Gruzini w Wojsku Polskim w II RP (1)

Obrazek użytkownika Godziemba
Historia

W wojsku polskim w II RP służyło kilkudziesięciu oficerów-Gruzinów. 

Kaukaz stanowił dla Rosji barierę odgradzającą od Turcji, ważne źródło ropy naftowej oraz manganu, a także potencjalne oparcie dla floty rosyjskiej. Na wiosnę 1918 roku narody Kaukazu ogłosiły swoją niepodległość.
 
Na terenie Kaukazu przebywała duża liczba Polaków, którzy – po rewolucji lutowej – zaczynają tworzyć jednostki wojskowe, cieszące się sympatią władz miejscowych. Najważniejszym punktem na tej mapie była Gruzja, gdzie od 1917 roku w Tyflisie działał Komitet Polski. W mieście tym przebywał także polski przedstawiciel dyplomatyczny Wacław Ostrowski. Pierwotnie reprezentował on Radę Regencyjną, jednak potem został zatwierdzony przez rząd niepodległej Polski.
 
W lutym 1920 roku z misją dyplomatyczną wysłany został bliski współpracownik Naczelnika Państwa Tytus Filipowicz, którego głównym zadaniem było nawiązanie współpracy polityczno-wojskowej z Gruzją, Azerbejdżanem i Armenią. Projekt sojuszu z Gruzją przewidywał polską pomoc wojskową dla tej republiki, która zobowiązywała się do przeniesienia antybolszewickiej akcji na tereny Kaukazu Północnego.
 
Po przybyciu do Baku, Filipowicz został internowany przez wkraczające do miasta oddziały bolszewickie. Mimo tego Gruzini oraz górale Północnego Kaukazu z powodzeniem powstrzymywali bolszewików, dzięki czemu Lenin nie mógł skierować przeciwko Polsce jednostek zaangażowanych na froncie kaukaskim.
 
Ochotnicy z Kaukazu wzięli liczny udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Większość z nich walczyła w Tatarskim Pułku Ułanów, który uczestniczył m.in. w starciach z korpusem kawalerii Gaja. Po rozwiązaniu pułku we wrześniu 1920 roku z jego żołnierzy utworzono Dywizjon Mahometański, dowodzony przez rtm. Bahaedina Emir Hasana Chursza. W lutym 1921 roku kilku oficerów dywizjonu podpisało kontrakty z WP, a kilku przyjęło obywatelstwo polskie i służyło jako oficerowie zawodowi.
 
Pomimo zakończonej w październiku 1920 roku wojnie polsko-bolszewickiej, Józef Piłsudski doskonale zdawał sobie sprawę z trudnego położenia Polski. W grudniu 1920 roku w rozmowie z przedstawicielem Tatarów Krymskich Dżaferem Sajdametem powiedział: „Polska nie może być naprawdę niepodległa między dwoma kolosami (…). Dopóki liczne narody pozostaną w jarzmie rosyjskim nie możemy patrzeć w przyszłość spokojnie”. Wobec porażki utworzenia sojuszu polsko-litewsko-białorusko-ukraińskiego, jedyną drogą do osłabienia Rosji Sowieckiej pozostawało popieranie tlących się jeszcze konfliktów narodowościowych. Oprócz Tatarów utrzymywano kontakty z emigracyjnymi politykami gruzińskimi. W Sztabie Generalnym zajmowali się nimi Wacław Jędrzejewicz i Tadeusz Schaetzel, a w MSZ Juliusz Łukaszewicz i Roman Knoll, a po 1926 roku Tadeusz Hołówko.
 
