiki socjalistycznej. Wraz z pracą fizyczną musi znaleźć miejsce działalność społeczna”.
Hufce Pracy miał zapewnić zorganizowaną pomoc młodzieży „w zakresie realizacji państwowych planów inwestycyjnych” , umożliwić uzyskanie przez młodych ludzi „podstawowych praktycznych kwalifikacji robotniczych dla pracy w przemyśle i budownictwie” oraz przygotować ich do służby wojskowej.
Władzę zwierzchnią OHP stanowiła Komenda Główna, której siedziba mieściła się w Warszawie przy ul. Smolnej w budynku ZMS. Od osób pracujących w Komendzie Głównej wymagano właściwego światopoglądu ideologicznego. O tym, że kwalifikacje zawodowe były mało ważne świadczy uchwała KG OHP z 1962 roku, w której podkreślono, iż „biorąc pod uwagę fakt, że pracownicy księgowości uczą się, chcąc uzyskać pełne średnie wykształcenie, sporządzenie bilansu (…) jest dowodem dużej ofiarności całego zespołu”. Okazuje się, że w księgowości sporej ogólnopolskiej organizacji mogły pracować osoby bez średniego wykształcenia.
Komendy Wojewódzkie mieszczące się także w siedzibach ZMS, odpowiadały za działania niższych jednostek organizacyjnych, a przede wszystkim za propagandę i wychowanie. Jednostki OHP istniały również w szkołach średnich oraz uczelniach wyższych. Podstawową jednostką organizacyjną OHP były hufce, liczące około 200 osób.
Nazewnictwo przyjęte w OHP było typowo wojskowe – komendy, hufce, sztaby, świadczyły o paramilitarnym charakterze organizacji. Junacy chodzili w mundurach podobnych do mundurów lotniczych. Zadecydowano o wprowadzeniu „stroju organizacyjnego wyjściowego – tkanina: gabardyna z domieszką elany w kolorze stalowym, lotnicza; mundur szewiotowy służbowy w kolorze stalowym”, koszule białe, dystynkcje na obu rękawach (podobnie jak w marynarce wojennej). Kolor stalowy był znakiem rozpoznawczym junaków. Dopiero w latach 70. Zmieniono go na kolor niebieski, wskutek czego ubiór służbowy zaczął bardziej przypominać strój ochronny robotnika niż umundurowanie wojskowe.
Obok munduru wyróżnikiem junaków była plakietka ze znaczkiem „koloru żółtego przedstawiającego mapę Polski z zielonym napisem OHP i biało-czerwoną wstęgą”.
Wedle założeń organizacyjnych składane przez junaków lubowanie było „symbolicznym aktem przyjęcia na siebie obowiązków wobec socjalistycznej ojczyzny, partii i organizacji młodzieżowej, deklaracją obowiązków patriotyzmu i internacjonalizmu oraz gotowości obrony swego kraju i pokoju na całym świecie”. Ślubowanie musieli składać wszyscy członkowie hufców stacjonarnych, nie musieli tego robić uczestnicy hufców wakacyjnych, trwających od kilku dni do miesiąca.
W kierownictwie organizacji od początku trwała cicha walka pomiędzy „cywilami” oraz „wojskowymi”. W pierwszym okresie istnienia OHP kolejni Komendanci Główni popierali b. oficerów, którzy swoje niespełnione ambicje wojskowe realizowali w OHP wprowadzając wojskowy dryl i koszarową mentalność.
Na mocy uchwały Rady Ministrów z 1 marca 1966 roku umożliwiono junakom możliwość odbycia służby wojskowej w oddziałach obrony cywilnej i obrony terytorialnej, co miało przyczynić się do wzrostu znaczenia OHP. Znaczną część osób ( w niektórych hufcach nawet 30-40%) odbywających służbę wojskową w OHP stanowiły osoby po wyrokach, co powodowało oczywiste problemy wychowawcze oraz ugruntowało negatywną ocenę junaków w społeczeństwie.
Po strajkach studenckich marca 1968 roku, władze komunistyczne wprowadziły obowiązek odbywania powszechnych „studenckich praktyk robotniczych”, odbywanych w ramach studenckich hufców pracy. W materiałach propagandowych OHP podkreślano, iż „na atak reakcji odpowiadamy pracą dla kraju w szeregach OHP”.
W sprawozdaniu Komendy Głównej z działalności w 1968 roku z dumą stwierdzono, iż „osiągnięto we wszystkich formach hufców znacznie lepsze wyniki niż w latach poprzednich. Sprzyjało temu znaczne ożywienie polityczne w kraju, spowodowane potężną kontrofensywą w okresie wydarzeń marcowych i wypadków w Czechosłowacji oraz kampanią przygotowawczą do V Zjazdu PZPR. Wszystkie te wielkie akcje spowodowały poważny wzrost zainteresowania ze strony wszystkich instancji i organizacji partyjnych, stronnictw sojuszniczych i innych organizacji społeczną działalnością wychowawczą wśród młodzieży, a specjalnie pracą ZMS i ZMW, w tym także specyficzną formą ich działania, jaką stanowią OHP”.
Po przejęciu władzy przez ekipę Gierka i rozpoczęciu okresu wielkich inwestycji, nowy przywódca PRL w apelu do młodzieży wskazywał, iż „nie ma dziś lepszego sprawdzianu ambicji i patriotyzmu niż dobra, rzetelna praca. Samymi pobożnymi życzeniami i deklaracjami niczego zbudować nie można. Źródłem wszystkiego, co każdy naród osiąga, jest praca. (…) Stwarzanie warunków udziału młodzieży w wielkiej pracy nad dźwiganiem wzwyż naszego kraju jest jednym z programowych zadań Partii”.
