Swiński , biłgorajski ryj widomym znakiem rządu premiera Tuska .Ciemniejsza strona stella maris!PR'owska zgraja POszła na całego
Rząd premiera Donalda Tuska po niemal roku zapracował wreszcie na swój wizerunek.
To PO prostu taki palikotowiec, to świński ryj!
Nie wiem co gorsze? Obleśna,obmierzła, nalana i zadowolona z siebie chamska facjata POsła Palikota czy świński ryj?!!! /Chyba mimo wszystko świński ryj mnie tak nie mierzi!/
Piszę to bez żadnej satysfakcji mimo iż chłopcy spod znaku błękitnego, uśmiechniętego słoneczka / a może raczej spod ciemniejszej strony stelli maris!?/ nie są z mojej bajki.
Ale zawsze to polski rząd.
Załość wielka mnie ogarnia, gdy partia rządząca moim, naszym, w sumie biednym krajem brnie w idiotyzmy, w prymitywizmy, brnie w chamstwo któremu na imię jeno świński ryj.
Zero troski o ekonomię, zero troski o ludzi, zero troski o naszą przyszłość.
Wszechogarniający kryzys pustoszy portfele bogatszych od nas a niejaki Vincent, sternik finansów z miną POspolitego idioty ogłasza z mównicy sejmowej cudowną , świetlaną i beztroską przyszłość naszym obywatelom .
Mocarze świata konsolidują się, rządzących razem z opozycją łączy troska, z pokorą traktują ostatnie totalne załamanie na rynkach finansów a premier Tusk unika nawet elementarnej dyskusji z prezydentem z partiami opozycyjnymi urządzając sobie niczego nie przynoszące wycieczko- schadzki z Sarkozy czy Merkel sądząc naiwnie, że czegoś dobrego może się od nich spodziewać.
Oni ratują swoje w banki nacjonalizując je, dofinansowują szukając ratunku a Tusk obstrukcyjnie przedłuża kontrasygantę dla członków władz polskiego banku centralnego.
Mamy więc w całej rozciągłości wulgarny POkaz idiotyzmów, miernoty, głupoty i chamstwa.
Mamy biłgorajski, świński ryj!
Nijacy rządowi "geniusze" nowakują, schetynują, kopaczują za nasze pieniądze, plwając na prezydenta Lecha Kaczyńskiego tylko dlatego, że ma od nich więcej wyczucia i świadomości zagrożenia dla Polski.
Ponieważ prezydent Kaczyński pierwszy dostrzega istotne problemy; Gruzja, kryzys finansowy, potrzeba oczyszczenia futbolu krajowego cały atak PR'owskiej zgraji idzie na Lecha Kaczyńskiego.
Partia rzekomo POstępowych cwaniaczków dawno już zatraciła wypracowywany przez lata wizerunek miłych, zadowolonych z siebie, wyelegantowanych gogusiów.
A facjaty takich palikotoniesioło-nowakównitrokarpiniuków w chwili gdy opluwają opozycję, atakują ludzi przyzwoitych, drwią z prezydenta już niewiele się odróżniają od tego zwykłego świńskiego ryja!
Jeśli zaś do tego dorzucimy jeszcze "mowę ciała" pewnej poślicy lewicowej w czerwonych botkach to mamy już nie chlewik a POtężną tuczofarmę.I te maniery chrząkawiska!
Nie przypuszczałem, że ekipa premiera Tuska kiedykolwiek przybierze sobie za godło ŚWIŃSKI RYJ?
POwoli na naszych oczach III RP przeistacza się w CHRZAKOWISKO!
No to, i dożyliśmy czasów! Zamiast barw narodowych w tle premiera widzimy świński ryj!
A obok facjatki co POniektóre jakże POdobne!
Tak więc jedno jest pewne! Ten rząd ...wyżywi się sam!
pozdr
p.s.
Czy ktoś jeszcze pamięta kartki wielkanocne podziemnej "S" z głową Urbana na talerzu, która jako żywo przypominała świński łeb-ryj?
Wystarczy POpatrzeć na tę PR'owską okołotuskową zgraję!
Czy nie dostrzeżemy POdobieństw?!
