A więc jednak "teroria spiskowa" - polską dyplomacją od 20 lat rządzą żydzi.
“Polska to ewenement. Wszystkie liczące się siły polityczne w naszym kraju są życzliwe Izraelowi... Proszę wskazać inny kraj w Europie, w którym w ostatnim 20-leciu trzech szefów dyplomacji,
Meller, Rotfeld i Geremek, było żydowskiego pochodzenia, jeden ma honorowe obywatelstwo Izraela, a obecny ma żonę Żydówkę."
Pełen cytat brzmi następująco:
“Polska to ewenement. Wszystkie liczące się siły polityczne w naszym kraju są życzliwe Izraelowi. Zarówno PO, jak i prawicowe PiS. Przecież świętej pamięci Lech Kaczyński był wielkim przyjacielem państwa żydowskiego. Proszę wskazać inny kraj w Europie, w którym w ostatnim 20-leciu trzech szefów dyplomacji, Meller, Rotfeld i Geremek, było żydowskiego pochodzenia, jeden ma honorowe obywatelstwo Izraela, a obecny ma żonę Żydówkę.” [wypowiedź dla “Rzeczpospolitej” z 23.02.2011]
Te sławetne słowa potwierdzające wrogie i jednocześnie żenująco śmieszne zdaniem wielu poważnych gazet i równie poważnych "autorytetów" "teorie spiskowe" które padły z ust wielce czcigodnego męża stanu tj. prof. Bartoszewskiego, który starał się nimi przypodobać naszym żydowskim tj. "starszym braciom w wierze" gdy zawezwali oni kilka dni temu rząd Donalda Tuska do bezpośredniego raportu.
Po takiej wypowiedzi chyba nie można już dłużej mieć wątpliwości bo w końcu powiedział to "nasz" drogi Profesor a on na pewno w tych kwestiach się nie myli. Pozostaje jeszcze zastanowić się jakie inne ważne urzędy w naszym kraju (czy aby jeszcze "naszym" ?) były czy są obsadzone przez co tu dużo kryć pewną "mniejszość narodową" co to jakoby rozpłynęła się bezpowrotnie po pamiętnych wydarzeniach marca 68.
Nieoficjalnie mówiło się o jednym z prezydentów co zaliczył pełna kadencje ale to i tak chyba wierzchołek góry lodowej ..
Czekamy na nowe szczere wyzwania naszej "elity". Widać że proces urabiania opinii publicznej przebiega prawidłowo zatem należy iść za ciosem i posłużyć się hasłem promocyjnym organizacji LGBT z plakatów w polskich miastach "niech nas zobaczą" - w kipach na głowie przynajmniej przeciągi nie groźne ..
P.S
teraz lepiej rozumiemy kto wymyślił symbol żydowskiego bączka (draidel) jako symbol prezentujący polską prezydencje w UE.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 7005 odsłon
Komentarze
Żydem jest człowiek...
26 Lutego, 2011 - 05:56
którego matka ma żydowskie korzenie!. Jest nim i Bartoszewski i Buzek i Rosati. Jest Borusewicz, Komorowski, Frasyniuk i Bielecki. Jest Suchocka i Kulczyk, jej siostrzeniec. Cała praktycznie Unia Wolności, całe SLD i SDRP, to żyd na żydzie. Kongres Liberalno Demokratyczny, to już gudłaj na gudłaju. Jedynie PSL, jest partią czysto "aryjską". Dla równowagi, są w nim sami agenci Kremla. Pierwszym żydkiem w Belwederze był Bierut, a potem już z górki, Wałęsa i Komorowski. Tzw. kwiat "polskiego"? dziennikarstwa, to też sami gudłaje. Od czasów Polityki i Trybuny Ludu. Ryj w ryj!. Nie ominęło to i "czysto polskiej" literatury. Tam też, aż się roi!. Kancelaria Tuska to też sami właściwie urodzeni. Plugastwo panoszy się i przejmuje nasz kraj. Dziś już w nim rządzi, jutro nas zacznie eksterminować. Polacy przy sterze to widok równie
rzadki jak dziś, zdrowy dinozaur. Zamiast plugastwo piętnować i gnać, dajemy im mandat przy urnach i geszeft kwitnie.
