Dać nauczkę Brukseli

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Zarzuciłem parę dni temu lemingom, że obudziły się z ręką w nocniku. Mam nadzieję,że przynajmniej tę lekcję lemingi odrobią i wyciągną wnioski na przyszłość, bo to się może niewątpliwie przydać.

Pierwszy wniosek jest taki,że protesty na formum krajowym są istotne ale ich skuteczność jest ograniczona. Politycy rządzący w Polsce są jedynie marionetkami sterowanymi przy pomocy sznurków pociąganych w Brukseli. Biurokracja brukselska ze swoją antydemokratyczną ideologią i praktyką zaczyna być coraz bardziej upierdliwa. Proszę wziąć pod uwagę szykany wobec demokratycznie wybranego rządu na Węgrzech, a także niedemokratyczny tryb zmiany rządu w Grecji i Włoszech. A co najważniejsze, grozi nam przyjęcie pakietu klimatycznego z jego katastrofalnymi skutkami dla polskiej gospodarki.

Dyskusja w trybie demokratycznym z ludźmi z tego środowiska jest bezcelowa. Oni debaty i procedury demokratyczne mają w nosie a jedyny skuteczny środek to bezpośredni nacisk.A skoro nacisk ma być bezpośredni to wymaga wyjazdu do Brukseli. Takie przedsięwzięcie wymagałoby planowania logistycznego w skali nie tylko krajowej lecz i międzynarodowej, bo powinno łączyć się z udziałem Czechów i Węgrów. Tę możliwość trzeba przewidzieć już teraz, żebyśmy nie zostali zaskoczeni tak jak w przypadku ACTA. Najbardziej skuteczne są przecież działania prewencyjne. Jednocześnie należy zneutralizować i ostrzec krajowych wielbicieli Brukseli, że takie stanowisko jest niepożądane. Demonstarcje w Warszawie mają sens w kwestiach krajowych, ale należy pamiętać,że za sznurki pociąga się w Brukseli oraz w Paryżu i Berlinie. Do Paryża i Berlina nie bardzo nam wypada wyprawiać się, bo nie jesteśmy Antifą. Ale poprzecinać lub poplątać sznurki w Brukseli, to nieuchronna konieczność.

Trzeba przypomnieć sobie "Solidarność", źródło jej siły oraz międzynarodowy zasięg oddziaływania i dać lekcję praktyczną w Brukseli. Nie ma sensu odkrywanie Ameryki od nowa.

Brak głosów