Decydujące bolszewickie natarcie na Gruzję nastąpiło w lutym 1921 roku. W 1920 roku bolszewicy podbili Azerbejdżan i Armenię, uzyskując w ten sposób dogodne bazy dla ofensywy przeciwko ostatniemu niepodległemu państwu na tych terenach. Mimo zaciętego oporu stawianego przez Gruzinów, bolszewicy uzyskali przewagę i w połowie marca 1921 roku obradujący w Batumi parlament gruziński na nadzwyczajnym posiedzeniu postanowił, że rząd republiki po opuszczeniu Gruzji będzie kontynuował swoją działalność na emigracji. Przeprowadzono także demobilizację armii, przy czym część oficerów i podoficerów miała udać się na emigrację z członkami rządu, aby kształcić się w szkołach wojskowych.
Ostatecznie 19 marca 1921 roku opuścił Batumi na pokładzie francuskiego okrętu wojennego prezydent Noe Żordania z rządem. Do Konstantynopola ewakuowano ok. 700 oficerów i żołnierzy gruzińskich , w tym słuchaczy elitarnej Tyfliskiej Szkoły Podchorążych. Rząd gruziński zabiegał w różnych krajach o przyjęcie części Gruzinów. Latem 1921 roku do ministra spraw wojskowych gen. Kazimierza Sosnkowskiego z propozycją nieodpłatnego przyjęcia Gruzinów do polskich szkół wojskowych zwrócił się przewodniczący Komitetu Gruzińskiego w Warszawie Sergo Kuruliszwili. Wsparcia Gruzinom udzielił poseł RP w Turcji Władysław Baranowski. Decydujące było jednak poparcie Józefa Piłsudskiego. W efekcie 24 Gruzinów rozpoczęło w grudniu 1921 roku naukę w Szkole Podchorążych w Warszawie. W roku następnym przyjęto dodatkowo 22 Gruzinów. Większość z nich była słuchaczami wspomnianej Tyfliskiej Szkoły Podchorążych. 18 Gruzinów kontynuowało następnie naukę w Oficerskiej Szkole Piechoty, mieszczącej się również w Warszawie. Ponadto 10 gruzińskich absolwentów szkoły podchorążych ukończyło Centralną Szkołę Jazdy, przekształconą potem w Oficerską Szkołę Jazdy w Grudziądzu. Kilku ukończyło także Oficerską Szkołę Artylerii oraz Oficerską Szkołę Inżynierii.
 
Gruzini w trakcie nauki w polskich szkołach oficerskich jako hospitanci nie wchodzili w skład Wojska Polskiego, gdyż początkowo nie przewidywano ich przyjęcia do polskiej armii, traktując całą akcję jako jednorazową pomoc. Dopiero w trakcie ich nauki w Polsce wskutek dalszych rozmów płk. Bobickiego w Konstantynopolu, uregulowano sprawę przyjmowania do WP obcokrajowców, co pozwoliło na podpisanie kontraktów z tymi Gruzinami, którzy ukończyli szkoły oficerskiej i zostali promowani na pierwszy stopień oficerski – podporucznika. Dla Gruzinów możliwość ugruntowania zdobytej wiedzy poprzez dalszą służbę w nowoczesnej armii, była sprawą priorytetową. Ostateczną decyzję o przyjęciu gruzińskich oficerów do służby w WP podjął minister spraw wojskowych gen. Kazimierz Sosnkowski, a Ministerstwu Spraw Zagranicznych nie pozostało nic innego jak zaakceptować tę decyzję.
 
Równocześnie w Konstantynopolu Gruzini nalegali na przyjazd do Polski pewnej liczby swych oficerów wszystkich rodzajów broni i stopni, który mieli stanowić kadrę odrodzonej armii gruzińskiej. Podobnie jak w przypadku podchorążych, strona polska starała się uzyskać jak najwięcej informacji o kandydatach do służby w W.P., aby zapobiec ryzyku przedostania się wśród nich np. agenta obcego wywiadu. We wrześniu 1922 roku do Warszawy przybyło 8 oficerów: 3 generałów, 1 pułkownik i 4 kapitanów, którzy zostali skierowani na odpowiednie kursy w Centrum Wyszkolenia Armii w Rembertowie. W kolejnych miesiącach przyjechało jeszcze kilkunastu oficerów gruzińskich oraz kilku z Azerbejdżanu. Po kilku miesięcznym przeszkoleniu zostali oni skierowani do różnych jednostek lub departamentów MSWojsk.
 
