Analitycy werbalnych etykietek
Analitycy werbalnych etykietek, tacy jak Żakowski czy Sadurski, nie potrzebują realnego świata by go analizować. Oni należą do swoistej subkultury, której wydaje się,że jest mainstreamem, a która uformowała sobie niszę środowiskową, która, czasowo, może działać bez kontaktów z realnymi procesami.
Świat werbalnych etykietek jest bogaty;przypomnijmy sobie tylko dorobek marksizmu-leninizmu;jest w nim co analizować - co powiedział premier, jak odniosła się do tego opozycja, jak głosy opozycji skomentowali podwładni pana premiera, co powiedział red. Ziemkiewicz a jak replikował red. Wołek lub co pokazał red. Lis, Waldemara Kuczyńskiego i jego małżonki nie wspominając. W tym werbalnym światku można przebywać przez okrągłą dobę, łba poza niego nie wychylając.
A zewnętrzny świat jest co najmniej tak samo zróżnicowany i skomplikowany więc jak tu sobie z takim bogactwem faktów i informacji poradzić i nie narazić się przy tym na krytykę i represje możnych tego świata. To nie jest na głowę i charakter analityka werbalnych etykietek.
A ponadto taki jest ogólny trynd.Nawet w gospodarce. Przecież mało kto w rozwiniętym świecie kupuje towar dla samego towaru,ze względu na konkretną potrzebę. Głównie chodzi o etykietkę czyli markę i klimat, jaki roztacza wokół niej marketing. Faktycznie więc kupuje się tylko etykietkę i klimat, jaki jej towarzyszy czy to jest BMW, Lexus,Armani, L'Oreal. Etykietka jest potrzebna by się z nią obnosić jako oznaką statusu. A ta popularność marki, etykietki jest jedynie efektem propagandy marketingowej, a nie jakichś szczególnych właściwości produktu.
I taki Sadurski nie zgadza się z Ziemkiewiczem bo to przecież "pisowiec" lub "oszołom", czyli jakby marka z niższej półki. Bo nie o fakty tutaj chodzi lecz o przynależność, określaną etykietkami. Komu by tam się chciało ustalać jakieś fakty.
Ma to swoje konsekwencje społeczne.Obejrzałem parę dni temu program gdańskiej telewizji, w którym pani redaktor wychodzi z mikrofonem i kamerą na ulicę i zadaje przechodniom dziwne, czasami filozoficzne, pytania. Ostatnim razem pytanie brzmiało "co to jest prawda ?" To co wygadywali indagowani ludzie przekracza wszelkie pojęcie. Generalnie wyszło na to,że tyle jest prawd ile ludzi. Tylko pogratulować wszystkim reformatorom polskiego szkolnictwa.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 520 odsłon
Komentarze
absolwentom Wyzszych Szkol
9 Sierpnia, 2011 - 10:03
Gotowania na Gazie mozna wmowic wszystko. Takich "szkol" sprzedajacych dyplomy za pieniadze jest bardzo duzo. W statystykach ilosc absolwentow takich uczelni jest imponujaca.
Re: Analitycy werbalnych etykietek
9 Sierpnia, 2011 - 11:16
Bardzo lubię czytać Twoje notki, ale tym razem troszkę się pokłócę ;).
W rzeczywistości, prawd JEST tyle, ile ludzi - fakt z kolei, że często różnią się tak nieznacznie, że można przyjąć je za tożsame. Bardzo często.
Do ciekawych sytuacji dochodzi natomiast, kiedy okazuje się, że druga osoba postrzega rzeczywistość diametralnie inaczej - wtedy jest, delikatnie mówiąc, zong :).
Tak rozumiem, kiedy dwóch mówi to samo, to nie jest to, to samo... ;)
Bo ja niby fenomenologicznie ględzę, a Ty o czym innym... Ale tak mi przyszło do głowy :)
Re: Re: Analitycy werbalnych etykietek
9 Sierpnia, 2011 - 14:21
Generalnie, to ludziom się wszystko porąbało.Opinie utożsamiają ze stanem faktycznym. Przychodzi to im z łatwością, bo nikt ich nie nauczył analizowania, uogólniania i kierowania się rozumem zamiast chciejstwem.