System i Tusk jako pożyteczny idiota

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Patrząc na to co się dzieje w Polsce od strony teoretycznej, systemowej nie powinniśmy się dziwić.Można się dziwić jeśli postępuje się odwrotnie i wdaje w szczegóły, tysiące a właściwie miliony szczegółów, i na tej podstawie chce coś wywnioskować. Próba wyciągania wniosków z magmy danych szczegółowych jest skazana na niepowodzenie, bo przeciętny człowiek nie dysponuje aparaturą analityczno-poznawczą by wykonać takie zadanie. Drzewa zasłaniają las.

Czyli lepiej stosować dedukcję zaimast indukcji, jako że narzędzi intelektualnych mamy do dyspozycji sporo.
Wskazana jest procedura stosowania znanych paradygmatów teoretycznych, które same w sobie zawierają skondensowane dane szczegółowe i pewien algorytm rozumowania, co po zestawieniu pozwala nam zinterpretować sytuację w miarę poprawnie. Zestawmy systemowe założenia dotyczące systemów totaliarnych z pasującymi do do tego schematu danymi szczegółowymi, a puzzle się same ułożą pokazując,że kształtuje się system totalitarny.

Ale i bez tego możemy się obejść i postawić inną tezę. Spróbujmy odpowiedzieć na proste, zdroworozsądkowe pytanie czy zderzenie realnych, niezdekomunizowanych, postkomunistycznych struktur interesów z formalnymi, jedynie zadeklarowanymi na papierze konstytucji zasadami demokracji mogło dać inny efekt. Nie mogło. Mówienie, że mogło,jest samooszukiwaniem się. W zderzeniu wygrywa obiekt silniejszy, o większej masie. Wygrała więc siła realna, a tą były struktury postkomunistyczne, których transformacja nie tylko nie tknęła lecz pozwoliła im się, dzięki grubej kresce, rozwinąć. Formalna demokracja się nie ostała bo mało kto ją wspierał.Jeżeli wspierał to czysto werbalnie a robił co innego, bo tak po prostu działał system, ktory kanalizował działania w jednym kierunku.

A to nie jest jeszcze koniec analizy. Przecież możemy na poparcie tej tezy, jak to uczyniłem w wielu innych notkach, przywołać wpływ konsumpcjonizmu na ludzkie zachowania, w tym zachowania polityczne, sprowadzające się do zaniku sfery obywatelskiej działalnośći.

Ktoś by zapytał - a co z Tuskiem ? Dlaczego on chce, faktycznie, odegrać rolę fuehrera i zostać grabarzem
demokracji ? Nie siedzę w głowie Tuska, ale jestem pewien, że taka myśl nawet mu do głowy nie przyjdzie, bo on o tym nie wie, on ze swoim prymitywnym wykształceniem nie ma o teoretycznym aspekcie tego zagadnienia najmniejszego pojęcia. Ma za to nadęte ego i parcie do władzy, a tym można, jak wiadomo, wszystko usprawiedliwić. On po prostu surfuje na tej fali jak pożyteczny idiota.

Brak głosów