Cześć bohaterom, czyli jak Polacy osiągnęli szczyt hipokryzji i obłudy

To było do przewidzenia.
Im bliżej do rocznicy 10 kwietnia, tym więcej i zajadlej głos podnoszą w mediach (nie)zależnych nasi polityczni celebryci.

Wydawałoby się, że to Jarosław Kaczyński jest szefem rządu, sądząc po częstotliwości podawania wszelkich informacji na jego temat. Kaczyński to, Kaczyński tamto.

Jeszcze nie powiedział, ale z pewnością powie. Jeszcze nie pomyślał, ale na 100% tak myśli.

O poczynaniach naszego bohaterskiego premiera - sza...

Jest jednak jeszcze jeden temat, który zasmuconemu narodowi sppokoju nie daje.

Jedną z wiodących informacji w mediach od klikunastu dni jest falujący stan zdrowia Jenerała Jaruzelskiego.

Tytuły doniesień grzmią z przerażeniem.

"Generał ponownie w szpitalu"
"U Generała wykryto nowotwór"
"Lekarze uspokajają - stan Generała stabilny"
"Generał dobrze znosi chemioterapię"

Nie ma w tym rzecz jasna nic dziwnego. Wszak reżim Kaczyńskich zabraniał podawanie jakichkolwiek informacji na temat niezłomnego Jenerała, co to życie swe dla Ojczyzny poświęcił.

Wiadomo, jak wyglądała dyktatura Kaczyńskich i w jak wyrachowany sposób walczono wtedy z prawdziwymi patriotami.

Teraz, kiedy nastały rządy tych, którzy rządzą sprawy się mają inaczej.

Odtajnia i odkłamuje się historię Polski, którą to spaczyć próbowali ludzie z PiS.

Polacy mogą w końcu dowiedzieć się, że ikoną "Solidarności", na drugim miejscu po Lechu Wałęscie była i jest tramwajarka Krzywonos.

Dowiedzieć się w końcu możemy, to, co skrywane było skrzętnie przez ponad dwadzieścia lat, jak cierpiał zesłanie nasz umiłowany pan Bronisław.

Dowiedzieć się wreszcie możemy, że Jaruzelski nie był wcale taki zły - wręcz przeciwnie i, że za dokonania wszelakie szacunek i podziw mu się należy ogromny.

Myślę, że okaże się niebawem, że nie dość, że zły nie był pan Jenerał, to jeszcze walczył o wolność Polski będąc tajnym agentem wspomnianej "Solidarności" w szeregach PZPR i Wałęsie donosił... .

Kto wie, kto wie...

Faktem jest, że naród cały pogrążony jest w smutku i rozpaczy na okoliczność choroby pana Jenerała.

Pod każdym z porażających neuwsów na temat stanu zdrowia bohatera III RP, przeczytać można dziesiątki życzeń powrotu do zdrowia kierowanych do pana Jaruzelskiego i wołań o opamiętanie się kierowanych do Polaków.

Wołań o opamiętanie się....

Chodzi oczywiście o opamiętanie się tych, którzy śmią komentować dokonania pana Jenerała. Jak tak można!

"Wszyscy rozsądni Polacy widzą jak wiele zawdzięczamy panu Jaruzelskiemu"...

Być może, ja nie wiem.

Choć nie wiem pewnie wyłącznie dlatego, że nie czytałem jeszcze najnowszego podręcznika historii.

Wiem jedynie dzięki panu Bronkowi i jego doradcom, że "milowym krokiem w historii Polski, jest gest Rosji w sprawie Katynia..."

Fakt, to milowy krok. Sukces niepodważalny.
Szczególnie, że Rosja pokrętnie przyznaje się do czegoś, co świat wie od kilkudziesięciu lat.

Nie żebym się czepiał, w końcu sukcesy mamy na miarę ich twórców...

Wszystkim oczekującym wzruszeń i niezapomnianych doznań polecam link, który zaprowadzi Was do komentarzy zatrwożonych zdrowiem jenerała Polaków :

http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/kraj/nowe-informacje-nt-zdrowia-gen-jaruzelskiego,1,4232251,kiosk-wiadomosc.html