Ciemnota postępu czyli postęp ciemnoty
Coraz gorzej jest z postępem, postępowcy coraz bardziej wzmagają tempo, lecz, co dziwne, w miarę wzrostu prędkości, realnego postępu, czyli przyrostu dobra, jest coraz mniej. I proszę zauważyć, że postęp przeniósł się ze sfery mierzalnej, z dziedziny technologicznej, poza nią - hasło postępu zostało przechwycone przez grupy z postępem nie mające nic wspólnego lecz chętne do wykorzystania każdego chwytliwego hasła dającego się zamienić na pieniądze, pozycję społeczną czy dostęp do władzy.
Postęp jest z pewnością widoczny w sferze badań naukowych i podstawowych technologii z nich wywiedzionych, gdyż jest efektem tradycyjnej kumulacji wiedzy. Ale potem jest coraz gorzej, jako że technologie mogą być wykorzystane do rozmaitych celów, a cele wcale nie muszą być oparte na tradycyjnej kumulacji. Często celem jest jakaś właśnie innowacja odbiegająca od tradycyjnego pojmowania dobra. Nie wszystkie efekty rozwoju i technologicznego postępu są więc dobroczynne. Mówiąc inaczej nie wszystkie objawy postępu są postępowe. Bo przecież dostarczanie na rynek coraz to nowszych gadżetów, z wieloma zbędymi funkcjami i z zaprogramowanym czasokresem użytkowania, czyli z założonym z góry psuciem się, jest zaprzeczeniem idei postępu. A im dalej od technologii tym bardziej wątpliwe są osiągnięcia postępu, obfitujące w rozmaite fatalne skutki uboczne.
Są więc zaprzeczeniem postępu rozmaite spekulacje i piramidy finansowe i tzw. produkty finansowej inżynierii, będące objawem nadmiaru fantazji i chciejstwa, i to fanazji i chciejstwa zinstytucjonalizowanych. Pamiętajmy, że przecież Biura Polityczne, Komitety Centralne i towarzyszące im gułagi też były objawem zinstytucjonalizowania fantazji i zbrodniczości. Szczególnie metafora piramidy jest tu trafna, bo gdy piramida jest już gotowa, to okazuje się,że po osiągnięciu jej wierzchołka, nic więcej na niej nie da się zbudować, żadnej cywilizacji. I taki jest obraz dzisiejszego systemu gospodarczego. System ten doszedł do granicy, za którą jest tylko upadek, bo z czubka piramidy jedyna droga prowadzi w dół. Potrzebny jest więc inny, nowy system bardziej zintegrowany z realem.
Inną negatywną cechą obecnego pojmowania postępu są skutki uboczne najprawdopodobniej będące nie tyle objawem naturalnej nieprzewidywalności, co raczej efektem komercjalizacji procesu zdobywania wiedzy i badań naukowych, prowadzące do nadmiernej specjalizacji narzucanej przez utalitarystyczną zasadę produktywności motywowanej perspektywą szybkiego zysku czy efektu. Brak integracji z innymi dziedzinami wiedzy i tajność badań wymuszana konkurencją czy szpiegostwem gospodarczym prowadzą do rozwiązań pośpiesznych skutkujących rozlicznymi szkodliwymi skutkami ubocznymi i szkodami moralnymi. Szczególnie widoczne jest to w przypadku zabiegów in vitro czy środków antykoncepcyjnych.
Im bardziej oddalamy się od wiedzy technologicznej tym bardziej wątpliwy wydaje się postęp. Gdy jednak popatrzymy na wiedzę humanistyczną, to postmodernizm i poprawność polityczna doprowadziły do zupełnego odejścia od wiedzy w kierunku czystej ideologii, czego przykładem mogą być "gender studies", czy też rozziew między kierunkami takimi jak eurocentryzm z jednej strony a relatywizm kulturowy z drugiej.
A skoro z kumulowaniem wiedzy zaczynają być problemy, nie powinno dziwić, że i z jej przekazywaniem też są kłopoty. Ta sfera stała się domeną działalnośći rozmaitych szarlatanów występujących pod szyldem "edukatorów". A w tej dziedzinie szczególnym przypadkiem postępu w postępie stało się wychowanie seksualne, pomysł kompletnie absurdalny, jeśli się logicznie zastanowić nad sensem pojęcia "wychowanie". W rzeczywistości pod hasłem postępu mamy do czynienia z objawami coraz szybszego regresu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 519 odsłon
Komentarze
postęp antyludzi
17 Stycznia, 2013 - 15:38
,,w miarę wzrostu prędkości, realnego postępu, czyli przyrostu dobra, jest coraz mniej,,.
W tym zdaniu zawarte są dwa bardzo ważne dla zrozumienia problemu zwroty: ,,wzrost prędkości,, i ,,przyrost dobra,,.
,,Wzrost prędkości,, bierze się w naszej antycywilizacji z przejęcia w niej głównej roli przez barbarzyńców, koczowników i nomadów - ludzi, którzy wyeksploatowują DO KOŃCA teren, który znalazł się w ich władzy, paląc za sobą mosty, by się przenosić na nowy i tam proceder powtarzać.
Ten cały ,,wzrost prędkości,, , jest tylko po to, by sięgać po upatrzone coraz to nowe ,,tereny dziewicze,, by je znieprawiać, zatruwać swoim jadem pajęczym i żmijowym, który im już nie szkodzi obejmowanym ,,postępem,, , ale tak, by poddani władzy koczowników nie mieli czasu na samodzielną refleksję, by nie odezwała się ich świadomość, by nie odezwało się ich człowieczeństwo, by spytać : ,,czemu to służy,, ?
Sprawa druga, to sam ,,przyrost dobra,,.
Koczownicy dlatego mówią o postępie, że w trakcie zmian które wprowadzają dla swoich wyłącznie celów następuje efekt DLA NICH w postaci powiększania się zasobów ich sakiewek.
Tymczasem dobrem jest najpierw sam człowiek, jest jego godność, tak ludzka, jak i dziecka Bożego, są jego ludzkie wartości wyższego rzędu jako wyrażające jego morale wspólnotowe, są wspólnotowe, w tym narodowe dobra wspólne.
To w tych dziedzinach ludzie dokonują jedynego postępu.
Postęp techniczny to już tylko dodatek do dobra wspólnego.
Podobnie i postęp w napełnianiu sakiewek - jest on jednak postępem tylko do czasu, kiedy służy wzbogacaniu ludzkiego życia wspólnotowego.
Staje się natomiast zwyrodnialstwem, przestępstwem, nawet zbrodnią typu Faszystowski Konglomerat Zbrodni, gdy to życie społeczne próbuje sobie podporządkować.