W wigilię 71 rocznicy zdradzieckiego ataku sowietów na Polskę ekipa Tuska POdstępnie usuwa krzyż! Grodno-Golgota Wschodu.
Jakże ich uwierał ten krzyż! Przypominał im smoleńską "katastrofę"! Był dla nich wyrzutem sumienia!, za wysłanie na straceńczy lot śp Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pozostałych uczestników lecących do Katynia!
17 września 1939r. wschodnie tereny II Rzeczpospolitej zostały niespodziewanie zaatakowane.
Polskie siły były nikłe, gdyż gros jednostek bojowych wałczyło na froncie z Niemcami!
Kresów!/ dobre sobie 40 % terytorium II RP!!/ broniła garstka, głównie formacje ochrony pogranicze i jednostki zapasowe.
Jednym z symboli tych walk jest Grodno, bohaterskie miasto, zbiorowy kawaler Virtuti Militari!
Obrona Grodna- miasta Golgoty Wschodu!
Położone na obu stronach Niemna Grodno , przeurocze miasto o przebogatych tradycjach historycznych stało się po zdobyciu miasta przez bolszewików miejscem masowych mordów na ludności cywilnej oraz jeńcach wojennych.
Mało kto wie ale to właśnie Grodno stało się takim przed Katyniem!
We wrześniu 1939 liczyło ok. 60.000 mieszkańców. W całym powiecie grodzieńskim zamieszkiwało 300.000 ludności; 70 % Polacy, 16% Białorusini, 12 % Zydzi,pozostałe 2% to:
Litwini, Tatarzy,Niemcy, Rosjanie.
"...Przez przypadek wyłapuję radio Moskwę, słyszę głos spikera pełen pompy, nawołujący, grzmiący, grożny.
Nie rozumiem ani słowa, ale słucham jak zahipnotyzowana, jak słucha się łoskotu bombowców niosących zagładę. A za chwilę mówią już o tym tętniące telefony, wpadają ludzie, radio ze wszystkich stron świata.
Napaść sowiecka na Polskę!
Jestem na ulicy.
Podniecenie dużo większe, niż było 1 września.
Ludzie wybiegli z domów nie tylko po to, żeby się czegoś dowiedzieć, żeby upewnić się o nowym nieszczęściu lecącym na kraj, ale przede wszystkim po, aby słowami, gestem krzykiem, płaczem bezsilnym wyładować gniotące piersi oburzenie, przeogromne, przerastające nasz hart i rozum...."
/cyt. za Grażyną Lipińską, uczestniczką tych wydarzeń opisanych w "Jeśli zapomnę o nich..."
/ Editions Spotkania, 1988, Paris/
Tylko kresowiacy i ich potomkowie znający ten straszliwy dzień z opowieści starszych mogą to odtworzyć, ten horror. dla nich ten dzień był nawet straszliwszym niż 1 września.
Ludzie nie martwią się już o granice! ludzie martwią się o ogniska domowe!
To walka już nie tylko o wolność, ale o ducha!
Bo ludzie na kresach wiedzą i czują kim są sowieci, czym jest bolszewicka Rosją.
Nie ma już administracji, nie ma dowództwa, nie ma armii.
Ale jest dwóch wrogów.
Jest broniąca się Warszawa.
Walczą nieliczne zgrupowania wojsk polskich na kresach z przeważającą nawałą sowiecką.
Rozpoczyna się obrona Grodno.
Przez pięć bojowych dni Grodno, cząstka wolnej Polski, której Polacy nie chcą oddać za darmo.
Będą jej bronić do końca.
Nieliczne pozostałe w mieście oddziały wojska polskiego. Cywile; mężczyżni, kobiety, studenci, młodzież harcerska i dzieci samorzutnie ale jednomyślnie- wszyscy razem do obrony przed bolszewikiem.
Nie było czasu na odpoczynek, na sen!
Nie było w sercach trwogi!zwątpienia, skargi. Była za to jedna wspólna wola "Bronimy się"!!! do końca!
Były prezydent Grodna, Roman Sawicki staje na czele obrony.
Na jego wezwanie tysiące ludzi z łopatami rusza na kopanie rowów i zapór przeciwczołgowych na wszystkich drogach wiodących do miasta.
Nie wiadomo który z wrogów i z której strony uderzy.
Sowieci czy Niemcy?
Uczniowie zamiast mundurków szkolnych przyodziewają przyduże mundury żołnierskie.
20 września pojawiają się czołgi sowiecki na rogatkach Grodna. Na jednym z nich bukiet kwiatów.
Kto go umaił?
Na pewno nie powitano go tym bukietem w Grodnie!
Pewnie jakiś Cimoszewicz albo inny sprzedawczyk!
Obrońcy Grodna mają dla niego pocisk z działka przeciwlotniczego ustawionego do strzelania na wprost.
A inni dorzuca kilka butelek z z benzyną!
Niestety nie ma w Grodnie jednolitego dowództwa!
Sowieci podciągają artylerię i piechotę, która nie pali się do walk ulicznych.
