Zajumane cypryjskie depozyty a upadek systemu bankowego
Przejdziemy od razu do meritum i zastanowimy się przez chwilę jakie mogą być konsekwencje cypryjskiego gambitu dla przetrwania dzisiejszego systemu bankowego.
Jak wszyscy wiedzą nieco ponad tydzień temu tajemniczy Pan NEMO (zwany Panem NIKT) wpadł na pomysł „zajumania” części depozytów złożonych w cypryjskich bankach. Zaczęło się od tego że ów ktoś ogłosił, że dla dobra Cypru a może UE albo cholera wie czego musi „zajumać” blisko 7% nieszczęśnikom, którzy trzymają kasę w cypryjskim banku i mają mniej jak 100 tys. EUR a o blisko 10% uwolnią z kasy tych co mieli więcej jak 100 tyś. EUR. Oczywiście to jest sytuacja wyjątkowa, taki jednorazowy podatek „solidarnościowy” i tylko muszą to jeszcze formalnie uradzić parlamentarzyści w weekend co by nikt nie zarzucił potem, że to był normalny bandytyzm (jak parlament coś uchwali to praktycznie każda kradzież czy rozbój popełniany przez państwo czy jego aparat fiskalno-skarbowy staje się legalna i zgodna prawem). Głupi parlamentarzyści nie uradzili tego i banki zostały zamknięte mimo ze we wtorek miały być już otwarte (w zeszły PN było na Cyprze święto). Cyrk trwał cały tydzień i jak dotychczas nie uradzono finalnej decyzji kto zostanie okradziony ze swojej forsy i w jakiej ilości.
Do blisko połowy zeszłego tygodnia trwał cyrk w poszukiwaniu kim tej ten pan NIKT vel kapitan Nemo, który zaordynował cypryjskim klientom banków nie tuzinkową kuracje przeczyszczającą. Unijni urzędnicy twierdzili, że to nie oni (pamiętajmy, że uwijały się tam 3 watahy występujące pod dziwnie rosyjsko brzmiącą nazwą TROJKA tj. grupa KE, grupa MFW i grupa EBC) żądali takiej daniny z krwi depozytariuszy cypryjskich banków ale to właśnie cypryjski rząd tak postanowił. Z kolei rząd twierdził, że został zmuszony stanowiskiem TROJKI która narzuciła mu taki wymóg. Ktoś tu widać kłamał z premedytacją co w tym środowisku jest absolutnie normalne acz absolutnie nie zmienia zaistniałej sytuacji i zbliżających się konsekwencji tej zabawy.
Cypryjscy urzędnicy prowadzili przeciąganie liny z własnym społeczeństwem próbując jednocześnie rzucić się w objęcia towarzyszą z CCCP. Niestety Sovieckij Sajuz póki co oświadczył, że nie jest zainteresowany kupnem cypryjskich banków w zamian za ocalenie skromnych wkładów swoich obywateli, którzy jakoś na wszelki wypadek postanowili zdeponować skromne blisko 20 miliardów euro (najpewniej wystarczające im ledwo na przysłowiowe waciki) poza bezpośrednim zasięgiem ludzi Władimira Władimirowicza P. Dodatkowo ponad połowę tej kwoty umieściły w cypryjskich bankach legalnie same banki rosyjskie. Dobrze poinformowane źródła donosiły, że w zamian na pożyczkę podtrzymującą ułudę wypłacalności cypryjskiego sektora bankowego czekiści żądali odstępu do cypryjskich portów w charakterze zapasowej bazy dla swojej floty czarnomorskiej i udziałów w tłustych polach gazowych znajdujących się pod kontrolą Cypru. Widać jednak, że nie dogadano się i cyrk z tumanieniem własnych obywateli jak to władza ludowa pracują z towarzyszami z TROJKI nad rozwiązaniem problemu trwał nadal. Tymczasem zaczęło brakować gotówki w bankomatach, płatności kartą przestały być obsługiwane (na co komu forsa od klientów za sprzedane usługi czy towary przelewana z karty płatniczej klienta na rachunek bankowy skoro ani nie można wybrać tych pieniędzy z rachunku lub ich przelać a lada chwila wszystko co na tym rachunku przybędzie zostanie opodatkowane) przy całkowitym wstrzymaniu przelewów zarówno między bankowych przelewów krajowych jak i międzynarodowych.