włodeusz
26 Lutego, 2011 - 10:53
[quote=wlodeusz@interia.pl] Plugastwo panoszy się i przejmuje nasz kraj. Dziś już w nim rządzi, jutro nas zacznie eksterminować. Polacy przy sterze to widok równie
rzadki jak dziś, zdrowy dinozaur. Zamiast plugastwo piętnować i gnać, dajemy im mandat przy urnach i geszeft kwitnie.[/quote]
I w tym kontekście jakby innego znaczenia dla niektórych nabierają wypowiedzi oraz postawa (R.I.P na NP "Chłopa ze wsi" którego z "yntelygecką gracją" zaszczuto).
Tak mi się tylko wspomniało przy okazji tematu.
Nie mniej jednak śmiem twierdzić że eksterminacja już trwa. Może bardziej w "białych rękawiczkach" niż podczas okupacji.
No ale cóż chcieć "świat idzie z postępem". Najśmieszniejsze w tym jest to że sami eksterminowani zdają się tego nie dostrzegać nadal wdzięcznie pląsając chocholi taniec (w przerwach żłopiąc browar, przegryzając "festynową" parówką i jarając zioło by świat był przyjaźniejszy oraz by nawet nie postało w głowie "myślenie o jutrze". Bo "jutra" już dla nich nie ma.
W. red
W. red
Nic nie rozumiem
26 Lutego, 2011 - 07:53
Czytam, szukam i widzę, że 2-AM nie tworzy, ale tylko przytacza. Dziadzi, nomen omen, albo się kartki zaplątały i miało to być odczytane na posiedzeniu zamkniętym z gospodarzami lub, co bardziej prawdopodobne, poszło tak dobrze i po myśli gospodarzy, iż poleciał typowo niegojowską kpiną; przypominam Szimona Peresa z 2007 roku, kiedy otwartym tekstem i z rozbawieniem cmokał nad sprytem ziomków, którzy wykupują Manhattan, Węgry, Rumunię i Polskę.
Re: A więc jednak "teroria spiskowa" - polską dyplomacją od 20 l
26 Lutego, 2011 - 09:31
No i jeszcze first lady.
Re: A więc jednak "teroria spiskowa" - polską dyplomacją od 20 l
26 Lutego, 2011 - 10:01
tylko ze first leady nie tylko od pejsowatych pochodzi
ma jeszcze sliczne ub-eckie korzenie
ciekawe tylko dlaczego ich sie wstydzi.........
"Spróbuj zapalić maleńką świeczkę zamiast przeklinać ciemność"
(Konfucjusz)
"Spróbuj zapalić maleńką świeczkę zamiast przeklinać ciemność"
(Konfucjusz)
Raczej nie od 20 lat, lecz od 1945 r.
26 Lutego, 2011 - 10:09
Wypowiedź "profesora" ma raczej ukryć rozmiar zjawiska poprzez częściowe jego ujawnienie przedstawione w sposób bagatelizujący sprawę, a nie ujawnić te zjawisko, gdyż jest ono znane. Teoretycznie więc ukrywanie go byłoby tzw. głupot. Z drugiej strony przy sile medialnej tego narodu i wytresowaniu odbiorców mediów, można było o tym nie wspominać jeszcze latami. Może więc przygotowują nas do 1) większej obecności Żydów w życiu publicznym, tym bardziej jeśli zostanie "zwrócone mienie", ktoś tym musi zarządzać. ("powroty" z Izraela, z Ukrainy, Białorusi w mniejszym stopniu z Zachodu), 2) do tego że Żydzi nie chcą już swego pochodzenia ukrywać, a przynajmniej nie tak mocno jak do niedawna (prócz "powrotów", ujawnianie pochodzenia przez miejscowych, od dawna tu siedzących Żydów- "powroty do tożsamosci", które są coraz bardziej modne (czy ta moda nie została przypadkiem w jakiś sposób nakazana?):) .
