Nie/zawisły sąd na usługach władzy?, czyli demokracja tak, ale bez opozycji...
Miłościwie panująca w Polsce ekipa Tuska Donalda odnosi od lat kilku same spektakularne sukcesy.
Co prawda, z wypowiedzi aktywnych medialnie celebrytów rodem z PO
jasno wynika, że sukcesy owe są póki co trzymane tajemnicy, a ujawnione zostaną podczas kampanii wyborczej.
Grupa zarządzana przez Tuska jest więc reklamowana niczym suplementy diety - większość wie, że ich zażywanie gówno daje, ale reklama jest tak przekonująca, że z ciekawości żrą ludziska te ochydztwa...
Nie byłoby w tym nic niebezpiecznego, gdyby nie fakt, że w działania poprzedzające ujawnienie owych wychwalanych, spektakularnych sukcesów, włączają się instytucje, które z reguły powinny się zajmować innymi tematami.
Jak donosi Wirtualna Platforma.pl, sąd zajmujący się jedną z ofiar IV RP, wielbicielem korytarzy hotelowych - Kaczmarkiem Januszem, uznał, że do rzetelnego zbadania sprawy potrzebuje równie rzetelnych informacji.
Sędzia oznajmił zatem, że aby Kaczmarek Janusz, mógł dochodzić swoich praw zgodnie z najwyższymi standardami demokracji, znany z oszołomstwa i obsesji Jarosław Kaczyński musi sądowi uświadomić, jakie leki zażywał, zażywa i czy oprócz ewidentnego korzystania z usług psychologów, wcześniej z ich usług korzystał.
Nie wiem co prawda, czy kiedykolwiek, jakikolwiek sąd w tym kraju prosił o przekazanie takich informacji Palikota, Wałęsę, czy Niesiołowskiego, ale w kontekście katastrofalnego zagrożenia demokracji, a zatem i istnienia w niezawisłości rzeczonego sądu, pytanie o takie rzeczy Kaczyńskiego jest jak sądzę czymś wręcz oczywistym.
Tu przyznać trzeba, ekipa Tuska Donalda wykazała się skutecznością w działaniu, bo po tylu latach utyskiwania na stan psychiczny Kaczyńskiego, wspieranego przez równie niezależne media
udało się w końcu sprawę dopiąć.
Wielki żal musiał więc dopaść dziś wzory obiektywizmu, kultury i miłości, czyli Palikota i Niesiołowskiego, bo mimo, iż bardzo chcieli badać psychikę Lecha Kaczyńskiego, nie udało się im tego zrobić, a tu proszę...
Niezawisłe sądy w Polsce są zresztą już chyba naszą narodową tradycją, bo o ile dobrze pamiętam, te które skazywały choćby Generała Nila, czy Żołnierzy Wyklętych, też kierowały się dobrem demokracji i niosły sprawiedliwość będąc opornymi na wpływy władzy.
Jeśli mnie pamięć nie myli, owe niezawisłe sądy osadziły wielu ówczesnych oszołomów, antydemokratów i spiskowców w zakładach psychiatrycznych, aby uchronić przed nimi zakochane w bronionej demokracji społeczeństwo...
Pozostaje liczyć, że przyszłe niezawisłe sądy, równie obiektywnie oceniać będą pracę obecnych, a dzisiejszym sędziom, urzędnikom i oficerom służb wszelakich włos z głowy nie spadnie.
Wszak nawet jeśli ktoś kiedyś uzna, że dokonywali, czy dokonują oni czynów okrutnych, robili to i robią w zacnym celu, albo przynajmniej wykonując po prostu rozkazy równie niewinnych mocodawców.
Demokracja jest dobrem najważniejszym i walczyć o nią trzeba stanowczo, zdeydowanie i w imieniu prawa przez nią stworzonego...
Życzę więc prompterowym gwiazdom, które wraz z rządzącymi celebrytami będą przeżywać tą arcywzniosłą chwilę w historii Polski, aby sił im dziś starczyło na celebrowanie nakazu nałożonego przez niezazwisły sąd na Kaczyńskiego Jarosława.
Liczyć również pozostaje, że głównymi komentatorami owego epokowego w dziejach demokracji wydarzenia będą największe autorytety moralne nowoczesnego świata, czyli Bartoszewski, Niesiołowski, Palikot, czy Wajda.
W tym zakresie z pewnością możemy liczyć na skuteczność niezależnych, walczących o prawdę mediów...