Kolejne doniesienia były już mniej optymistyczne, okazało się, że podatek może być większy niż pierwotnie zapowiadano i może sięgnąć i 25% wartości depozytów. W przerwach opowiadano jak to rozważa się nie opodatkowywanie małych depozytów ale opodatkowanie tych dużych. Ostatnie doniesienia z przełomu soboty i niedzieli a więc w tydzień od zamknięcia banków mówiły, że klienci 2 największych banków będących w najtrudniejszym położeniu mogą stracić i 40% swoich depozytów.
Dość historii, przejdźmy teraz do rzeczy. Zastanówmy się jakie mogą być konsekwencje cypryjskiej zabawy. Powiedzmy, że jesteśmy klientem, który ma rachunek w cypryjskim banku, który to klient od tygodnia nie może dostać się do swoich pieniędzy i codziennie słyszy informacje jak to planują go okantować z jego forsy. Pierwsza rzecz, która się nasuwa jest taka, że jak tylko otworzą nasz bank a przed otwarciem ogolą nasze konto na te 7% czy może i 40% to będziemy chcieli jak najszybciej wypłacić to co nasze i co nam władza jeszcze nie zabrała. Bo absolutnie nie można być pewnym, że jutro władza nie powie, że jeszcze musi skubnąć z 50% naszych wkładów bo jej nadal brakuje na jej własne zachciewajki. My nie jesteśmy jakimś tam samarytaninem i w związku z tym nie będziemy czekać na urzędasów tylko złapiemy co jeszcze zostało i w nogi. W końcu ocalałą forsę lepiej trzymać w materacu albo zakopaną pod drzewkiem oliwnym w ogródku niż trzymać ją nadal w banku, z którego mogą nam ją zabrać w każdym momencie. O czym myśli każdy posiadacz wkładu w cypryjskim banku ? Tylko o tym jak najszybciej zabrać całe swoje ocalałe po pierwszym zapowiedzianym strzyżeniu pieniądze. Reszta się nie liczy. Czy jeśli uda nam się wyrwać naszą kasę to pobiegniemy ją wpłacić do innego banku na naszej pięknej wyspie ? Mało prawdopodobne bo tam może nas spotkać to samo. Stąd wniosek, że ostatnią rzeczą jaka w naszej głowie się kołata to zaufanie do systemu bankowego. Zaufanie póki co jeszcze mamy ale do naszego materaca a nie do systemu bankowego.
Zabawne w tej sytuacji jest to, że wszystkie rządy zgodnie z wytycznymi KE i EBC by powstrzymać panikę bankową jaka nastała po upadku banku Lehman Bothers i kolejnych kostek domina zapewniły swoich obywateli, że ich depozyty są bezpieczne w 100% do kwoty 100 tyś. EUR. Widać są bezpieczne ale nie przed własnym rządem lub żądaniami TROJKI (troszkę przypomina to sławne na cały świat komunikaty radia Erewań). A teraz 2 słowa o tych gwarancjach. Na czym one polegają ? Ano polegają na tym że banki musza odprowadzić jakąś część swoich depozytów do bankowego funduszu gwarancyjnego z którego wypłacane są zobowiązania klientom, których banki pobankrutowały. Problem polega na tym, że żaden fundusz gwarancyjny nie posiada dość depozytów by przetrwać bankructwo choćby i 20% sektora bankowego. Tym bardziej, że przed ogłoszeniem przez unijnych urzędników „gwarancji” depozytów do 100 tyś euro gwarantowane były kwoty ledwo 5 razy mniejsze. Po tej deklaracji wcale kwoty składek do funduszy gwarancyjnych nie wzrosły 5 razy co oznacza, że faktycznie fundusze te nie dysponują pieniędzmi na ewentualne wypłaty. Oczywiście gwarancja mogła by pochodzić od EBC, który w dowolnym momencie może wydrukować z powietrza 10 czy 100 czy 1000 miliardów EUR celem pokrycia tych depozytów ordynarnie generując przy tej okazji zabójczą inflacje. Skoro najwyższe czynniki UE zagwarantowały nam gwarancje 100% odzyskania wkładów do 100 tyś euro to chyba ktoś jednak kłamał, że nasze pieniądze są bezpieczne ?
