"Zżerają nasze święte jabłka!"

Obrazek użytkownika Okowita
Kraj

Mamy parę takich. Jak pragnę zdrowia i opieki społecznej.

Mamy „staruszka”, którego ciąga się po sądach. A przecież była „umowa społeczna”.Pakt „Solidarności” z komuną. „Staruszek”, „umowa społeczna”i „pakt” mają być koronnym argumentem, „spłętowanym” krótka piłką –„odpieprzcie się od generała”.Pytałem o treść tej „umowy społecznej”. Odpowiedzi nie dostałem – o czym zapewniam. Widać - bajarze, wstrzykujący nam cudownie brzmiące treny o zawartej „umowie społecznej”, stracili „rezun”, bo nie zdobyli się o jakąkolwiek konkretną odpowiedź na proste przecież pytanie (a raczej prośbę) o treść tej „umowy”. To ja postawię sprawę jasno – nie było takiej umowy. Była zmowa a nie umowa. I nie społeczna - ale milczenia. Była Zmowa Milczenia. Ta Zmowa nakazała iść precz wszelkim głosom pytającym o sprawiedliwość dla„staruszka” – za mordy esbecji. Firmował je przecież. Od „Wolskiego” do dziś. A dziś niewielu chce pamiętać niekończące się listy

zamordowanych Tych, którym zniszczono życie. Tych, którzy odbywali milicyjno-zomowskie „ścieżki zdrowia” wówczas gdy Michnik pisał książki w peerelowskim więzieniu. I listy – „Panie Kiszczak, jesteś pan świnią i zostanie panu wymierzona sprawiedliwość”.

Za to, że pies nazywał się „Generał” ciągano gościa (wstanie wojennym).

Za pańską „świnię” nie zaznał pan ani krzty krzywdy.

 

Kolejne „świętego jabłko”, które ośmielono się podrzeć i wyrzucić, zostało objawione nawet nie przez Ketmana - któremu „święte jabłko” dawało święty spokój. Objawił je niejaki redaktor Gadomski. Zapytany (ponad dwa lata temu) dlaczego nie otworzy się archiwów SB (bo w Niemczech czy Czechach świat się nie zawalił) odpowiedział –„No tak. Nie zawalił się ale trzeba by się temu BLIŻEJ PRZYJRZEĆ.” Na własne oczy widziałem. Na własne uszy słyszałem. Ja się nie dziwię. Gostek wytargował gazetę. Solidarnościową. Opozycyjną.

Która chwile potem okazała się „własnością prywatną” i WARA OD NIEJ. Wniosek jest jeden - ukręcono prywatne lody. Za friko. Dziś dopiero zadaję sobie pytanie – dlaczego mi, temu czy tamtemu nie było dane dostać takiego prezentu od komuny? Nazywałem Jaruzelskiego, Kiszczaka czy Urbana zdecydowanie mniej „przychylnie” niż „świnie”. I gazety nie mam. Dziś tych, którzy„ośmielają się” podnieść rękę na komunistyczny prezent, nazywa się „prawicowym tabloidem”. Za to, że cytując pana wypowiedzi szkalujące Wałęsę i wykazując pańską dzisiejszą dbałość o „staruszka” – również. Za prywatne przeprosiny

Po publicznych oskarżeniach. Kłamliwych (patrz prywatne przeprosiny pana Stasińskiego).

 

Czasem, po takich adamowych „wybielaczach”, mam chęćzacytować – „Albert! Wychodzimy!”. I wyjść. Pierwsza Irlandia czeka. Wystarczyjednak odrobina zdrowego rozsądku (połączona z trzema głębokimi oddechami) bydojść do wniosku, że kłamstwa, manipulacje itp. rynsztoki tylko na to czekają.To ja oznajmiam - wszem i wobec – Wasze niedoczekanie.

Brak głosów