Ale się narobiło!
I kto by POmyślał! Ale chłopaki ciężko sobie na to zapracowali!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2371 odsłon
Komentarze
Pierdzikot nie zasługuje...
10 Października, 2008 - 22:55
... nawet na ślinę, żeby go opluć.
Nie trzeba obrażać miłego miasteczka, uwiecznionego w pieśni "Niedaleko Biłgoraja chłop powiesił się za jaja" :)
"Kto z kim przestaje, taki się staje", jak mówi ludowe przysłowie. Trzeba pilnować Tuska i Schetynę.
Krakowski analityk (o urodzie monolitu z Wysp Wielkanocnych, co prawda :)) przytomnie zauważył dziś, że jak ktoś z rządu pieprzy robotę (czyli każdy), to jego wina, a jak jest sukces ("sukces"), to już zasługa Tuska. Tak to działa.
Jesli ktoś spoza rządu zachowuje się jak złośliwa małpa, to pozornie robi to na własne konto. No, nie wiem.
Palikot może reklamuje własną wódkę, bo wiadomo, trzeba być w mediach, "dobrze, czy źle, byle po nazwiskach", a może wpływy, co na tym naszym pseudo-rynku jest ważniejsze niż cokolwiek? Bartoszewski zarabia sobie na nową synekurkę (i odznaczenia) dla siebie i pociotków... W co gra Niesiołowski? Kto go zrozumie, tak jak kto byłby w stanie zrozumieć hodowcę ciem (i krawca specjalizującego się wyprawianiu biustów) Jame "Buffalo Billa" Gumba z "Milczenia owiec"?
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
dixi, forma juz dawno zastąpiła treść, której i tak nie było
10 Października, 2008 - 23:03
1. jest to wręcz kliniczne, modelowe studium nieróbstwa.
2. Palikot , szkoda słów.
3. Bartoszewski ostro pracuje na to aby mu Niemcy nie zakazali tytułować się prof.bawarskim, golonkowym.
4.Niesiołowski to chyba przykład klinicznego idioty przy którym Dobry Wojak Szwejk to człek poważny.
pozdr
Dlaczego nie ma miejsca w samolocie do Brukseli dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego?
Bo Tusk musi zabrać świński ryj!
antysalon
no bo żurawiejkę zastąpiły chachary :(
10 Października, 2008 - 23:12
Żurawiejka jest tradycyjną piosenką sławiącą-wyszydzającą pułki ułanów (warto poczytać), a jakieś bękarcie "chachary" to bękarcia przyśpiewka "biesiadna" (używana na przykład w filmie "Rzeczpospolita babska")
Nie ważne czy jest o chłopie z Biłgoraja, czy o tym, że jedna baba drugiej babie wsadziła do dupy grabie. Refren brzmi:
"A chchary żyją
I gorzałę piją.
Z góry spogladają,
Wszystkich w dupie mają".
Pasuje jak ulał. Do Jewropejczyków.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi, żurawiejki i chachary przy bełkocie zgraji PRców to poezja
10 Października, 2008 - 23:35
sowizdrzalska, ale zawsze...poezja.
pozdr
antysalon
Chłpaki, aleście styl wybrali chacharski!
11 Października, 2008 - 00:00
A pięknieś rozwinął Antysalonie o tych POlitykach, tylko widzisz Szwejk, to był "dobry wojak", a jego gałgaństwo, tydzież notoryczny idiotyzm, był przykrywką do filozofii klęski totalnej.
A Niesiołowszczyk, to wariat na swobodzie!
A jak mówi pewna mądrość
"Zaprawdę wariat na swobodzie,
najwiekszą klęską jest w przyrodzie.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona,chłopaki sie chahcarują/ chacharzą/ a wariaci dalej swoje
11 Października, 2008 - 09:56
Iwona, o północy będąc już w objęciach Morfeusza/ czy tylko? wie tylko tenże i nie tylko! jak sowizdrzalić to na całego!!!/ więc odpowiadam Ci póżnym sobotnim porankiem, że istotnie Szwejk przybrał jedynie barwy ochronne idioty aby nie dać się przerobić na mięso armatnie przez prawdziwych idiotów poubieranych w mundury w barwach najjaśniejszego zwanego także starą pierdołą. Niesioła to zaś strój oficjalny, codzienny i niemal odświętny czyli jak to nazwałaś celnie wariatoidioto-swobodny! Zeby tylko takim POzostawał ze swymi plujko-insektami to pół biedy , ale on ciągle włazi w nasze towarzystwo a to już problem.
pozdr po porannej kawie/ z cardemonem/
antysalon
Antysalonie
11 Października, 2008 - 15:35
Franciszek Józef, by zwany starym Prochazką.
