Gajowy zamyka lesniczówkę o 15, Tusk umyka na meczyki zaraz po 16, ale Migalski swą japą kłapie bez przerwy!
Powodzianie od ponad pół roku nie mogą doprosić się zasiłków, gdyż Tusk urm, a gajowy z Ruskiej Budy swą leśniczówkę zamyka na trzy spusty już o 15!
A niechaj las się pali, kłusownicy polują na ciężarne łanie, a paśniki puste!
Fajrant!
"Za pięć trzecia bierz kapotę, p..... majstra i robotę!"
Otóż tak gajowy zTuskiem wypełniają swe obowiązki głowy państwa!
"W Pałacu Prezydenckim pojawia się około godziny 9 rano, rzadko wychodzi po 18. Potem praktycznie nie ma z nim kontaktu"
"Byłem u prezydenta na spotkaniu, które przedłużyło się do 18.15.
Nagle Bronek popatrzył na zegarek, zerwał się i oznajmił: "Muszę już lecieć, bo Anka czeka z kolacją"!
I słusznie!
Papucie ciepłe i bonjour'ka już czekają.
Papu nie może stygnąć!
Wyżerka i Anka nie mogą czekać!
Grunt to regularne odżywianie się!
"Lubię duzio, grubo i tłusto" jak mawiał sekretarz partii w Z-ch Mięsnych Mazury w Ełku, gdy codziennie o 10 zjawiał się w stołówce pracowniczej, aby załapać się na gorące śniadanie z tzw
wkładką!
Widać, że presydęt do perfekcji opanował żelazną regułę sierżanta armii;
grunt to wszystkie pisma w sześciu egzemplarzach, nie wychylać się i... regularny stolec!!!
A dupsko i plapucha rośnie!
Nie dziwota, że mu to żarcie już na mózg padło!
„...like with your wife...”.
cyt.:
"Jest 8 grudnia 2010 roku, Waszyngton. Prezydent Komorowski po raz pierwszy spotyka się z Barackiem Obamą w Białym Domu
. – Bo z Polską i USA to jest, panie prezydencie, jak z małżeństwem. Swojej żonie należy ufać, ale trzeba sprawdzać, czy jest wierna – zagaja rubasznie Komorowski, sięgając po swe ulubione damsko-męskie analogie. Tłumaczka przekazuje Obamie: „...like with your wife...”. Twarz amerykańskiego prezydenta tężeje. Ci z polskiej delegacji, którzy znają angielski
, szybko pojmują, w jaką pułapkę wpakował się Komorowski. Prezydent USA mógł zrozumieć to tak, jakby polski gość kwestionował wierność jego żony, Michelle. Zalega pełna napięcia cisza. Doradcy Komorowskiego nerwowo zerkają na Obamę. – Dobre!!! – wybucha nagłym śmiechem wiceprezydent Joe Biden, który sam niejedną gafę Obamie zafundował. Radośnie chichocząc, poklepuje Komorowskiego po plecach. Polski prezydent też się cieszy. Tylko Obama nerwowo się uśmiecha".
Premier też zanim ostatni ośmiogodzinny urzędnik opuści biuro jest już w dresie, korkotrampkach w drodze na Bemowo!
Nerwowy, nie może się doczekać piłeczki.
Tylko tam jest sobą, tylko tam wszyscy graja na niego!
Wszystkie piłki, zagrania do niego!
W urmie, w sejmie musi się liczyć z tym, że ktoś nawet delikatnie stanie mu okoniem, ale tam, na boisku wszechwładny!
Światła rampy tylko na niego!
Boisko, meczyki to jego azyl.
I to dolce far niente! trwa już trzeci rok!
A kraj ginie w oczach!
Kasa w ruinie.
Korupcja jak w Erytrei!
Hańbiące umizgi do wschodniego sąsiada.
Nawet dotychczas przychylny mu salon zajadle krytykuje totalne nieróbstwo.
Jeden tylko Migalski pracuje bez przerwy.
Jakże pracowity i usłużny z niego POlitolog najlepiej wiedzą ci od Tuska, oraz wszelaka salonowa łżemedialna menażeria!
Jazgotliwy dr Marek nie ma ani tee time'u, ani kaffe zeit'u ani też pory lunch'u !
On już od miesięcy tłucze wściekle i pracowicie swe antypis'owskie over time'y!
Niestrudzony chce nawet dopaść Sarah Palin, usiłując zakwestionować polityczne talenty tej bezprzecznie nietuzinkowej 45 letniej gwiazdy amerykańskiej polityki!
I mówi szeptem "Chciałbym znowu Panią mieć!"!*
Migalski wie, że jest za chudy w uszach do takiej S. Palin!, ale mimo to usiłuje walić w nią jak W. Pawlak cepem na gumnie w Pacynie!
Tak samo jak jest za chudy w uszach do prezesa Jarosława Kaczyńskiego, któremu zawdzięcza przecież tak wiele!
I niemal wszytko co dotychczas zyskał w polityce!
Ani odrobiny wdzięczności!
Ale szuje tak mają!
pzdr
*"Chciałbym ją znów mieć! mówi do kolegi teatralnym szeptem jeden gostek.
Co ty chamie mówisz!
Jak śmiesz!
Na to dama.
A kiedy ty prostaku mnie miałeś, że znowu chcesz mnie mieć?!
Już raz jeden kiedyś chciałem Panią mieć, a teraz znów chciałbym! odpowiada mocno speszony amator kwaśnych jabłek!
!!!!!!" i jakoś mi to podpasowało do Migalskiego!
Takie zdania z lektury Dzienników Kisiela zabłąkały mi się gdzieś w zakamarkach pamięci.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1968 odsłon
Komentarze
nieładnie o panu prezydencie
1 Lutego, 2011 - 19:56
Śmiali się z prezydenta z Gdańska(właśnie się ponownie oczyszcza)z jego buractwa.
Za chwilę okaże się,że przy panującym nam prezydencie to lew salonowy.
Pozdrawiam.
markiza