Problem jaki się rysuje to jak zabrać z banku nasza gotówkę ? Banki są zamknięte od ponad tygodnia. Wypłaty gotówki z bankomatów zostały w niektórych bankach ograniczone do 100 EUR na dzień – poprzedni limit wynosił 260 EUR. Bankowość elektroniczna nie działa, wszystkie elektroniczne przelewy międzynarodowe jak i krajowe nie działają od tygodnia. Nikt nie chce już przyjmować zapłaty kartą bo co mu po forsie na rachunku z której go zaraz ogolą i do której nie ma się dostępu ? Rządzi gotówka wybierana z bankomatów ale jest jej coraz mniej. Co będzie gdy otworzą banki ? Kilometrowe kolejki ludzi, z których każdy będzie stał z portfelem albo walizką (zależy ile miał depozytów) i jedyną myślą w głowie jaka mu kołata co powie na pytanie kasjera ? Wpłata ? Nie wypłata ! A ile ? Wszystko i to migiem ! Kiedyś tj. jakoś ponad 100 lat temu ten scenariusz był by możliwy do zrealizowania ale nie dziś. Dziś rządzi system tzw. rezerw cząstkowych, który sprawia, że żaden bank nie jest w stanie w krótkim czasie znaleźć w postaci gotówki choćby i 15% depozytów do wypłaty. Owszem jeśli zobowiązania są realizowalne w dłuższym terminie przy czym bank nie jest klasycznym bankrutem, któremu inne banki nie pożyczą szmalu ma szansę zebrać od swoich kumpli z kartelu bankowego większą sumę by popłacić część swoich zobowiązań. Jednak zmasowanego ataku na oddziały zdenerwowanych klientów żądających wypłaty swoich depozytów nie wytrzyma żaden bank który nie jest w stanie samodzielnie drukować gotówki.
Co pozostaje w takim wypadku w normalnej rzeczywistości ? Odpowiedź prosta – bankructwo banku i zaspokojenie depozytariuszy oraz dłużników banku zgodnie z obowiązującym prawem upadłościowym. Jednak nie żyjemy już w normalnej rzeczywistości a zatem zastosować można inne środki. Jakie ? Anto proste i bezwzględne.
Jako nadzór bankowy, rząd czy unijne urzędnicze pijawki w imię ratowania stabilności systemu finansowego pewnej wyspy no i środków płatniczych oferowanych przez EBC odmawiamy wypłaty zdenerwowanym ludziom ich własnej gotówki w ilości w jakiej tego żądają. Ot wydajemy zakaz zrywania lokat przed terminem a tych co mają konta płatne na każde żądanie (rachunki avista) zmuszamy do wypłaty np. max, 1000 EUR dziennie. Jednocześnie blokujemy wewnątrz krajowe płatności on-line i wprowadzamy ścisłą kontrolę przelewów międzynarodowych decydując za każdym razem czy klient ma prawo zlecić ten przelew na ta kwotę czy nie ma prawa.
W efekcie doprowadzamy do sytuacji, w której depozyty w cypryjskim banku przypominają składki OFE na kontach polskich pracowników a przyszłych emerytów. Wszyscy wiedza, że te pieniądze tam niby są (co miesiąc prawie 20% pensji potrącane jest jako haracz dla ZUS i OFE) ale nikt ich jeszcze nie powąchał a już na pewno nikt ich nigdy nie zdołał wypłacić z systemu mimo, że mu to obiecywano, że będzie mógł jak przejdzie na emeryturę. Sytuacja bardzo śmieszna. Masz soje pieniądze w banku, które w dowolnym momencie mogą zostać opodatkowane kolejnym podatkiem lub skonfiskowane w całości lub części, których wypłaty dodatkowo bank odmawia powołując się jakiś urzędniczy zakaz a w rzeczywistości oświadczając nie dwuznacznie, że tak naprawdę to bank tej forsy nie da i jedyne co chce to nie dopuścić do sytuacji gdy pod kasą powstanie ogonek tych co zażądają wypłaty w wyniku czego skarbiec banku zostanie opróżniony co spowoduje koniec zabawy i konieczność ogłoszenia niewypłacalności tj. bankructwa.