Poza tym się zgadzam.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona, Szwejk po części oddaje czeskiego "ducha walki:* "
11 Października, 2008 - 18:21
ale to osobny rozdział. Co jakis czas zaczytuję się w Don Kichocie. Onegdaj była to moja obowiązkowa lektura szkolna w IX klasie czyli po Twojemu II kl liceum.Polonista był niesamowicie oczytany, inteligentny, piła nie znosił idiotów i nieuków ale był sprawiedliwy. Oczywiście przeczytać kobyłę, kilka tomów Cervantesa, gdy trzeba było odsłuchać muzyczne audycje Trójki było wielka sztuką. Do tego wtedy lektura dla nas była niesamowicie nudną. Dopiero na studiach delektowałem się przygodami rycerza urokliwej!!!! Dylcynei!
I tak co jakiś czas chłonę na nowo Cervantesa./ Nie ma co szukać bakałarza w Salamnce, tam go nie uświadczysz!/.
Z przygodami Szwejka jest podobnie, z przyjemnością do niego zaglądam. Tak jak i do praskich piwiarni gdy jestem w Pradze.
pozdr
*Biała Góra, defenestracja,Korpus czeski zmierzający do Mandżurii w 1918 roku ostro tłukący po drodze bolszewików i praski sierpień 68 czeska droga walki./ mam świadomość uproszczenia!/
W czasie ostatnich kilkakrotnych wizyt w Pradze przy tablicy Jana Palaha leżał zawsze świeży wieniec od polskiego prezydenta, Lecha Kaczyńskiego. Innych nie było. Może tak trafiałem.
antysalon
Iwona, Szwejk po części oddaje czeskiego "ducha walki:* "
11 Października, 2008 - 18:22
ale to osobny rozdział. Co jakis czas zaczytuję się w Don Kichocie. Onegdaj była to moja obowiązkowa lektura szkolna w IX klasie czyli po Twojemu II kl liceum.Polonista był niesamowicie oczytany, inteligentny, piła nie znosił idiotów i nieuków ale był sprawiedliwy. Oczywiście przeczytać kobyłę, kilka tomów Cervantesa, gdy trzeba było odsłuchać muzyczne audycje Trójki było wielka sztuką. Do tego wtedy lektura dla nas była niesamowicie nudną. Dopiero na studiach delektowałem się przygodami rycerza urokliwej!!!! Dylcynei!
I tak co jakiś czas chłonę na nowo Cervantesa./ Nie ma co szukać bakałarza w Salamnce, tam go nie uświadczysz!/.
Z przygodami Szwejka jest podobnie, z przyjemnością do niego zaglądam. Tak jak i do praskich piwiarni gdy jestem w Pradze.
pozdr
*Biała Góra, defenestracja,Korpus czeski zmierzający do Mandżurii w 1918 roku ostro tłukący po drodze bolszewików i praski sierpień 68 czeska droga walki./ mam świadomość uproszczenia!/
W czasie ostatnich kilkakrotnych wizyt w Pradze przy tablicy Jana Palaha leżał zawsze świeży wieniec od polskiego prezydenta, Lecha Kaczyńskiego. Innych nie było. Może tak trafiałem.
antysalon
Doświadczenia Czechów sa... specyficzne
11 Października, 2008 - 18:34
PO Białej górze zostli plebejuszami pozbawionymi (dobrych, czy złuch) elit. Świedomość narodowa odbudowywała sie na podstawie spreparowanych dzieł jak "rękopis Kralodworski", język odbudowywany było od podstaw (dlatego tak śmieszy), a przede wszystkim wszechwładna stała się mentalność plebejska. Nie twierdzę, że gorsza. Specyficzna. Czesi przeżyli CK Austrię, przeżyli okupację Niemiecką (też po swojemu, bo jedno z piękniejszych opowiadań Oty Pawla zaczyna się: "Dziś tatuś i moi bracia dostali pocztą wezwanie, żeby stawić sie w obozie koncentracyjnym..."), przeżyli komunę. Inna bajka, choć sąsiad.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi,"język odbudowywany było od podstaw (dlatego tak śmieszy)"
11 Października, 2008 - 20:04
Język polski brzmi im, Czechom równie prześmiesznie.
