Czy przejma inicjatywę

Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
Kraj

Boję się, że młodych patriotów, którzy zauroczeni historią NSZ, organizuję się w struktury ND-ecji - czyli ONR przejmą starzy ND-ecy pokroju Poręby. Skanalizują oddolny ruch młodzieży!
Widać takie obawy mam nie tylko ja:

Co się czai w tych mrocznych Moczarach....

Narodowcy i koledzy z wojska.....;)

Admirał Marek Toczek brał udział w szkoleniu straży Marszu Niepodległości. Jednocześnie Toczek działa w stowarzyszeniu Pro Milito z byłym szefem WSI Markiem Dukaczewskim. Sam Dukaczewski, którego swoim doradcą w sejmie chciał zrobić Ruch Palikota, wystąpił ostatnio przeciwko… nagonce na Młodzież Wszechpolską i ONR. Ruch Narodowy jeszcze nie zaczął oficjalnej działalności, a już pokazuje, że jego walka z republiką okrągłostołową to pic na wodę

Zapowiedzi brzmiały radykalnie. Po Marszu Niepodległości szef Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki mówił w czasie wiecu na Agrykoli, że celem Ruchu Narodowego będzie „zorganizować naród i obalić republikę okrągłego stołu”. – Nie będzie żadnego okrągłego stołu, nie będzie porozumienia i nie będzie grubej kreski – wołał Winnicki.

Marek Dukaczewski przeciw nagonce na narodowców

Jesień 2012 r., siedziba portalu Nowy Ekran na Nowym Świecie. Trwa szkolenie straży Marszu Niepodległości. Pogadankę z narodową młodzieżą prowadzi admirał Marek Toczek ze stowarzyszenia Pro Milito. Powstało ono w 2008 r. Jego prezesem został wówczas generał Tadeusz Wilecki, absolwent Akademii Sztabu Generalnego ZSRS, były członek egzekutywy KW PZPR w Zielonej Górze, w 1992 r. mianowany przez prezydenta Lecha Wałęsę szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Zastępcą Wileckiego w Pro Milito został Marek Toczek, a do zarządu wszedł gen. Marek Dukaczewski, były szef WSI, absolwent sowieckich kursów i szkoleń GRU. Alians tego środowiska z „narodowcami” nie jest nowością – Wilecki w 2000 r. kandydował na prezydenta z poparciem m.in. ugrupowania Romana Giertycha.

20 listopada ub.r. Dukaczewski udzielił wywiadu radiu TOK FM. Przeszedł on niezauważony, choć generał powiedział tam rzeczy zaskakujące. Odnosząc się do sprawy Brunona K., Dukaczewski stwierdził: – W sprawie niedoszłego zamachowca niepokoi mnie to, że pojawiają się już sformułowania, że ten człowiek ma poglądy nacjonalistyczne i antysemickie. Znowu dolewamy oliwy do ognia, do dzielenia społeczeństwa.

Odnosząc się do Marszu Niepodległości, przeciwstawił się nagonce na działaczy Młodzieży Wszechpolskiej i ONR: – Pamiętamy jeszcze, co się działo 11 listopada i jak reagowaliśmy na wystąpienia ludzi ONR i wszechpolaków; pamiętamy, jakie tam padały wypowiedzi. Jeżeli mówimy, że człowiek, który przygotował się do zamachu, reprezentował środowisko czy tylko myślenie nacjonalistyczne, to wpisujemy się w cały ciąg nagonki. I podsumował: – Znowu padną jakieś oskarżenia, znowu zostaną wykopane rowy, których przez wiele lat nie zakopiemy.

Słowa Dukaczewskiego są o tyle kuriozalne, że ostatni raz głośno było o nim, gdy w grudniu 2011 r. jako swojego doradcę w sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych zgłosił go Ruch Palikota. Jak pasuje do przeciwnika dzielenia społeczeństwa, wykopywania rowów i nagonki na Marsz Niepodległości? Przypomnijmy, że wcześniej Dukaczewski był podsekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, znany był też z dobrych kontaktów z Radosławem Sikorskim.

Prelegent narodowców chwali ubeka, co walczył z Żołnierzami Wyklętymi

Listopad 2012 r. Narodowa Łódź zaprasza na spotkanie z Andrzejem Wronką zatytułowane „Sytuacja demograficzna Polski”. Narodowa Łódź to ugrupowanie stworzone przez lokalne oddziały Młodzieży Wszechpolskiej i ONR, co zapowiadali ich liderzy Adam Małecki i Maciej Migus.

Jak opowiadają młodzi narodowcy, twory o analogicznych nazwach mają powstać w całym kraju (np. Narodowy Poznań, Narodowy Gdańsk itp.). W przyszłości miałyby zjednoczyć się i stworzyć wspólne ugrupowanie.

Gość Narodowej Łodzi zachwalany jest jako „charyzmatyczny komentator spraw społecznych”. Faktycznie, Andrzej Wronka na swojej stronie internetowej pisze z pasją: „W ferworze wielu zarzutów, kalumnii, oszczerstw, mowy nienawiści kierowanych pod adresem Pana redaktora Ryszarda Gontarza, mam radość zaprezentować wywiad z Człowiekiem legendą, Człowiekiem, który zawsze walczył – i walczy – o Polskę”.

