2000 kilometrowy marsz do domu
Odniosłem wczoraj przemożne wrażenie, że salon wykorzystał tę smutną okazję do promowania w mediach siebie i swoich członków. Żeby pozostać przy wrażeniach, znacznie większe wrażenie i kontrastowo odmienne zrobiła na mnie wiadomość o dwudziestoletnim Łotyszu z okolic Witebska, podana we wczorajszych wiadomościach TVP1. Chłopak pracował w Glasgow, po utracie pracy postanowił wrócić do domu pod Witebskiem pieszo. Przemierzył 2 tys. kilometrów w butach o
dwa numery za małych, masakrując sobie stopy. W okolicach Wrocławia, ktoś litościwy zabrał go do noclegowni a
stamtąd zabrano go do szpitala i udzielono niezbędnej pomocy medycznej. Następnie,ktoś wyłożył na bilet kolejowy by mógł resztę trasy pokonać pociągiem.
Tak wygląda ta wspaniała Europa, ktora nie zauważyła na trasie 2 tysięcy kilometrów,że ktoś potrzebuje pomocy ?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 811 odsłon
Komentarze
Ktoś nie zauważył już w Witebsku,
3 Lutego, 2012 - 18:36
że ktoś potrzebuje pomocy i musi dygać do Glasgow. Ktosiów w Europie jest już ładnych parędziesiąt milionów, ponoć właśnie Portugalia się wyludnia. A jak się już wyludni, to się zapełni, jakimiś muzułmanami na ten przykład albo afroafrykanami.
Trudno sobie jednakowoż wyobrazić Polaka, jak sunie na piechotę do ojczystego kraju. Raczej jest tak - "Bezdomny z Warszawy pragnie być bezdomnym w Londynie" (http://www.nowypompon.pl/np_12/pages/01_12/wiad/bezdomny_z_warszawy.html)
Nienormalną rzeczywistość można poważnie komentować tylko tak jak powyżej.
wicenigga
3 Lutego, 2012 - 18:57
Pogubiłem się już. To jak ma być ? Cieszyć się z tego, czy martwić.
Może rzecznik rządu, albo prezydent, a może prof. Niesiołowski już zajęli jakieś stanowisko w tej sprawie ?
Sam też jestem zagubiony.
3 Lutego, 2012 - 19:17
Niby jestem w swoim kraju, a rozpoznać go nie mogę :(