Chichrają się po naszych sz, cz itd!
Oni kwiat inteligencji stracili już w 1618 i pozostała im własna plebejskość oraz import, czy raczej germański zalew.
My utraciliśmy w l. 39-45 i wielkie spustoszenie w l. 45-89 plus dodatkowo michnicus callidus od 90 r./ piszę w osobnym tekście/ a Czesi ponad trzy wieki wstecz.
Kilka lat wstecz jadąc pociągiem z Pragi w Sudety na narty rozgadałem się a patrząc na konfigurację terenu, wiadukty, rzeki, mosty, góry, wąwozy zapytałem Czecha w wieku ok.60 lat dlaczego się nie bronili po Monachium, przecież Niemcy potrzebowaliby z dwa lata aby was pokonać przy takim terenie, fortyfikacjach, świetnym uzbrojeniu.
Popatrzał na mnie i rzekł, a kto to miał robić skoro dla nas ważniejsza była nienaruszona Złota Praha i piwo z szachami.
pozdr
antysalon
Antsalonie! Nie ma się z czego śmiać...
11 Października, 2008 - 20:55
A już szczególnie nie mają się z czego śmiać narody, które odkryły ponownie własną odrębność w okolicach XIX-ego wieku.
Mam sympatię do Czechów, ale fakty, to fakty.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Don Kichota czytałam chyba wieki temu
11 Października, 2008 - 21:19
chyba jak miałam ze trzynaście lat, od tego czasu nie zaglądałam, a jak widzę powinnam.Mnie wtedy im grubiej, obszerniej, tym bardziej mnie powieść podniecała.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Szwejk tu nie ma nic do rzeczy
11 Października, 2008 - 14:15
Szwejk udawał idiotę, żeby przetrwać, idioci i wariaci uchodzą u nas za autorytety. To jedyny punkt wspólny.
Oczywiście książka jest kapitalna, ale całkowicie anarchistyczna, czyli amoralna. Śmiejąc się do rozpuku, pomijamy ten detal. Szwejk nie jest moim bohaterem. To cwany, bezlitosny cynik. Niech mi ktoś udowodni, że miał jeden ludzki odruch.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Ależ miał mnóstwo ludzkich odruchów, jeden z nich
11 Października, 2008 - 15:33
to właśnie przetrwać, przeżyć.
Ktoś ma takie motto na blogu
"Nie chodzi o to, żeby zginąć za ojczyznę. Chodzi o to, żeby to tamten skurwysyn zginął za swoją ojczyznę."
I chyba o to chodzxi.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
ależ nie miał, Iwonko!
11 Października, 2008 - 15:44
Udowodnij, że się mylę!
Znam "Dobrego wojaka" niemal na pamieć, wiec ciekaw jestem, jaki dasz przykład.
Zauważ, że Szwejk nawet nie myśli. Hasek przedstawia nam motywacje, sposób rozumowania, nawet sny i monologi wewnętrzne innych zwierząt w stworzonym przez siebie bestiarium, ale nie Szwejka.
Szwejk kombinuje, jak wyciągnać korzyści. Tu przelici damę (po "pokarzcie mi Szwejku...), tu zdobedzie coś do zjedzenia, albo wypicia, tam się wykpi czyimś kosztem...
Powieść Haska jest biblią immoralizmu. Wszystkie postaci są wredne, obrzydliwe, albo naiwne, a sam Szwejk ( i jednoroczny ochotnik Marek, drugie alter ego autora)realizuje tylko program przetrwania. Po trupach. Dosłownie.
