Ludobójstwo kresowe a "Jedwabne"

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Z okazji rocznicy rzezi wołyńskiej, w relacjach medialnych na ten temat, jak mantra pojawiało się, przywoływane jakby na zasadzie pewnej równoprawności z ludobójstwem na Kresach, Jedwabne. Używane jako pałka, choć proporcji i analogii między tymi wydarzeniami trudno się dopatrzeć. Proszę zwrócić uwagę na to jak się owo wydarzenie określa - "Jedwabne". Wskutek braku zbadania sprawy do końca z powodu rozmaitych politpoprawnościowych nacisków wisi nad tym wydarzeniem, niedookreślonym przecież, jakaś celowo niedopowiedziana sugestywność i niejasność.

Uważam, że zbyt mało na temat niewłaściwych paraleli między zbrodniami się mówi a sam Ziemkiewicz swoimi felietonami sprawy nie załatwi.

http://dorzeczy.pl/jedwabne-czyli-zaduch-klamstwa/

Brak głosów

Komentarze

ale co będzie za 20 lat? Prawdopodobnie wtedy "wiedzą powszechną" będzie to, że Polacy zabili 120 tys, 200 tys. a może więcej Żydów. Jak może być inaczej, skoro takie "rewelacje" (o tych 120 tys.) pochodzące z "instytutów historycznych" utrzymywanych z pieniędzy polskiego podatnika, nie napotykają na prawie żaden opór czy sprzeciw (tylko prof. Wolniewicz i kilku, dosłownie kilku, publicystów).

A do Jedwabnego trzeba szukać paraleli (choć w przypadku J. w przypadku uważnej lektury materiałów dostępnych w sieci, trudno jest uznać za udowodnione uczestnictwo Polaków w tym morderstwie, poza volksdeutchem-burmistrzem.Nawet propagandowe stwierdzenie strony broniącej się, dość nieudolnie moim zdaniem, przed wersją salonową, brzmiące: "uczestniczyła garstka szumowin", nie wydaje się uprawnione, gdyż uważna lektura materiałów wskazuje - moim zdaniem - że nawet "garstka szumowin" nie uczestniczyła bezpośrednio, a z pewnością nie ochotniczo) w podobnych "jedwabnych" drugiej strony, jak Brzostowica Mała. I szukać, chocby i takich wspomnień jak poniżej  (dotyczących sytuacji na Kresach w latach 39-41) - na które trudno trafić, ale można - w sieci czy gdzie indziej:

"W czasie wiezienia mnie furmanką widzę, że wszyscy milicjanci to moi kole­dzy Żydzi ze szkoły. Zaczynam więc prosić jednego i mówić: "Czego wy chcecie ode mnie? Żadna polityka mnie nie interesuje. Nie należę też do żadnej grupy czy partyzantki". -Tak, to prawda - odpowiada mi jeden - ale grasz w kościele i to twoja wina. Więcej grać już nie będziesz". No, to wiozą mnie, żeby zabić - pomyślałem. Ale stało się inaczej.

Wjechali na podwórko do znajomego rolnika i pytają się: "Masz siekierę?" Chłop, przerażony, oczywiście daje im siekierę, a ja już jestem przekonany, że zabiją mnie właśnie tą siekierą. Tym bardziej, że po wioskach było tak zamordowanych dużo Polaków. - A gdzie masz pień do rąbania drewna?" - pytał chłopa milicjant. "O, stoi na środku drewutni" - pokazywał przestraszony chłop. Zwalili mnie z wozu i kazali iść do tej drewutni. No to już moje ostatnie chwile - myślałem i modlę się po cichu...."

Vote up!
0
Vote down!
0
#369928

rację ma Ziem-cz czy może jednak K. MacDonald oraz czy prezentowanie przez nich stanowisk, odbywa się w atmosferze wolnosci słowa świata zachodniego, czy może jednak jedno z tych stanowisk jest łatwiejsze do prezentacji w świecie zachodnim, może wynika z jakiegoś konformizmu, a drugie musi być w świecie zachodnim wyjątkowo mocno udokumentowane (by nie można było zarzucić uprzedzeń) i wymaga pewnej odwagi?

