Szkołę zaorać

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Chciałbym, przy całej świadomości,że to pewne uproszczenie, postawić tezę,że szkoła jest, w obecnej postaci, złem niszczącym tkankę społeczną. Proponuję więc, przynajmniej koncepcyjnie, zaorać szkołę i dokonać mentalnej symulacji braku szkoły.

Dziecko zostaje w domu i rodzice mogą naprawdę nim się zająć, bez wymówki,że zrobi to szkoła. Szkoła, a także żadna inna instytucja, nic za nas nie zrobi lepiej.A skoro mogą się zająć jednym , to zrobi się i miejsce na drugie i na trzecie dziecko. Stworzy się wtedy normalne środowisko rodzinne,a zarazem społeczne. Dziecko nawiązuje więzi rodzinne, przebywa w bezpiecznym środowisku, uczy się współżycia w rodzinie, uczy się interakcji z tymi samymi osobami, niewiele traci, wiele zyskuje.

Pobyt w szkole daje niewiele - proszę popatrzeć na rzesze lemingów i buractwa opuszczające szkołę i prowadzące życie urojone. To był stracony czas i stracone pieniądze.Czas demoralizacji, nauki agresji i stosowania przemocy, fizycznej jak i werbalnej. To był czas stresu i brak stabilności emocjonalnej. Ponadto jeśli burak czy leming ma pracować na zmywaku w Anglii, to po co mu wykształcenie.

Natomiast pobyt w domu i uzależnienie od decyzji rodziców może tylko wyjść na dobre, dziecko będzie miało swoje konkretne obowiązki, z ktorych będzie rozliczane i mniej czasu na bezcelowe, demoralizujące kontakty z grupą rówieśniczą.Dziecko poddane jest spójnej rodzinnej filozofii życiowej, co dodatnio wpływa na kształtowanie charakteru. Brak kontaktu z grupą rówieśniczą likwiduje szkolne gangi młodzieżowe, będące źródłem powszechnej deprawacji, dziedziczonej kulturowo i przekształcającej się w subkulturę przestępczą. Znikają też problemy wywoływane przez koedukację, odpadają popkulturowe mody i trendy, robi się miejsce dla kultury, lokalnej i narodowej.

Rodzice zajmują się dziećmi na poważnie i wchodzą w stabilne , emocjonalne relacje z dziećmi,dbają o przekazywanie wiedzy i reguł moralnych oraz dziedzictwa kulturowego. U rodziców wykształca się i rozwija umiejętność modelowania relacji, zachowań swoich i dzieci, co jest następnie dziedziczone przez kolejne pokolenia. Znika stres, nerwowość i ciągły pośpiech niszczące więzi rodzinne i przyczyniające się do wzrostu ilości rozwodów.Rodziny stopniowo normalnieją.

Nie ulega też wątpliwości,że tak przekształceni rodzice, gdy zajdzie potrzeba, są w stanie zapewnić dzieciom niezbędne formy wykształcenia, dostosowane do miejsca, czasu i ambicji a nie zapośredniczone przez wyalienowane intytucje. Rodzice wykształcają w sobie realny potencjał organizacji życia swojego i swoich dzieci.

Brak głosów

Komentarze

Piękny tekst. Czysta prawda. I wielka bolączka.

Vote up!
0
Vote down!
0
#203190

 [quote]Brak kontaktu z grupą rówieśniczą likwiduje szkolne gangi młodzieżowe, będące źródłem powszechnej deprawacji, dziedziczonej kulturowo i przekształcającej się w subkulturę przestępczą.[/quote]

Na podwórko szczeniaków też nie wypuścimy?

[quote]Dziecko poddane jest spójnej rodzinnej filozofii życiowej, co dodatnio wpływa na kształtowanie charakteru.[/quote]

Świetnym przykładem jest Michał N., synuś wicemarszałek Wandy N.

Daleki jestem od zachwycania się polską szkołą ale takie pomysły są raczej bez sensu, chyba że traktować je jako intelektualną zabawę

Vote up!
0
Vote down!
0
#203193

popiera pomysły wprost z Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Powyższy artykuł uwzględnia utopię, w ramach której są sami idealni rodzice, którzy potrafią dobrze wychować swoje dzieci. A na dokładkę są tak wszechstronnie wykształceni, że poza własną praca naukową potrafią nauczyć dzieci wszystkiego, co będzie im potrzebne w życiu, w tym zawodu. Dodatkowo nie uwzględnia ludzkiej psychiki, która ciągnie człowieka do większej społeczności. Nawet żyjąc w najlepszej rodzinie, dzieci będą ciągnęły do rówieśników. Bez kanalizacji takich postaw przez np. szkołę, młodzież szczególnie jest narażona na tworzenie grup nieformalnych czy gangów.

A co do popierania przez autora polityki MEN, to poprzednia pani minister 9obecna jest ponoć jej wierną współpracowniczką) chętnie zaorała by szkoły publiczne, a następnie na ich gruzach założyła prywatne szkoły dla wybranych. Reszta bydła według tej polityki powinna co najwyżej umieć się podpisać i postawić "X" przy literach PO na karcie wyborczej. A już na pewno nie powinna nauczyć się myślenia.

Vote up!
0
Vote down!
0

M-)

#203204

szefostwem szkół, który jest sterowany przez partię szkodzącą Polsce lepiej dzieci wychowywać w domu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#203206

Środowisko GW jak świętości broniło wpływu na edukację. Dlatego taką furię wzbudził Giertych, który powoli zmieniał kuratorium, wprowadzał mundurki i jaką taką dyscyplinę. Gdyby potrwało to dłużej byłaby szansa na jedno normalne pokolenie.

Warto było to rozwalić ?

Vote up!
0
Vote down!
0
#203216

... dzisiaj Ministerstwem Edukacji rzadzą frustraci i ludzie po zawodówce

Vote up!
0
Vote down!
0
#203239