A jeśli chodzi o rozmiar zjawiska (może -jak wspomniałem - oswajają nas z tą myśla, ale jeszcze nie ujawniają zjawiska): warto zobaczyć jak msz "walczyło" z antypolską propagandą w "dziełach" takich jak "Sąsiedzi" w czasach "patriotycznej" i "prawicowej" minister Fotygi:))).
Rafał Betlejewski
26 Lutego, 2011 - 10:23
Wieszczący artysta, czy tylko dobrze opłacony?
Miało być
26 Lutego, 2011 - 13:58
"ale jeszcze nie ujawniają rozmiaru zjawiska"
Dziś dostałem to pocztą E-mail...
26 Lutego, 2011 - 16:37
warto przeczytać. O Edwardzie Moskalu.
Po śmierci Tego Człowieka cała moc nagonki tegoż samego środowiska ukierunkowała się na Jana Kobylańskiego przewodzącego podobnie jak Edward Moskal, organizacjom Polonijnym zjednoczonym w USOPALE (Ameryka Południowa). Podobny życiorys, podobna nagonka za obronę Polskości.
Marek Chrapan
Artykuł z gazety Tylko Polska Nr 16(240)2005 z dnia 20.04.2005 r.
EPITAFIUM DLA EDWARDA MOSKALA
Zawsze śmierć kogoś ważnego powodowała falę kontrowersji, które sumowały dorobek życia bohatera i starały się raz na zawsze nakreślić swój punkt widzenia dla następnych pokoleń.
Koszer-media nie oszczędziły kopniaków wymierzonych w trupa "antysemity" i z wrodzoną zaciekłością pomiatały Moskalem jak Mojżesz przykazał.
W takich sytuacjach najbardziej aktywne są "Karły", które wskakują na trumnę, aby sobie dodać wzrostu i wydzierają zdeformowane pyski jak w średniowiecznym cyrku.
Kim naprawdę był Moskal, tego nawet Ja nie wiem, mimo że spędziłem z nim 10 najbardziej aktywnych lat od 1988 do 1998 roku, jako bliski przyjaciel, kierowca, kronikarz, doradca, a przede wszystkim wierny pies, gotowy na każde wezwanie.
Przejechaliśmy razem pół świata i przeżyli najcięższe ataki Kundli i Żydofilów. Jestem małym kółeczkiem w maszynie, do której wmontował mnie Moskal, załatwił mi stypendium i gdyby nie On, prawdopodobnie jak większość Polonusów czyściłbym amerykańskie kible, albo udawał "biznesmena" z długami kilkakrotnie przekraczającymi wartość firmy, jak to ma miejsce w większości tzw. polonijnych "biznesów". Najpierw otrzymałem pomoc, a potem, w najcięższym momencie mojego życia, Moskal wbił mi nóż w plecy. Jak się potem okazało, to było dla mnie najlepsze wyjście.
Kim zatem był Moskal? Na pewno był Polakiem i na pewno był Patriotą, mimo że urodzony poza granicami Polski, robił wszystko, co było możliwe, aby Polsce pomagać w pełnym tego słowa znaczeniu. Otoczony kundlami i żydofilami po prezesie Mazewskim (Alojzy Mazewski byt prezesem ZNP do 1988 roku, po jego śmierci tymczasowo funkcję prezesa ZNP przejął Edward Moskal, jako ówczesny skarbnik) Moskal musiał najpierw uporządkować podwórko związkowe, a potem zacząć budować podstawy nowej organizacji, tj. KPA. Kongres Polonii Amerykańskiej po 1989 roku przestał być potrzebny, ponieważ była to instytucja powołana do walki z "komunizmem". Teoretycznie komunizm upadł i oficjalnie USA uznały Polskę za państwo demokratyczne i wolne od wszelkich obcych wpływów. Moskal jako jeden z pierwszych zauważył, że niewola Polski dopiero się zaczęła, bo rok 1989 był rokiem transformacji żydokomuny na tzw. III RP, czyli żydowskim rozbiorem Polski i że ciągle trwa walka z Hydrą, której odrastają odrąbane głowy.