Ziemkiewicz:

"...W istocie „Gazeta Wyborcza” nie jest, jak podsuwają naiwnym rozmaici „Andrzeje spod krzyża”, gazetą żydowską. Jest gazetą lewicową – papierkiem lakmusowym była tu napaść Guntera Grassa na Izrael, w stosunku do niej można było jasno zobaczyć, gdzie jest lojalność Czerskiej. Środowisko, które za nią stoi, uwielbia używać oskarżeń o antysemityzm do jątrzenia i do poniżania swych przeciwników, ale w istocie ma do żyda tradycjonalisty stosunek równie wrogi i pogardliwy jak do Polaka katolika...."

Czytając ostatnie zacytowane zdanie, ośmieliłbym się zadać pytanie: na pewno?:)))

MacDonald:

"Zdaniem MacDonalda podobnie jak w innych krajach Europy zajętych przez sowietów po drugiej wojnie światowej, tak i w Polsce, grupa żydowskich komunistów przejęła władze w Polsce. Żydokomuna rządząca powojenną Polską wywodziła się z tradycyjnych rodzin żydowskich. Wyrosła z kultury judaistycznej, posługiwała się jidysz jako językiem ojczystym, nie miała nic wspólnego z kultura polską. Świat postrzegała przez kalki żydowskiej socjalizacji i tożsamości. Jako komuniści pozostawała w swoim żydowskim środowisku, jej idolami byli inni żydowscy komuniści. W ZSRS widziała opokę dla swoje żydowskiej tożsamości. Kochała ZSRS, bo w ZSRR władza znajdowała się w rękach Żydów, sowieci zapewniali rozwój kultury żydowskiej, ZSRS surowo karało za antysemityzm. Polski nienawidziła, uznawała Polskę za wrogi i prymitywny kraj.

W powojennej Polsce, zdaniem MacDonalda, „komuniści żydowscy na najwyższych stanowiskach w państwie, tworzyli nadal spójną i wyodrębnioną grupę”. Ich solidarność etniczna była niezwykle dostrzegalna dla zniewolonych Polaków. Żydzi by być solidarnymi względem siebie nie musieli składać werbalnych deklaracji. Od 1948 do 1956 roku pełnia władzy nad zniewoloną Polską była w rękach Żydów. Żydokomuna w powojennej Polsce realizowała „radzieckie interesy polityczne, gospodarcze i kulturalne” i „agresywnie urzeczywistniała interesy specyficznie żydowskie, jak choćby eksterminacje narodowej opozycji politycznej”. „Zdominowany przez Żydów rząd komunistyczny zabiegał o odrodzenie i utrwalenie społeczności żydowskiej w Polsce”. Równocześnie żydokomuna prowadziła „wytężoną kampanie ograniczania wpływów politycznych i kulturowych kościoła katolickiego”.

By tworzyć pozory samorządności w powojennej Polsce, zdaniem MacDonalda, tych Żydów, „którzy pod względem fizycznym mogli uchodzić za Polaków (…) zachęcano do zmiany nazwisk na polsko brzmiące i podawania się za Polaków”. Żydokomuna w powojennej Polsce uważała Żydów nie komunistów za lojalne i wyobcowane z polskości zaplecze kadrowe dla nowego reżimu. „Pochodzenie żydowskie szczególnie ceniono przy naborze do służby bezpieczeństwa”. Żydokomuna była całkowicie świadoma, że władze ma dzięki sowietom, i może ją utrzymać tylko za pomocą terroru. Dodatkowo żydokomuna z bezpieki siała terror wobec Polaków, jej działania było motywowane nienawiścią rasową do Polaków. Powojenna Polska rządzona z nadania sowieckiego przez Żydów, wbrew Polakom, zapewniała Żydom korzyści finansowe z władzy....."

Vote up!
0
Vote down!
0
#370011