Tusk Polskę skłóca i dzieli , a naród w łapki klaszcze z radości, czyli jak nas władza pcha ku...
...no właśnie...
Temat podjął swym wpisem Jan Bogatko.
Mnie, od kilkunastu już tygodni towarzyszy nieustannie jedna myśl. Jest to myśl bardzo niepokojąca.
Jaki numer Polsce wywinie jeszcze Tusk, bo, że wywinie jest więcej niż pewne.
Władza PO chwieje się bardzo poważnie i to wbrew temu, co mówi się i pokazuje w "niezależnych" mediach.
Strach, skrywany pod płaszczykiem cynizmu i troski o losy Polski jest aż nadto widoczny.
To strach przed utratą władzy, czego konsekwencją może być obnażenie dotychczasowych... wielkich dokonań ekipy Tuska.
Przerażenie dotyczy nie tylko najbliższego otoczenia umiłowanego premiera. Poczucie winy i usuwającego się spod nóg gruntu dotyka całej rzeszy urzędników, prokuratorów i oficjeli, którzy w całym tym Tuskowym cyrku uczestniczą, czy to z przekonania, czy z powodu umiłowania władzy, czy też z powodu zwyczajnej zależności.
PO - nie Polska!! - musi podjąć już tylko wyłącznie radykalne kroki w celu zachowania władzy. Radykalne.
Dla Tuska rok 2011 jest rokiem walki o polityczne życie.
To kwestia zobowiązań wobec mocodawców. To kwestia dokończenia tego, co zostało rozpoczęte. Jakiekolwiek zboczenie z tej drogi, lub - nie daj Boże dla Tuska - odwrócenie ustalonego kierunku, będzie miało niewiarygodne konsekwencje.
Gazociąg pólnocny, umowy gazowe z Rosją, energetyka, polityka obronna, odsuwanie się od struktur NATO, poddańcza postawa wobec sąsiadów i polityki UE, czy wreszcie możliwość ujawnienia ciemnej strony władzy sprawowanej przez Tuska, to tylko niektóre tematy, będące powodem zajadłej walki o utrzymanie się przy władzy.
Bitwa o pozostanie w miejscu, z którego można realizować cele
jest rozpoczęta i teraz Tusk zakończyć jej już w żaden sposób nie może.
PO (POlska?) nie ma innego prócz opozycji wroga.
A przykładów bezwzględności walki z tym wrogiem mieliśmy przez ostatnie lata pod dostatkiem.
Od ośmieszania, dyskredytowania i marginalizacji Prezydenta RP począwszy, poprzez udawane śledztwo smoleńskie, aż po...
Nagłaśniana w ostatnim czasie kwestia "prześladowania" członków RAŚ przez Kaczyńskiego i jego spiskującą partię jest tego ewidentnym i jaskrawym przykładem.
RAŚ jest PO potrzebny po pierwsze w celu zdobycia poparcia milionów Ślązaków oraz w celu kontynuowania wyznaczonej przez przyjaciół Tuska polityki wewnętrznej.
Wystarczy lekko przetrezć oczy, aby dostrzec zamiary reprezentującego rzekomo Ślązaków ruchu.
Rzecz w tym, że narzędzia jakimi dysponuje Tusk są dziś ze wszechmiar dla niego korzystne.
Ma on bowiem media od których sam jest zależny i które bez Tuska mogą zejść na margines zaufania.
Media to władza. Media to siła. Media to świadomość.
Dzięki mediom bowiem społeczeństwo zostało sprytnie przez PO najpierw wystraszone PiSem, dzięki mediom wreszcie społeczeństwo jest dziś tak ordynarnie dzielone i skłócane.
To media właśnie, nachalnie i nieustannie wskazują na "wrogość" Kaczyńskiego, manipulując wszelkie przekazy dotyczące wszelkich, najmniejszych nawet poczynań jego partii. Skutecznie obrzydzając "światłemu" społeczeństwu wszystko, co ma jakikolwiek związek z PiSem.
Dziś więĸszość nie zagłębia się w treści przekazywane przez Kaczyńskiego. Po co, skoro z góry wiadomo, że to głupoty i teorie spiksowe.
"Mądry" Polak nie skala swego intelektu "jadem" płynącym z tych zajadłych ust... Skąd! W życiu!
Równolegle do świadomości społeczeństwa pompowane są teorie o wielkiej nowej przyjaźni z Rosją i niesamowitych stosunkach z Niemcami.
To pierwszy rząd w historii Polski, który potrafił to uczynić!
Co najgorsze, w atmosferze strachu przed PiSem i bezwzględnie, acz głupio działając na przekór PiSowi społeczeństwo popiera Tuska we wszystkich działaniach i pomysłach.
Podział wartości stał się oczywisty, jak to, że słońce jest gorące, a deszcz mokry.
Tusk jest wspaniały, a Kaczyński...
Przecież "wszyscy" wiedzą, że PiS jest tak straszny i okrutny, że nie można dopuścić go do władzy za żadną, ale to żadną cenę!
To jest cel społeczeństwa natchnionego przez Tuska.
Za żadną cenę!
Nikt nie skupia się na efektach i intencjach premiera i prezydenta, bo to jest nieistotne.
Najważniejsze jest niedopuszczenie PiSu do władzy!
Czyż tak eskalowana nienawiść do wszystkiego i wszystkich, którzy ośmielają się krytykować Tuska i jego świtę nie jest popychaniem społeczeństwa do zachowań najpierw chamskich, a w efekcie niebezpiecznych?