Pamiętam, jak przygotowywaliśmy się do wizyty pierwszego premiera "wolnej" Polski, Tadeusza Mazowieckiego. Miałem wówczas wyłączność na telewizyjną relację z całego pobytu "Mumii Wolności" w Ameryce. Do dziś mam przed oczami obraz Żydów wpatrzonych w ołtarz kościoła św. Jana Kantego, gdzie Moskal zamówił mszę dla premiera i jego świty, mam wszystkie taśmy z rozmodlonym "premierem" i innymi farbowanymi lisami, których zaczęło przyjeżdżać coraz więcej do Ameryki. Analizowaliśmy zachowanie minister Izabeli Cywińskiej, która na jednym ze spotkań w KPA, dłubiąc w zębie, powiedziała: przywiozłam trochę zamków na sprzedaż...". Prezydent Lechu zachęcał do robienia interesów w Polsce, bo, jak się wyraził na jednym ze spotkań z Gubernatorem Illinois, interes się robi na głupocie...". Były też inne wizyty sponsorowane przez "Fundację Batorego", tj. L. Balcerowicza i innych "ekspertów" od rujnowania gospodarki państwowej.
To wszystko dobitnie wskazywało na ostateczny rozbiór Polski, jednak w państwie zniewolonym przez Dzieci Diabła, jakim jest USA, nie wszystko można mówić bezkarnie. Oczywiście za kulisami było poparcie polityków i osób wpływowych, jednak nikt nie odważył się głośno wyrazić prawdy, żeby nie obudzić Bestii.
Było jeszcze wielu przebierańców, z Krzaklewskim na czele, ale zawsze alternatywą dla jednego Żyda był następny Żyd lub żydofil, nigdy nie pojawił się prawdziwy Polak, którego mógłby z czystym sumieniem poprzeć Moskal.
Z chwilą przejęcia władzy przez Stolzmana, miarka się przebrała, zwłaszcza po wystąpieniu w Izraelu, gdzie "polski prezydent" powiedział: "prawo prawem, ale racja musi być po stronie Żydów". Chodziło wówczas o tzw. supermarket i inne żądania Żydów. (Dzięki Moskalowi zlikwidowany przez Stolzmana Janusz Marszałek odzyskał to, co stracił i jest dziś prezydentem Oświęcimia - czy o tym pamięta?) To Moskal pokazał palcem grasujące po Polsce bandy uzbrojonych po zęby Żydów (legalnie przebywająca na terenie Polski milicja żydowska "Mosad" za zgodą Ministerstwa Spraw Wewnętrznych) oraz międzynarodowe mafie protegowane przez różnych skundlonych ministrów. To Moskal napiętnował żydofila Timoszenkę i innych kolaborantów działających na żydowskiej smyczy. To właśnie Edward Moskal miał pretensje, że Stolzman nie odwiedza Polaków, tylko często przyjeżdża do nowojorskich Żydów na różne imprezy, gdzie dostawał instrukcje, jak ograbić Polskę albo jak napisać konstytucję RP tak, aby w punkcie 90. zrzec się suwerenności Polski na korzyść międzynarodowej bandy cwaniaków, podobnie jak przed 1989 rokiem, kiedy jako towarzysz PZPR jeździł do moskiewskich Żydów po wskazówki. Zmienił się kierunek i nazwa, jednak ludzie pozostali ci sami. Moskal to widział i publicznie o tym mówił, co powodowało skręt pejsów u zamaskowanych żydofilów udających Polaków.
Moskal rozpętał prawdziwą wojnę na śmierć i życie (dosłownie i w przenośni), wysyłając list do "prezydenta" z sugestią, że w Polsce Polacy powinni mieć takie samo prawo jak Żydzi. Kwaśniewski natychmiast list Moskala odesłał gońcem do nowojorskiej siedziby Światowego Kongresu Żydów i następnego dnia rozgorzała prawdziwa wojna w koszer-mediach, które równały prezesa KPA z ziemią. O mało nie doszło do usunięcia Moskala raz na zawsze z zajmowanych stanowisk w ZNP i KPA.