Kim jest Ryszard Gontarz? Historyk Franciszek Dąbrowski w Biuletynie IPN z 2008 r. (nr 3) pisał o nim: „W maju 1948 r. zapisał się do PPR. Jako że był niepełnoletni, dodał sobie dwa lata, podając rok urodzenia nie 1930, lecz 1928. Niedługo później zamojski Komitet Powiatowy PPR wystawił mu skierowanie do pracy w tamtejszym PUBP. Gontarz 14 września 1948 r. został młodszym referentem Referatu III PUBP w Krasnymstawie. W życiorysie z 1961 r. pisał o tym, jak »miał automat« i »uganiał się po wertepach« za partyzantami Win-u. W prośbie o rehabilitację z grudnia 1956 r. skarżył się, że zachorował po całonocnym leżeniu na śniegu podczas operacji pod Fajsławicami w styczniu 1949 r. W kolejnych charakterystykach pisano również o jego »pracy z agenturą«”.

W 1949 r. został usunięty dyscyplinarnie z UB, jak twierdził w wyniku intryg. Wrócił do pracy w SB. Dąbrowski pisze: „Do aparatu bezpieczeństwa Gontarz wrócił dzięki koneksjom z funkcjonariuszami MSW oraz dzięki własnej publicystyce. Rekomendował go ppłk Władysław Walicki ze szkoły Departamentu I MSW (poznał go przez innego pracownika Departamentu I), pisząc: „Niedawno oddał do druku zbiór artykułów na temat nielegalnej działalności różnych ugrupowań w latach czterdziestych. Niektóre z tych artykułów czytałem, są one interesujące i pozytywne”; we wniosku personalnym z 18 listopada 1961 r. czytamy: »Ob. Gontarz Ryszard w swojej działalności dziennikarskiej zajmował się do niedawna sprawami kleru. On pierwszy po 1956 r. w prasie postawił usunięcie nauki religii w szkołach«”.

„Piękna rola” Ryszarda Filipskiego

Ryszard Filipski i Ryszard Gontarz – dwie osoby łączyła zarówno współpraca filmowa, jak i polityczna. Obaj uznawani byli za czołowe postacie moczarowskiego skrzydła PZPR, a potem ideologów betonowego Zjednoczenia Patriotycznego „Grunwald”, krytykującego Wojciecha Jaruzelskiego za nadmierną pobłażliwość dla Solidarności.

Gontarz w latach 50. był dziennikarzem „Sztandaru Młodych”. Później kierownikiem literackim krakowskiego teatru eref-66, założonego przez Filipskiego. W 1977 r. napisał scenariusz do filmu innego moczarowca Bogdana Poręby „Gdzie woda czysta, a trawa zielona”.

W 1980 r. Filipski i Gontarz byli sygnatariuszami „Listu 44”, odezwy skierowanej do władz. Była ona apelem m.in. o zaostrzenie polityki kulturalnej i ograniczenie „masowego wystawiania” takich twórców, jak Sławomir Mrożek oraz Witold Gombrowicz, a także ograniczenie działalności kabaretu „Pod Egidą”.

O Ryszardzie Filipskim wspomniałem nie przypadkiem. Podczas wiecu narodowców po Marszu Niepodległości porywające przemówienie wygłosił rzecznik ONR Marian Kowalski. Powołał się w nim na „piękny film” „Hubal” Bohdana Poręby, działacza moczarowskiego skrzydła PZPR, Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, PRON oraz narodowo-komunistycznego Zjednoczenia Patriotycznego Grunwald. Oraz „piękną rolę” w nim aktora Filipskiego.

Filipski 5 listopada 2011 r. w Krakowie wygłosił gorące przemówienie przeciwko tym, którzy twierdzą, że Rosjanie „są wszystkiemu winni”. Oraz wezwał: „Uważam, że powinni chrześcijanie, Słowianie, jak najszybciej się jednoczyć”.

Czy słowa Kowalskiego o Filipskim to tylko błąd, przypadek? Nie sądzę, rzecznik ONR jest świetnym mówcą, więc wie, że przemówienie na wiecu to nie recenzja filmowa, tylko polityczny manifest.

„Palikot nie jest tworem Moskwy”

Liderzy Ruchu Narodowego nie idą tak daleko, by jak Filipski wyzwać Słowian do zjednoczenia, jednak niektórzy z nich wskazują, że inaczej niż PiS rozkładają swoje priorytety. Po podpisaniu porozumienia pomiędzy abp. Józefem Michalikiem i patriarchą moskiewskim Cyrylem, przy entuzjastycznym poparciu Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego szef Młodzież Wszechpolskiej Robert Winnicki napisał tekst zatytułowany „Słuszny krok, dobry apel”: „Podpisanie dokumentu ocenić należy pozytywnie. Dystansując się od bieżących, trudnych i skomplikowanych problemów politycznych, jest zarazem przejawem polityki przez wielkie P. Dla polskiej prawicy jest zaś dobrym przypomnieniem, co stanowi główne zagrożenie dla kultury i cywilizacji, dla Polski i Polaków: nie jest nim Moskwa, lecz demoliberalizm, laicyzm i konsumpcjonizm”.

Stwierdził też: „Palikot nie jest tworem Moskwy, tylko tego, do walki z czym wzywają abp Michalik i Cyryl”.

http://niezalezna.pl/37311-narodowcy-i-koledzy-z-wojska

Ciekawy artykuł, bardzo ciekawy. A droga przez te diomkowskie moczary jest trudna bo to i bagno śmierdzi i mokro w nogi, czasem utonąć można ,) i stąd wyłażą te wszystkie Wrzodaki, Czeczetkiewicze i inne stwory żywiące się w moczarach. A tu bach jeden artykulik i wszystko jasne. Mokradłowy patriotyzm z 10cioma przykazaniami w mrocznym tle i ta iście komunistyczna nienawiść, wyłażąca spod narodowej biało czerwonej sukmany. Drugiego "Grunwaldu" nie będzie !!!

za:

http://bombardier.nowyekran.pl/post/85889,co-sie-czai-w-tych-mrocznych-moczarach

Brak głosów