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Sad-pyta-o-stan-psychiczny-Jaroslawa-Kaczynskiego,wid,13491393,wiadomosc.html?ticaid=1c747&_ticrsn=5
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2617 odsłon
Komentarze
To świadczy o pełnej dyspozycyjności....
9 Czerwca, 2011 - 16:50
i wręcz dupowlaztwie, wymiaru żartem określonego mianem, sprawiedliwości. Cyrki z sądownictwem rozpoczęły się od ministra pożal się Boże Ćwiąkalskiego. Został wiernym naśladowcą, skalanego współpracą z mafią, Jaskierni. Tamten współpracował ze światem przestępczym, na mikro skalę jako lobbysta automatów, w porównaniu z ministrem PO, Schetyną i Zbychem. A sędziowie?. W pogoni za awansami i przynależnością do koterii, prześcigają się w lizaniu zadów liderów platformy.Dla mnie to szczególnie żenujące, bo w czasach komuny, miałem w rodzinie czwórkę sędziów z POWOŁANIA. Komuna komuną, a oni potrafili olewać partię i wydawać wyroki zgodne ze swoim sumieniem. Żadne z nich się nie zeświniło się w stopniu, takim jak ci, wydający wyroki w sprawach Jarosława Kaczyńskiego. Ci niby sprawiedliwi, powinni zamknąć z urzędu stronę Spieprzaj Dziadu w roku 2005. Pospolite łotry!.Teraz, każą Jarosławowi przepraszać, pomawiającego go łotra z gwiazdą dawidową, albo serwują badania, zarezerwowane dla Niesiołowskiego, Kutza, Bartoszewskiego czy Palikota. Jedyne uczucie jakie przychodzi mi do głowy, to głęboka pogarda dla tych wystrojonych w togi pozerów. Myślę, że niedługo zajmą się nimi komisje etyki zawodowej i kopną na zawsze, w przyzwyczajone do nienależnego szacunku dupska.
Dobosz 10
9 Czerwca, 2011 - 17:55
Dobosz
10
Dobosz
Proponuję zobaczyć ten filmik, żeby zrozumieć Sąd
9 Czerwca, 2011 - 18:11
http://www.youtube.com/watch?v=CCOFbXvhOjU&feature=player_embedded
Reportaż Ryszarda Szołtysika o sytuacji z Sądu Rejonowego w Warszawie po rozprawie Grzegorz Braun kontra Lecha Wałęsa.
Piotr Gulczyński (prezes Instytutu im. Lecha Wałęsy) uderza reportera na sali sądowej - policja nie reaguje nie widząc w całej sytuacji nic nieodpowiedniego.
Pozdrawiam
PS
sady
9 Czerwca, 2011 - 18:43
One sa wolne i niezalezne li tylko od zdrowego rozsadku prawa i sprawiedliwosci i jako zywo przypominaja mi pania sedzie z 1982 roku w sadzie pracy z odpowiedzia ze nie dowiem sie dlaczego nie zakwalifikowalem sie do jednostki zmilitaryzowanej czyli zakladu pracy bo nie..Taka byla urocza a na moja odpowiedz ze jestem wdzieczny widzac taka sprawiedliwosc i prawosc nie wiedziec czemu pogrozila ze moze sie to dla mnie nieprzyjemnie skonczyc a ja tylko chcialem jej podziekowac za jakze sprawiedliwy werdyk.I tu mamy taki sam przyklad sedziego jak z tamtego roku jak widac nawet postawy sedziow potwierdzaja ze zyjemy w PRLbis.Te same metody ci sami sedziowie i taka sama sprawiedliwosc.
Rebeliantka, to żart? Czy ja czegoś nie zrozumiałem?
9 Czerwca, 2011 - 22:03
To samo działo się za ministra Ziobro.
Rożnica polega na tym, że teraz rzucają się nawet na ludzi na najwyższych stanowiskach politycznych.
No jak to?
9 Czerwca, 2011 - 21:56
Przecież w tym kraju (co prawda nieoficjalnie) ale od wielu lat funkcjonuje koncesjonowanie zawodu prawnika i dziedziczenie stanowisk po rodzicach. Skoro więc mało kto nie mając rodzinnych koneksji może dostać się na aplikację to jakich możemy mieć prawników? To w pierwszej linii potomkowie tych, którzy skazywali w procesie szesnastu, procesie Pileckiego czy generała Nila.
Proces szesnastu, odbywał się w Moskwie, w czerwcu 1945!....
10 Czerwca, 2011 - 12:49
Co do reszty to "nasi", zaimportowani z sowietu żydzi nazywani sędziami, jak Wolińska, Rudnicka czy Szechter.