Rosjanie zmieniają więc taktykę, atakują czołgi gdyż krasnoarmiejcy nie palą się do ataków.
I otóż na jednych ze stalowych potworów przywiązany do wieżyczki trzynastoletni chłopczyk.
To jeden z bohaterów obrony Grodna; Tadzio Jasiński, półsierota, wychowanek Zakładu Dobroczynności.
Poszedł na bój z czołgami z butelkami z benzyną.
Rzucił ale nie potrafił jej zapalić. Wyskoczyli z czołgi tankisty, zbili go i uwiązali do wieżyczki.
Do rannego, umierającego chłopca przyprowadzili matkę, zrozpaczona ale jednocześnie podbudowana czynem synka mówi mu słowa pociechy'" Tadzik, ciesz się! Polska armia wraca!"
Nieliczne punkty polskiego oporu milkną stopniowo.
Czołgi sowieckie coraz śmielej zapuszczają się w uliczki Grodna.
Z domów wychodzą Zydzi, cieszą się, że widza Rosjan a nie Niemców. Wielu z nich wita tankistów po bolszewicku przez podniesienie ręki z zaciśniętą pięścią.
Gdzie oni tego się nauczyli?
Ale kwiatami nikt nie wita.
Tylko wiele czerwonej krwi na bruku ulic i krwawa łuna zachodzącego słońca.
Ciemnieje , wielu grodnian wymyka się z miasta, chroni się przed zemstą wroga.
Z chwilą opanowania miasta przez bolszewików rodzi się w pokonanym mieście, wyrodek, bękart, twór sowieckiego piekła i nieodłączny towarzysz komunistycznego systemu DONOS!
To wybitny , najistotniejszy czynnik utrzymywania się komunistów przy władzy przez całe dekady. Donos wyniesiony do najwyższej obywatelskiej cnoty w państwie zbudowanym przez Lenina.
Kim byli donosiciele na kresach?
Miejscowi komuniści? Żydzi?
Nie! Ani polscy ani białoruscy komuniści ani żydzi nie znali tej instytucji w roku 1939.
To sowieccy agenci co przez lat niemal dwadzieścia zaczajeni czekali na ten dzień! Jednak byli oni nieliczni. Dopiero system sowiecki stworzył na tych ziemiach podbitych donosicielstwo na skalę masową. Ludzie o najniższych instynktach ochoczo rzucili się do gwałcenia norm etycznych, religijnych, tradycji. Uzbrojeni w donos stali się orężem administracji sowieckiej.
Biada każdemu krajowi podbitemu przez armię czerwoną! Do pomocy jej stają natychmiast rodzimi, ukryci do tej pory nikczemnicy, ludzkie kreatury, pozbawione czci i wiary. Żądni władzy i bezkarnego, bezgranicznego wyżycia się na niedawnych sąsiadach.
To przymierze szczególne, aczkolwiek typowe dla każdego kraju opanowanego przez Rosjan po roku 1920. To wyzwolona z ludzkich odruchów lokalna bestia spowinowacona z sowietami.
Tak było w Grodnie od 22 września od świtu. Sowieckie oddziały frontowe czekając na prawdziwych władców stalinowskiej Rosji, na oddziały nkwd przekazały na trzy dni miejscowej wszelakiej swołoczy, bandyterii Grodno we władanie.
Trzy dni rozstrzeliwań Polaków be z sądu, jak za bunt na froncie.
Trzy dni na bezkarne zabijanie, gwałty i mordy wedle upodobania.
"Po uważaniu" jak to nazywali sowieci.
Pijana rozbestwiona soldateska wspomagała bandytów.
Mordy odbywają się nie tylko w Grodnie ale w pozostałych małych miasteczkach i wsiach a na pierwszy plan idą nauczyciele, lekarze, inteligencja.Kryminalistom i metom podsuwa się listy.
Po paru dniach wkraczają liczne oddziały nkwd i zaczyna się kolejny etap, tym razem zaplanowanej rozprawy z polskością. Na ulicach rozpasana hałastra. Zaczynają się mitingi
na które spędzają polską ludność. Wszak już 22 pażdziernika 1939...wybory!
Potem już zaczną nad ranem zajeżdżać pod domostwa Polaków nad ranem czornyje worony i dalej załadunek na celatniki/ wagony bydlęce/ i na wschód....
A o kazamatach w więzieniach nkwd nie wspominając!
Taki oto obraz z 17 września 1939 r. mam zakodowany o lat moich najmłodszych w pamięci z opowiadań moich pradziadów, dziadków i rodziców.
pzdr
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1363 odsłony
Komentarze
Re:antysalon
17 Września, 2010 - 11:04
Antysalonie! Dzięki za przypomnienie Grodna,wspaniałego miasta Rzeczpospolitej,które zawsze jest bliskie mojemu sercu.
Za Katyń, za Grodno, za Wilno i Lwów
Zapłaci czerwona hołota.
pzdr
Korsak
KORSAK!, Grodno! i ten rozlany Niemen! Ech! tak mało pamętam.
17 Września, 2010 - 22:37
pzdr
antysalon