Może to nie dziwić, kiedy pozna się życiorys autora.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
11 Października, 2008 - 16:44
Ależ cały "Szwejk" składa się właściwie z opowieści głównego bohatera. Z nich wyłania się człowiek obdarzony zmysłem obserwacji, poczuciem humoru i autoironii.
Jak chcesz po scenach - proszę bardzo - weź scenę niesłusznie obitego po pysku Kunerta i zdecydowaną interwencję Szwejka.
Albo choćby madziarską awanturę z udziałem dzielnego sapera Vodiczki - i te wszystkie grymasy Vodiczki, wokół spodziewanego przebiegu sprawy i wysokości kary skontrowane ze spokojnym bohaterstwem Szwejka.
Obrzydliwych bohaterów nie wykryłem. Jest na boku niejako kilka ludzkich trybów w maszynie wojennej, ale żeby zaraz biblia immoralizmu?
Tak naprawdę to w oryginale jest "dzielny wojak" nie "dobry" - bo faktycznie słowo "dobry" niezbyt tutaj pasuje. Niemniej źle traktujesz tego skromnego i miłego człowieka.
Pozdrawiam
I w końcu przecież Szwejk mówi
11 Października, 2008 - 17:18
w sporze z Madziarami, że Madziar temu nie winny, że Madziar, prawda?
Że o sprawie Kuntera już tu Jacek dość szczegółowo powiedział.
Akurat, też znam prawie Szwejka na pamięć.
Zwróć też uwagę, że on raczej nikomu nigdy nie robi swiństw, jest raczej sympatyczny, tak sympatyczny, że ppor. Lukasz mimo że ma ochotę mu czasem dać po pysku, jakoś mu dać w tą gębę nie potrafi.
I jest twardzielem, pamiętasz jak mają marszrutę? On jedyny nie wlecze swojego ekwipunku, cały czas idzie prawie na baczność, zwłaszcza, że Dubb wieziony na wozie po przepiciu w burdelu się go cały czas czepi.
A Marek, on też chce przeżyć i tu się kłania motto Tygrysa, bo zacytowałam to z jego blogu.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Szwejkologia :)
11 Października, 2008 - 17:56
Ech, jak sie uprę, to też znajdę rodzynki :)
Szwejk przyznał się do wyrzucenia pasztetu, i tak malowniczo opowiadał Lukaszowi, jakie konsekwencje może przyniesć zjedzenie tak zepsutego i szkodliwwego produktu, że Baloun nie wytrzymał i zaczął żygać kawałami pasztetu z cynfolią...
Dzieło Haska jest całkowicie amoralne, choć doskonałe, zadziwiające i zapadające w pamięć.
Nagle kiedyś przeżyłem olsnienie, z czym mam do czynienia i dzielę się wnioskami.
Doceniam "Dobrego wojaka Szwejka", cytuję go przy każdej okazji, ale wzoru osobowego tam nie widzę. Nie ma w ksiażce ani jednej pozytywnej postaci. Dobrzy wychodzą na głupich i naiwnych, reszta o potwory, czasem tylko znośne ("nasz stary dziadyga").
Co ciekawsze, kiedyś konsekwentnie rżnąłem szwejka na wojsku (czyli na studium wojskowym). Efekt? Po pół roku zostałem dowódcą kompanii, a potem chcieli mnie wziąć do kontrwywiadu. To nie działa. To, jak się broniłem przed służbą, jakakolwiek, to epos, którym Was nie uraczę.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Wlaśnie zaglądalam do Szwejka i mi się też ten kawałek z
11 Października, 2008 - 21:15
z pasztetem z wątróbek rzucił na oczy...ech westchnął Szwejk, gdy Baloun zaczął rzygać,"Jak pan widzi panie oberlejtnant, każdy zeżarty pasztet wyjdzie na wierzch jak oliwa na wodę.
Ja tę rzecz chciałem wziąźć na siebie, a ta małpa tak się oto wsypuje"
Wiesz, to są czasy dla nas już jak najbardziej historyczne, a postawa Szwejka...hm jak na okoliczności, brak prawdziwego patriotyzmu, bo jak ma Czech być patriotycznie nastawiony dla cesarza Austrii?