Był to najtrudniejszy okres w Jego kadencji, bo otoczony małą grupką wiernych psów musiał stoczyć bitwę z watahą rozwścieczonych kundli i mieszańców, sterowanych przez lokalne media pod patronatem zażydzonego konsulatu oraz całej machiny propagandowej karmionej amerykańskimi srebrnikami. Wówczas być albo nie być liczono dosłownie na minuty, bo żydofilne "prawo" amerykańskie może zniszczyć dosłownie każdego. Różne "autorytety" próbowały wpłynąć na prezesa, ofiarując pomoc w zamian za odwołanie tego, co napisał, jednak Moskal pozostał nieugięty w obronie prawdy.
Już następnego dnia, kiedy żydofile przygotowywały się do likwidacji "prezesa antysemity", niespodziewanie, dzięki poparciu większości organizacji reprezentujących ponad 10-milionową Polonię Amerykańską, Prezes Moskal nie tylko pozostał na swoim stanowisku, ale znacznie umocnił swoją pozycję, jako prawdziwy Patriota i obrońca polskiej racji stanu. Kolejne wybory były zwykłą formalnością i mimo mocnej opozycji Edward Moskal z łatwością zwyciężał, aż do ostatnich przed śmiercią, kiedy to na wózku inwalidzkim łatwo pokonał bardzo mocnego przeciwnika. Wszystko to dzięki twardej postawie i wyraźnemu nazywaniu rzeczy po imieniu. Na znak protestu szeregi Kongresu Polonii Amerykańskiej opuścili kundle i żydofile, co znacznie oczyściło atmosferę podczas spotkań.
Po śmierci Moskala KPA przestanie istnieć jako polska forteca na Zachodzie (o ile w ogóle się nie rozpadnie), tylko dlatego, że Prezes pozbył się rasowych psów. Pod koniec życia był otoczony wyliniałymi kundlami oraz niekompetentną rodziną, zupełnie jak zakompleksiony dyktator. Nie ustawił następców, co spowoduje, że po nalbliższych wyborach władzę KPA będą stanowić mieszańce i żydofile pod kontrolą zażydzonego konsulatu III RP, a szkoda, bo jest to najpotężniejsza etniczna organizacja na świecie i gdyby była prowadzona przez Polaka z krwi i kości, mogłaby dużo zdziałać na arenie międzynarodowej (przykładem może tu być Gutierez albo Farakan). W obecnych czasach dobrze zorganizowana grupa może zrobić dosłownie wszystko.
Dzisiaj, po latach, gdy nawet żydofile widzą, że Moskal nie był oszołomem, bo głoszona przez niego prawda pomału wychodzi na jaw, trudno jest nie zauważyć, że mimo oficjalnych trendów zmierzających do skundlenia świata, warto zachować własny, narodowy charakter i twardo bronić Ojczyzny swych przodków przed tzw. demokracją za srebrniki.
Przychodzi mi na myśl metafora z "Twardowskiego", bo wszyscy, którzy współpracowali z Diabłem (według Jezusa, z Żydami), pomału zbliżają się do "Rzymu" i wylądują na Księżycu, natomiast ludzie Honoru przejdą do historii jako Bohaterowie. Dla mnie prezes ZNP i KPA Edward Moskal pozostanie bohaterem, bo nie sztuką jest szczekać jako gołodupiec nie mający nic do stracenia. Moskal był przedstawicielem najważniejszej polskiej organizacji i milionerem, który, broniąc Polski przed Żydami, ryzykował utratę wszystkiego.
Jedno jest pewne, że dzięki Moskalowi Polacy dowiedzieli się prawdy. Jak to wykorzystają, to już jest sprawa pasterzy i owieczek.
EDWARD MOSKAL
POZOSTAWIŁ PO SOBIE
OBRAZ OBROŃCY NARODU
PRZED NIEWIDZIALNYM
WROGIEM, JAKIM JEST ŻYD
PRZEBRANY ZA POLAKA
Edward Maciejczyk Chicago
________________________________________