Przed chwilą w TVP Info wystąpił Lityński.
I co oznajmił? Zapytany o przyczynę katastrofy smoleńskiej stwierdził, że przyczyną katastrofy był stan w 36. specpułku! Czegoś przecież trzeba się czepić.
Skoro upadają kolejne wersje serwowane przez MAK i Millera to „Wielka Ściema” po prostu musiała coś wymyślić. Tyle, że strzeliła sobie w obie stopy na raz.
Jeśli przyjąć tezę o „złym stanie w pułku”, to natychmiast rodzi się pytanie co Platforma, Tusk i jego rząd, przez dwa i pół roku robili w sprawie jednej z najważniejszych jednostek wojskowych w Polsce? Specpułk nie woził wyłącznie Prezydenta. Woził również Tuska. Premiera RP od początku listopada 2007. I woził znacznie częściej niż śp. Lecha Kaczyńskiego. Siłą rzeczy stan w pułku musiał być kontrolowany. I znany zarówno b. ministrowi – Klichowi, jak i Tuskowi.
Jeśli był znany to był akceptowany. Nikt bowiem nie stwierdzi, że loty Tuska odbywały się w sytuacji „złego stanu pułku”. Narażano by premiera RP? Bzdura!
Jeśli stan pułku nie był znany, to świadczy to o braku jakichkolwiek działań by ten stan poznać. Ktoś kupi bzdurę, że służby nie interesowały się pułkiem wożącym najważniejsze osoby w państwie?
Takimi bzdurami, mającymi przykryć rzeczywistą odpowiedzialność za katastrofę, usiłuje się zepchnąć winę z Donalda Tuska i ministra Klicha. Odpowiedzialność bezpośrednią i nie podlegającą żadnej dyskusji. Nie da się bowiem pogodzić faktu dwuipółletnich rządów z brakiem informacji na temat sytuacji w specpułku.
Jestem prawie pewien, że już wkrótce zacznie się lansować wersję o „złym stanie pułku ale wyłącznie podczas lotu 10.Kwietnia 2010”. Dziś już słychać głosy mówiące o wycieczkach do kabiny, przy okazji „zapominając”, że podobne praktyki odbywały się również za rządów Donalda Tuska. O tym tzw. eksperci nie wspominają ani słowem więc „wycieczkowe” treści sterują opinię publiczną ku kolejnej „jedynie słusznej” wersji zdarzeń. I zapewne ciemny lud ją kupi. Tak jak kupował „naciski”, „debeściaków”, „jak nie wyląduję to mnie zabiją”, „generała w kokpicie” i inne bzdury.
Komentarze
Najgorsze w tym wszystkim
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że oficerowie 36 Pułku nie potrafili wykrzesać z siebie odrobiny odwagi, by stanąć honorowo w obronie swoich poległych kolegów. Poległych nie z powodu kiepskiego wyszkolenia lecz politycznych gierek gówniarzy, którzy dorwali sie do władzy.
Jak barany dali się rozpędzić na cztery wiatry i obciążyć całą winą za mizerię w polskim wojsku. Gdzie ci panowie mają oficerski honor? A może nigdy go nie mieli, bo współczesnym elitom ten stan jest obcy i czasem nawet wstrętny.
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Re: Lityński potwierdza winę Tuska!
Honor ważna rzecz,ale jak grożą zabiciem nie ciebie,ale np córki,to zaczynasz się zastanawiac...W całym tym gównie umknęło społeczeństwu jedna ważna sprawa.Zwalenie winy na 36 specpułk miało głównie spowodowac likwidację w/w.Ponieważ o zwrot wraku może starac się tylko i wyłącznie właściciel. Właścicielem nie jest rząd,nie jest Polska,tylko 36 specpułk. Nie ma właściciela,nie ma wraku...