A teraz 2 słowa podsumowania. Skoro spotkało to obywateli Cypru to czy może spotkać obywateli jakiegoś innego kraju wchodzącego w skład euro-zony czy IV Rzeszy? Czy chcesz być kolejny w kolejce go golenia ? Czy stać cię na taki sponsoring państwa i systemu bankowego ? Czy planujesz się przed tym zabezpieczyć a jeśli odpowiedź brzmi pozytywnie to jak to chcesz zrobić ? Czy zdążysz zrobić to co planujesz nim zamkną twój bank jak na Cyprze z twoją gotówką ? Odpowiadając sobie na tak postawione pytania można dojść do bardzo nie ciekawych wniosków. Najważniejszy z nich jest taki, że całkowicie podważono wiarę ludzi w system bankowy i gwarancje złożonych depozytów i święte prawo własności. Konsekwencje tego mogą być nie wyobrażalne. Spektakl już się zaczyna po kolejnym antrakcie ..
P.S.
Niniejszy tekst napisany był na kilka godzin przez „uratowaniem” Cypru przez naszych milusińskich ze sławetnej TROJKI. W ramach ratunku podjęto decyzję o zajumaniu całości depozytów na kwotę powyżej 100 tyś z banku LAIKI i jego upadku (gwarantowane mają być depozyty w 100% tylko do 100 tyś EUR- ciekawe kto je tym ludziom zagwarantuje i kiedy zostaną one im wypłacone?). Podobny proces odnośnie zawłaszczenia części depozytów (na mniejsza skalę) acz bez likwidacji samego banku spotka drugi państwowy bank BoC. Oprócz zrabowania części depozytów (40%) i wydania w ich miejsce bezwartościowych akcji banku klienci posiadający powyżej 100 tyś. EUR będą mieli nadal zablokowany dostęp do pieniędzy (jakoby na kilka tygodni – kto w to wierzy?) – fajna perspektywa oszczędzania w banku z którego nie da się już wyjąć pieniędzy (prawie jak w polskich OFE). W wyniku tego „ratunku” pojawiły się doniesienia o wycofywaniu przez Hiszpanów depozytów z tamtejszych banków – widać spodziewają się analogicznej kuracji przeczyszczającej jaką może im zafundować rząd do spółki z TROJKĄ. Mówi się jakoby miał zostać lada chwila wprowadzony przez rząd podatek od depozytów na poziomie 0,1-02% a do tego naiwny rząd głosi że wierzy że podatek ten zapłaci sektor bankowy a nie zostaną nim obciążeni właściciele depozytów. W wyniku tego mikro rabunku rząd zyska 3 miliardy EUR co jest ledwo 1% faktycznych potrzeb. Wniosek jest prosty. Zamiast 0,1-0,2% podatku w obywateli mogą walnąć podatkiem na poziomie 10-20% zgromadzonych depozytów. Co ciekawe podobne rozważania odnośnie depozytów i konieczność poniesienia ofiar czynione są w kierunku włoskiego sektora bankowego ze strony unijnych notabli.
P.P.S
Władimir Władimirowicz nakazał swoim specom od finansów natychmiast rozpocząć ponownie negocjacje cypryjskiego zadłużenia (operacja zakończyła się niepowodzeniem w zeszłym tygodniu) względem rosyjskich banków. Pewno liczy że w zamian za odpuszczenie procentów po cichy Cypryjczycy zwrócą choć część kasy którą zajumali z kont rosyjskich „bizniesmienów”.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3344 odsłony
Komentarze
Skoro zajumali Ruskim to chyba dobrze?
26 Marca, 2013 - 23:52
nasza chata z kraja
Kazek
Kazek
2-AM
27 Marca, 2013 - 05:38
Doskonały tekst!
Ukłony
<p>Bechis</p>
Re: Zajumane cypryjskie depozyty a upadek systemu bankowego
27 Marca, 2013 - 12:43
wszystko skończy się dobrze dla posiadaczy bogatych depozytów, negocjacje trwają, ponieważ potrzebny jest czas do wyciągnięcia mld euro z banków a w jaki sposób? a no w taki, że filie i oddziały zagraniczne cypryjskich banków jak i współwłaściciele cypryjskich banków w swoich krajach nie mają żadnej blokady na realizację transakcji:) Dostaną po dupie tylko Cypryjczycy:)