A opowieści z wojska, heh, znam ich już bardzo dużo, mama brata i męża.
Pozdro.
Ps, A brat nawet był na studiach wojskowych, co prawda nie skończył...ale zawsze.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
No to zabili nam Ferdynanda:)
11 Października, 2008 - 22:15
O ile dobrze pamiętam, tak się zaczyna powieść.
Nie będę już nikomu obrzydzał, sczególnie, że nigdy tego nie chciałem.
PaniMillerowa, która wypowiedziała pierwsze słowa już ...(cenzura), tak samo jak szczeniaki. które też ...(cenzura)...
Wkurwia mnie, że jakiś komunistyczny palant Mazan wprowadził modę, żeby stawać na baczność na dźwięk imienia Franciszka Józefa (Jakby to był Józef Stalin). Paranoja postkomuny.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
A już wiem gdzie Cię boli, Mazan się nie podoba, tak?
11 Października, 2008 - 22:23
i jego szwejkomania.
A podoba mi się ów początek, zwłaszcza, że Szwejk tam wywodzi, że taki zamachowiec musiał być porządnie ubrany i że pistolet musiał mieć niezawodny.
I że do tłustego łatwiej trafić, niż do chudego...
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
iwona, mazan stary komuch i chyba gumowe ucho!?
11 Października, 2008 - 23:00
Kudy mu do księcia Ferdynanda?
pozdr
antysalon
Iwona,"z pasztetem z wątróbek" pasztety strasburskie, mniam, mni
11 Października, 2008 - 22:59
Tucz gęsi na te wątróbki nieludzki, czyli ludzko okropny!
Ale jak smakuje! Pasztety strasburskie.
A do tego mocno zmrożony szampan La veuw Clicot/ nazwę mogłem pokręcić, czyli pisownię franc., ale chodzi o wdowę Clicot, kobietę piękną, energiczną i przedsiębiorczą, w przeciwieństwie do takiego babocha postbolszewi bochniarz od urody poczynając a na własnych pieniądzach, nie zakombinowanych, nie uwłaszczyła się!!/ kończąc była kobietą cudem! w kazdym calu.
Poznałem te płynne cudeńka będąc w Szampanii. Od sniadania La veuw Clicot! Życie jak w...Szampanii!
pozdr
antysalon
Pasztet jadłam, a Szampana leveuw Clicot, niestety nie
11 Października, 2008 - 23:58
choć wiem, jak wyglada tucz gęsi na okoliczność powiekszonej wątroby.
A kobiety, hm...podobno wszystkie są piękne, jeśli kobiece.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Jacek! Szwejk nie jest narratorem...
11 Października, 2008 - 20:59
...tylko bohaterem powieści. Głównym, ale jednym z wielu... setek.
Szwejk nie myśli, tylko czasami mówi.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
11 Października, 2008 - 21:36
ależ Jacek nie mówił, że narratorem jest Szwejk, tylko autor, chodziło mu o Haska.
A że często ubiera Szwejka we własne przeżycia i jak słusznie zauważyłeś Jednoroczniaka Marka...to zlewa się w jakąś całość, nie sądzisz?
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
zlewa się (pardon)...
11 Października, 2008 - 22:24
w wizję świata w której jedni są osobnikami bezradnymi i żałosnymi, a inni - niebezpiecznymi. To coś dla Niesiołowskiego-entomologa.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Diksiu
11 Października, 2008 - 22:26
wiesz, że Cię lubię i to wykorzystujesz bezkarnie.;P
Ja całkiem inaczej tą powieść odczytuję, no ale niech każdy zostanie przy swoim.
Pozdrówki.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona, "ależ Jacek nie mówił, że narratorem jest Szwejk" jesteś
11 Października, 2008 - 23:03
Jesteś czujna jak...dobra żona, w tym wypadku Jacka!
I tak ma być!Tak trzymać! To mi się podoba!/ daj na podobę!!tak mawiali wiele lat wstecz moje/nasze/ Krzysie.
pozdr
antysalon
Antysalonie
11 Października, 2008 - 23:53
w każdym przypadku jestem żoną Jacka.
I dobrze, że Ci się podoba.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".