Jak nas transformersi wytransformowali
Od ponad 30 lat obserwuję rozmaite aspekty polskiej polityki i organizacji państwa. Zawsze zastanawiała mnie mętność intelektualna uzasadnień przedstawianych propozycji politycznych oraz brak naukowych podstaw, ujawniający się zarówno w języku jak i w rozmaitych reformach i działaniach podejmowanych przez gremia kierownicze kraju a co w końcu kładłem na karb własnej nieznajomośći szczegółów tajników polskiej polityki. Zawsze zastanawiał mnie też dziwaczny stosunek do takich pojęć jak "System" czy "układ", pojęć nieodzownych przy organizowaniu jakichkolwiek instytucji. Kategoria "systemu" jest używana jedynie jako werbalny ozdobnik w dowolnych tekstach bez jakiegokolwiek związku z podstawowym znaczeniem, o którym autorzy takich tekstów nie mają bladego pojęcia. A termin "układ" kojarzy się tym nieukom jedynie z teoriami spiskowymi.
Po przeczytaniu "Patologii transformacji" autorstwa prof.Witolda Kieżuna, moje podejrzenia i przekonania potwierdziły i umocniły się. W gruncie rzeczy nie dowiedziałem się niczego nowego, bo koń jaki jest każdy, kto chce oczywiście, widzi. Co jest ważne w "Patologii transformacji" to szeroki zakres analizy, jaką przeprowadził prof. Witold Kieżun stosując narzędzia Organization & Management do weryfikacji procedur zastosowanych w polskiej transformacji. Posługując się tymi narzędziami, Kieżun nie pozostawia suchej nitki na projektodawcach i realizatorach procesu transformacji. Czy można się dziwić takim efektom, jakie widzimy codziennie jeśli weźmiemy pod uwagę,że za proces organizacji państwa wzięli się tacy, pożal się Boże, fachowcy jak historycy i prawnicy, którzy nawet własnej rodziny nie są w stanie zorganizować. Oprócz tego ważne są odnotowane w książce osobiste doświadczenia prof. Witolda Kieżuna w pracy za granicą właśnie w zakresie organizacji rozmaitych instytucji i procesów życia publicznego oraz doświadczenia kontaktów z polskimi "reformatorami". Analiza taka pozwala prof.WK uznać Polskę za neokolonię.
Należy też uwzględnić cel jaki postawił sobie autor - merytoryczne ograniczenie się do analizy z punktu widzenia teorii organizacji i zarządzania. Zgodnie z pierwotnym zamiarem autor przedstawia jedynie mechanizmy podejmowania decyzji w państwie. Natomiast pomija, bo to zupełnie inna kwestia, generator, ktory te mechanizmy uruchamia, a jest to mechanizm polityczny, za ktorym kryją się rozmaite ukryte interesy, wskazane ale potraktowane pobieżnie i wyrywkowo.
To co mówi prof. Witold Kieżun, ale także i to co widać bezpośrednio z mediów, wskazuje na wprost gigantyczną ignorancję, intelektualne niechlujstwo i nieprawdopodobną arogancję, demoralizację i megalomanię transformersów. I nawet w tym chorym systemie rzuca się w oczy pogłębiająca się z każdym rokiem selekcja negatywna.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 482 odsłony