COraz wyższe szczeble bylejakości
W rozmaitych polemikach w salonie24 pojawiają się głosy osób, ktorych konstrukcja umysłowa stanowi dla mnie tajemnicę nie do zgłębienia. Podobne wrażenie odnosłem przeglądając niektóre komentarze pod notką pani Zuzanny Kurtyki. Otóż trzeba uwzględnić, że dyskusja z udziałem pani Kurtyki jest takim przypadkiem,który z uwagi na ekstremalność,pozwala na ustalenie z bezwględną pewnością, czy dyskutanci są zdolni do poważnej dyskusji czy też nie. Pani Kurtyka, niejako z natury przypadku, jest dyskutantem poważnym. Jej adwersarze test na powagę, niestety, oblewają.
Tego typu "dyskutanci" mieszają po prostu wszelkie porządki.Otóż,jeżeli zdarzy się wypadek drogowy to w zasadzie skwitować go można krótko - wypadek/przypadek, zrządzenie losu. Natomiast w kwestii katastrofy smoleńskiej trzeba uwzględnić inny porządek - tu jest zupełnie inny poziom organizacji i prawdopodobieństwa. Tu "wypadek" przydarzył się organizacji, która w założeniu jest powołana po to by taką przypadkowość redukować i eliminować. To nawet na szczeblu najniższym, rzeczą niesłychaną byłoby, gdyby radiowóz policyjny uległ wypadkowi a badanie alkomatem wykazałoby,iż kierowca i pasażerowie byli na podwójnym gazie.Co dopiero gdy chodzi o szczeble wyższe, gdzie stopień sformalizowania procedur i organizacji powinien wzrastać w miarę im szczebel wyższy i zwiększać poziom zabezpieczenia i pewności.
Tymczasem okazało się,że poziom pewności jest taki jak pod budką z piwem.Odpowiedzialni za to urzędnicy szczebla najwyższego, na którym odporność na wpływ przypadku powinna być największa powninni byli być dawno zapudłowani by gangrena nie objęła całego organizmu a ich obrońcy powinni siedzieć cicho jak mysz pod miotłą. Tego nie zrobiono i gangrena toczy cały organizm, co ujawniają rozmaite "dyskusje" w sieci i poza nią. To są sygnały jak daleko posunęła się degrengolada w aparacie państwa,który nie poczuwa się do jakiejkolwiek odpowiedzialności za cokolwiek,i która przenosi się dalej na niektóre warstwy społeczeństwa,które odpowiedzialności takiej nie egzekwują. Gangrena więc zabije wszystkich, bez wyjątku.
Zresztą kwestia katastrofy smoleńskiej i jej otoczki jest tak oczywista, że podejmowanie prób "dyskusji" na jej temat ośmiesza dyskutantów. W gruncie rzeczy nawet problem czy to był zamach czy wypadek jest kwestią drugorzędną, techniczną, bo w pierwszym rzędzie jest to zasadnicze zagadnienie społeczno-polityczne.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 389 odsłon