Takimi samymi metodami działali znani hoistorii przywódcy, którzy na tyle umiejętnie sterowali emocjami społecznymi i na tyle skutecznie kierowali ich uwagę na wyimaginowanych zagrożeniach ze strony "tych innych", że wreszcie doprowadzali do ich prześladowań w imię dobra narodu...
Smutne jest to, że my, polski Naród tak okrutnie doświadczony przez historię, nie wyciągamy z niej żadnych wniosków, żadnych nauk.
W naszej naiwności, ignorancji i bezkrytycyźmie, naszą uwagę, strach i nienawiść skupia się na tych, którzy przed zawracającym kołem historii chcą nas ustrzec.
Niestety.
Póki co, dzisiejsze światłe, postępowe społeczeństwo żyje w euforii malowanych sukcesów i dokonań Tuska.
Naród karmiony jest propagandą i oblizuje się przy tym z zachwytem.
Odpowienio, systematycznie i konsekwentnie indoktrynowano nas i przygotowywano do tego, co dzieje się dziś.
Odpowiednio modyfikowane były tylko narzędzia walki... z własnym społeczenstwem. Z Narodem.
Nasza ignorancja, wpajane nam kompleksy niższości wobec postępowej, nowoczesnej Europy po wpajanie nam, że jesteśmy przecież mądrzy i mądrze wybrać potrafimy, zawiodły nas tu gdzie jesteśmy.
Przy sporej dozie naszych narodowych cech, jakimi są hipokryzja i strach przed ośmieszeniem jesteśmy w świadomości tu, gdzie jesteśmy. Tak po prostu.
Ten "postępowy i nowoczesny" Naród uwierzył nagle, euforycznie wręcz, w nową przyjaźń z Rosją, w złudne znaczenie Polski na arenie międzynarodowej i swoją siłę przywódczą.
Naród wierzy w to wszystko będąc coraz bardziej wyzutym z naszych prawdziwych wartości.
Podział jest przecież prosty - PO to nowoczesność, postępowość, europejskość, PiS to mohery, zacofanie, fobie i dyktatura...
O ile z moherami, zacofaniem walczyć należy dyskredytując, ośmieszając wszystkie tego przejawy, o tyle z dyktaturą i "niebezpiecznymi dla Narodu" fobiami walka musi być bardziej zdecydowana.
Wszak chodzi i Polskę... Czyżby?
Obawiam się więc, że kierunek, który obrał Tusk i Komorowski pod dyktando naszych nowych wielkich przyjaciół jest bardzo czytelny.
Zachować władzę bez względu na wszystko. Za wszelką cenę.
Nawet, jeśli tą ceną ma być ostateczna forma nienawiści i związane z nią czyny.
Mamy już pewne zajawki.
Jest niejaki Taras, są słowa Palikota, Niesiołowskiego i naszych umiłowanych władców.
Jest wreszcie narastająca i coraz bardziej ordynarna niechęć do tej gorszej, spiskującej częsci społeczeństwa.
Jedno jest pewne. Polacy są narodem walecznym.
Narodem, który potrafi się rozprawić z każdym niebezpieczeństwem, zagrożeniem...
A kto jest zagrożeniem, tym największym dziś?...
No właśnie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1678 odsłon
Komentarze
Widzę to tak:
6 Kwietnia, 2011 - 14:17
Próbują powtórzyć "sukces" władzy komunistycznej w drugiej połowie ubiegłego stulecia. Czerpią z doświadczeń "doktora" Goebbelsa i sowieckiej machiny propagandowej. Historia podpowiada czym to się może skończyć. Historia także podpowiada że nie dadzą nam rady. I to, że nie może być wiecej "grubych kresek" a sprawców należy wskazać i osądzić.
Już jakiś czas temu
6 Kwietnia, 2011 - 16:05
Już jakiś czas temu pisałem, że motto lemingów to "Po nas nawet i Potop, byle nie Kaczka", a że niedługo zmywak w Dublinie będzie dla nich wymarzoną pracą, bo jedyną możliwą do podjęcia pracą, to kto dziś się tym będzie przejmować.
Autor
6 Kwietnia, 2011 - 18:10
Wszystko to prawda.Ciągle więc zadaję sobie i innym pytanie;co dalej?.Jaką strategię zastosować,żeby przerwać ten koszmar? Często czytam: praca u podstaw.To jest słuszna droga,tyle ,że rozłożona na lata.Taką pracą możemy uchronić tylko te młodsze pokolenia:dzieci i nastoletnią młodzież przed wchłonieńciem jej w ten zabójczy dla Polski system.A co dziś,jutro,za rok?.Co z z suwerenną Polską?. Moim skromnym zdaniem nasza praca winna polegać między innymi na rozprawieniu się z prasą i telewizją.Szczególnie z telewizją ,bo z niej czerpią polacy zafałszowana wiedzę.Na ten moment nie mam mądrego pomysłu jak to zrobić.Samo bojkotowanie do nie oglądania TVN -nie wystarcza i w praktyce nie zda egzaminu. Może należy pomyśleć o własnej telewizji? A może wreszcie założyć jakieś stowarzyszenie,które będzie monitorowało 24 godz.na dobę telewizję /również tą państwową/i za każdą nieprawdziwą informację,będzie oddawało sprawę do sądu? Tak się utarło,że z TVN i GW. jeszcze nikt nie wygrał.Może czas to zmienić?