Opuszczenie wiosną 1923 rok szeregów wojska przez marszałka Piłsudskiego, pozbawiło Gruzinów wsparcia gorącego orędownika bliskiej współpracy z mieszkańcami Kaukazu. Jego następcy w najlepszym razie nie wykazywali zapału w dalszym rozwijaniu tych kontaktów. Dla przeciwników kaukaskich koncepcji Piłsudskiego obiektem szczególnej niechęci stało się kilkunastu nie zakontraktowanych starszych stopniem oficerów, cieszących się znacznym autorytetem wśród swych rodaków. Pozbycie się ich dawało szansę na łatwe podporządkowanie pozostałych gruzińskich oficerów o niskich stopniach. Szef Sztabu Generalnego gen. Stanisława Haller – przy pełnej aprobacie ówczesnego ministra spraw wojskowych gen. Władysława Sikorskiego - w listopadzie 1925 roku poinformował ich o wstrzymaniu wypłacania im pensji, z powodów rzekomo oszczędnościowych. Jednak zmiana na stanowisku szefa MSWojsk. w grudniu 1925 roku (nowym ministrem został gen. Żeligowski) doprowadziła do wstrzymania tej operacji. Ostatecznie w końcu 1925 roku jako oficerowie kontraktowi służyło w Wojsku Polskim 80 Gruzinów.
 
Przejęcie władzy w wyniku zamachu majowego przez Józefa Piłsudskiego sprawiło, iż nie tylko ostatecznie zrezygnowano z planowanej redukcji, ale zwiększono liczbę kontraktowanych oficerów, w tym ww. najstarszych stopniem Gruzinów. Jednocześnie zlikwidowano ograniczenia w zakresie dostępności poszczególnych stanowisk dla oficerów kontraktowanych. Przyczyną tej zmiany była ich nieposzlakowania lojalność wobec Polski, a także bardzo wysokie kwalifikacje -  podczas pobytu w polskich jednostkach lub szkołach wojskowych w zdecydowanej większości cieszyli się dobrą, a nawet bardzo dobrą opinią swoich przełożonych. Równocześnie brali aktywny udział w życiu emigracji gruzińskiej w Polsce –członkami władz Komitetu Gruzińskiego byli gen. Zachariasze oraz pułkownicy: Bagration, Indzja oraz Kandełaki.
 
Wspólną akcję niepodległościową narodów pozostających pod okupacją Sowietów określono mianem prometeizmu. W 1926 roku powstała Prometeuszowska Liga Narodów Uciemiężonych przez Rosją, w skład której weszli przedstawiciele Azerbejdżanu, narodów Północnego Kaukazu, Gruzji, Ukrainy, Kozaków Dońskich i Kubańskich, Tatarów Krymskich i Nadwołżańskich, Turkiestanu i trzech małych narodów ugrofińskich północnej Rosji. W 1928 roku w Warszawie założono filię paryskiego „La Promethee” – Klub Prometeusza.
 
 
Cdn.
Brak głosów

Komentarze

.......... żal i szkoda że nie mamy z Gruzinami wspólnej granicy - to jest wspaniały Naród , bardzo podobny do nas Polaków, podobne poczucie Honoru !! Boże Mój jak jestem dumny z mojego Prezydenta że w moim imieniu stanął w ich obronie !! tylko dlaczego zapłaciliśmy taką cenę ?? cenę Jego życia.
pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
-1
#119021

Nie trzeba mieć wspólnej granicy, aby posiadać przyjaciół. To co zrobił Lech Kaczyński dla Gruzinów jest niszczone przez Bronisław K.
Wspieraj Gruzję, kupuj gruzińskie wina.

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#119046

toast za zdrowie naszych gruzińskich braci ich wybornym Kindżmaruli. Tibilisi -Warszawa jedna sprawa.

-----------

Ciężko wyznać: Na taką miłość nas skazali, taką przebodli nas Ojczyzną... Z. Herbert

Vote up!
0
Vote down!
0

Jesteś Polakiem? Zastrzeliłbym się, gdyby w moich żyłach płynęła inna krew. W. Łysiak

#119118

Przyłączę się dopiero w Sylwestra:))

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#119802