Nic więc dziwnego, iż lata 70. stanowiły dla kadry OHP swoisty „złoty wiek” – znacznie zwiększono fundusze przeznaczone na funkcjonowanie organizacji, która miała przecież zaspokajać coraz większe zapotrzebowanie przemysłu na siłę roboczą. W 1975 roku liczebność OHP przekroczyła 1,5 mln junaków.
Jednocześnie w licznych relacjach byłych junaków pojawiają się skargi na traktowanie ich jako taniej siły roboczej, przeznaczonej do najniewdzięczniejszych prac. „W pracy nie mamy stałego miejsca robót – podkreślano – i ciągle jesteśmy przenoszeni, a w takich warunkach ciągle trzeba z robotą zapoznawać się od nowa. (…) Jesteśmy porozrzucani po całym zakładzie i zbywają nas byle czym i zatykają dziury nami. Pod względem pracy i nauki to jest pod psem”. Wiele skarg dotyczyło także niskiej jakości wyżywienia, złych warunków mieszkaniowych oraz sanitarnych. „Obiekt absolutnie nie nadający się – napisano w jednym z raportów – do zakwaterowania junaków, ani w warunkach letnich, ani zimowych. (…) Pojedyncze okna oraz brak jakiegokolwiek źródła ogrzewania, poza niewielkim żelaznym piecykiem służącym do podgrzewania wody. Brak warunków do mycia się – dwa zlewy na korytarzu. (…) Brak izolatki dla chorych, brak kuchni i stołówki.”
Po złotym okresie nastąpił stopniowy upadek znaczenia OHP w latach 80. Zmniejszyło się zapotrzebowanie na siłę roboczą, co doprowadziło do ograniczenia liczebności hufców. Równocześnie po przejęciu nadzoru nad OHP przez MON wzmocniono w hufcach indoktrynację polityczną, wzmacniając rolę oficerów politycznych.
Po 1989 roku wydawać by się mogło, iż dalsze istnienie OHP nie miało najmniejszego sensu, jednak na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z 1992 roku utrzymano dalsze funkcjonowanie hufców. Kolejne akty prawne z 1995 roku określiły rolę i miejsce OHP w nowej sytuacji społeczno-gospodarczej. OHP miały nadal zajmować się zaniedbaną młodzieżą ze środowisk patologicznych i kryminogennych, absolwentami szkół średnich i wyższych zagrożonych bezrobociem oraz organizowaniem zatrudnienia dla młodzieży w okresie wakacyjnym.
W obliczu całej historii organizacji groteskowo brzmią słowa zastępcy Komendanta Głównego OHP z 199 roku, iż „Ochotnicze Hufce Pracy potwierdzają swoją społeczną przydatność. (…) Bilans wieloletniej działalności OHP stanowi bagaż bogatych doświadczeń z młodzieżą trudną i poszkodowaną, przekładający się na skuteczny system pomocy”.
Wybrana literatura:
M. Brdala, A. Lisiecka, T. Ruzikowski – Przebudować człowieka. Komunistyczne wysiłki zmiany mentalności
Wychowanie w OHP – historia i współczesność
Praca w systemie wychowawczym OHP, red. Z. Jasiński, I. Murdecka
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1868 odsłon
Komentarze
@Godziemba
25 Lutego, 2013 - 08:28
Padłem ofiarą studenckich OHP ;-). Praca była pożyteczna - odkurzałem półki w BUW. Zawdzięczam jej zakażenie gronkowcem, z którym lekarze walczyli przez parę lat. Może powinienem zaskarżyć OHP o odszkodowanie ;-)???
Pozdrawiam
tł,
25 Lutego, 2013 - 10:18
Szczęśliwie udało mi uniknąć tych praktyk, ale po SPR zostałem dowódcą kompanii junaków pracujących w Hucie Warszawa. Nie ukrywam, iż była to "ciekawa" praca (służba). Na stu chłopa, 30 było po wyrokach.
Pozdrawiam
Godziemba
Godziemba
@Godziemba
25 Lutego, 2013 - 10:31
Gratuluję szarży :-)! To była karna kompania? Chyba dla dowódcy ;-)?
tł,
25 Lutego, 2013 - 14:36
To była normalna jednostka OHP - chłopaki odrabiali w ten sposób wojsko. Służba trwała 2 lata, zamiast woja 2 lata pracy.
Poziom trepów był oszałamiający. Politruk - emerytowany pałkownik zazwyczaj pisał na tablicy ogłoszeń: "W dniu dzisiejszym wideła nie będzie".
Chodziło o pokaz filmów na video:))
Poza tym dla mnie to były same plusy - w Warszawie, blisko domu, honorowali zwolnienia lekarskie (pobiłem rekordy), po 24-godzinej służbie, były dwa dni wolnego.
Wystarczyło tylko pozwalać junakom wyszaleć się w nocy.
Pozdrawiam
Godziemba
Godziemba
Sposób na ogłupienie ludzi , czerwoni znaleźli główkując
25 Lutego, 2013 - 20:46
Także oni myśleli ,że coś osiągną manipulując
A tu wyszło jak zwykle, strzelanie grochem
Poobijali się ludzie by nie być prochem
Szkoda wysiłku i pieniędzy zmarnotrawionych jak zwykle
Czy głąby ,są do myślenia logicznego nawykłe?
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Jacek Mruk,
26 Lutego, 2013 - 11:59
Nic dodać, nic ująć.
Pozdrawiam
Godziemba
Godziemba