I rozlewa się zaraza, po Kraju upodlonym...
Mieszane uczucia towarzyszą każdemu mojemu porankowi. W miarę przyzwoicie jest z moim samopoczuciem mniej więcej do pierwszego łyka kawy. Wtedy to, docierają do mnie pierwsze dźwięki dobywające się z radia. Znam takich, którzy zgodnie z nakazem tytułu i podpowiedziami Wajdy, mają odpalone TVN24 okrągłą dobę... zrywając się w nocy na każde płynące z TV hasło „sensacyjne...”. W każdym razie wspomniane pierwsze dźwięki dość łagodnie przywracają mnie do rzeczywistości jakże pięknie wykreowanej przez Donalda, zwanego premierem. Nie on sam oczywiście i nie własnymi kończynami górnymi ową rzeczywistość kreuje, ale tak jest mi wygodniej i szybciej określić cuda dziejące się w Republice, zwanej przez naiwnych RP w kolejności trzecią. Na marginesie III-cia jakoś kiepsko mi się kojarzy... Hmm (?). Po dopiciu pierwszej filiżanki, poziom mojej irytacji, jest już bliski stanu normalności, bo wiem już na pewno, że w dalszym ciągu Kaczyński jest wrogiem, a Tusk zbawcą Polski. Dziś jednak. Właśnie dziś, szlag trafił mnie na starcie, tak koło 7:15. Otóż z samego rana, przemiły głos Wojciecha Manna wprowadził mnie w klimat dyskusji toczącej się na antenie. Gość trójkowy, z nazwiska i imienia niestety mi nieznany, wyłożył kawa na ławę(pewnie ku przerażeniu całej dyżurnej redakcji), że umowa gazowa tak odświętnie podpisana przez naszych ukochanych cudotwórców, nie dość, że trwać będzie kilkadziesiąt lat dłużej niż nam to wpajano, to jeszcze zapewnia nam ceny po Szwecji najwyższe z możliwych w Europie. Bez prawa ich negocjacji. Na nieudolną próbę negowania tych słów, zapewne przez któregoś z wiernych medialnych żołnierzyków Tuska, ów Gość rzucił kwit słowny w postaci „dobrze pan wie, że wiemy tyle, co nam rząd powie w mediach...”. Uświadomiłem sobie więc, że niebawem nadejdą takie czasy (powrócą?), że zapytać rządu nie będzie można o nic, nie narażając się przy tym na jakieś bliżej nieokreślone konsekwencje. Dziś każde pytanie zadane przez opozycję jest ignorowane, lub po prostu wyśmiewane przez (czy aby faktycznie polski?) rząd, który nie czuje się w obowiązku na nie odpowiadać. Aby zresztą nie zamęczać społeczeństwa sprawami tak błahymi jak gaz, armia, służba zdrowia, czy szkolnictwo, Tusk konsekwentnie, z wielką pieczołowitością eliminuje poruszanie tych tematów ot tak sobie, bez kontroli. Znikają powoli ciekawe, choć dla Tuska niewygodne, a dla świadomości społecznej niebezpieczne programy z TVP, z relacjami z Sejmu włącznie. Szasta się akredytacjami dla dziennikarzy, przypadkowo losując w pierwszej kolejności tych właściwych. Jak wiadomo, we własnych, potulnych mediach, nie pojawią się niewygodni goście. O nie! Pojawią się jednak wszyscy ci, którzy w wychwalaniu osiągnięć i sukcesów Donalda znajdują satysfakcję, możliwość przypodobania się władzy lub po prostu źródło zarobkowania. Twierdzę wręcz, że dziś chwalenie Donalda T, to prawie rywalizacja sportowa. Kto lepiej, kto piękniej. Takiej samej rywalizacji podlega również, a może i przede wszystkim krytykowanie opozycji. Coraz więcej więc światłych i wiernych Tuskowi autorytetów, pieniących się na słowo Kaczyński i znajdujących miliardy przykładów i dowodów na zagrożenie płynące z jego istnienia. Rozwodzą się nad celowością i intencjami decyzji podejmowanych w pocie czoła przez PO, a mającymi na celu oczywiście wyłącznie chwałę Polski i jej obywateli. To rozprzestrzenianie się histerycznego wręcz poparcia postępuje w tempie wirusa Ebola w szczelnie zamkniętym pomieszczeniu. Naród staje się opętany strachem i nienawiścią do tego nienamacalnego, bliżej nieokreślonego zagrożenia osadzonego jednak w krótkim skrócie PiS. Ukojenie więc społeczeństwu niosą wszyscy goście Radia i TV, utwierdzający gawiedź w tym przerażeniu. Wszak dziś normalność, to ta oczywista nienawiść do zła. Zło to wiadomo – każde bydle źle wyrażające się o władzy.. Zaraza do tego stopnia i w tak szybkim tempie zżera umysły Polaków, że mimo uszu puszczają różne, porażające informacje wyglądając czyhającego za rogiem, za drzwiami ich domu niebezpieczeństwa. Cóż bowiem wysokie ceny gazu, upadająca, biedna polska armia czy pomniki wznoszone najeźdźcy, skoro w każdej chwili może się pojawić jakiś potwór z krzyżem w łapie i gębą Kaczyńskiego chcący wypić krew naszych dzieci i zabrać nam plazmę, w ramach zamachu na Polską nieskazitelną demokrację...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1288 odsłon
Komentarze
Narodowa spluwaczka
5 Listopada, 2010 - 17:14
Szczucie w mediach to tylko początek (a właściwie ciąg dalszy) programowego niszczenia PiS. Ja wcale się nie zdziwię, jeśli niedługo w zgodzie z odgórną dyrektywą przed każdym większym zakładem pracy(niewiele ich zostało), w każdym parku i wiekszym skrzyżowaniu w każdym polskim mieście stanie pomnik z wizerunkiem Jarosława Kaczyńskiego służący za publiczną spluwaczkę.
Każdy sfrustrowany polski obywatel, zły na biedę i niesprawiedliwość w kraju a także na swojego szefa, żonę, teściową lub sąsiada, będzie mógł podejść i napluć Jarosławowi w kamienną twarz, kopnąć(choć to ryzykowne ze względu na twardość) lub poprostu osikać pomnik lub rzucić jajem. Wszystko ku temu zmierza.
Dziś plują i sikają media jutro pół zdewociałego narodu.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
czy tak wkrótce bedzie w Polsce ?
5 Listopada, 2010 - 17:55
_http://www.youtube.com/watch?v=XURoPivDp3M&feature=related(link is external)________________________________________________________ „Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor”. Józef Beck
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)