Gajowa!, POdobno nawet pierwsza! tvn'owskie wdowy oraz Joasia z Elą dziergają Jaruzelowi wełniane ocieplacze!

Obrazek użytkownika antysalon
Kraj

Jesień brzydka; mokra i chłodna, a Jaruzel przeziębiony, może zawalić jutrzejszą schadzkę u gajowego, więc POsPolite ruszenie.
Trzeba pilnie honorowemu doradcy udziergać wełniane ocieplacze.
Ma być kamizela, skarpety i beret.
Technologia najszybsza to grube szydełko!
Mohair wykluczony!
Wiadomo włókno od lat mocno niePOlityczne i gajowego czerwonawo-zbrodniczy przygruchańco-przytulaniec może dostać alergii, a nawet kolejnych plamisto-ciemnych wybroczyn na mocno zsowietyzowanej łepetynie.
Więc u gajowego i Tuska burza mózgów
POdlondyński kamienicznik, Vincent zaproponował jak było do przewidzenia wełnę szetlandzką, ale gogusiowaty Radsik ma lepszy POmysł, wełnę z młodziutkich niespełnarocznych nowozelandzkich merynosów!
To prima sort!
Każdy szanujący się, ubierający się ze smakiem mężczyzna wie, że to najprzedniejszy, najszlachetniejszy, najdroższy obecnie gatunek wełny używany przez najlepszych światowych krawców!
Ten gatunek wełny znają też doskonale sportowcy; głównie himalaiści i narciarze, bo bielizna zeń wykonana ma niesamowite walory.
Tylko czy na takim postsowieckim chamskim Jaruzelu ten szlachetny gatunek nie zmierzwi się, nie skołtuni się od razu, po pierwszym wdzianiu!?
Ale gajowy jest zdeterminowany.
Jest też problem, bo rząd i dyplomacja Nowej Zelandii ma swoje kłopoty na głowie po katastrofie górniczej i nie gwarantują pomocy.
A na dodatek to nie sezon na strzyżenie, ale od czego międzynarodówka antyfaszystowska.
Jej liderzy zadowoleni z ostatniej antify w W-wie skoligaceni z tzw zielonymi na antypodach zdobyli belę poszukiwanego na gwałt surowca!
Bo czego się nie robi dla takiego jak Jaruzel, który całe lata wspólnie z Breżniewem subsydiował starszych kolegów antyglobalistów z tzw marszy wielkanocnych czy zielonych!
Jest tylko jeden warunek!
Do dziergania trzeba zatrudnić najlepsze, najsprytniejsze kobitki.
Żaden motek nie może się zmarnować, więc pierwsza gajowa od wczoraj zwołuje najlepsze dziergaczki na roboczy dzisiejszy wieczór.
A sama gajowa!
To noga stołowa w dzierganiu! bo aczkolwiek dzieci u nich dostatek, a nawet i więcej, to nigdy nie była przymuszana życiem, by nawet w najcięższych czasach dziergać czy nawet cerować cokolwiek, skoro to i bp Orszulik. a i inny przewielebny zawsze pakuneczek z darami przyodziewkowymi przez umyślnego dostarczył.
Ale skoro pierwsza gajowa, to i mus skoordynować i pomóc gajowemu, zanim Dzied Moroz 6 grudnia zawita pod żyrandole!
Pierwsze natychmiast zgłosiły tzw tvn'owskie wdowy wdzięczne za pielgrzymkę do Smoleńska, ale jest duży kłopot.
Wszystkie one co do jednej mają... dwie lewe ręce!!! a dziergać trzeba; prawa, lewa, prawa, lewa!
Na dodatek trzeba umieć spuścić oczko!, a one potrafią tylko puszczać oko do Monisi, gdy je sprasza, aby dokopać pozostałym rodzinom ofiar "katastrofy"!
Na ochotnika zgłosił się też wdowiec, pan Paweł, ale ma za obłe paluchy nawet na najgrubsze szydełko!
Nadzieja jeszcze w bardzo ostatnio pracowitych dziewczynach Joasi i Eli!
Ale!,jest wielkie ale!
Joasia ani szydełka, ni drutów ani w ...ząb!
Ela zaś niby coś tam podobno łapie jeszcze z czasów nastalatki, z tych prawych i lewych, ale gorzej ze spuszczaniem.....oczywiście oczek, bo to że swoją opinię już spuściła przed niejedną łżekamerą to fakt bezsporny!
I jest zagwozdka!
Czy zdążą do jutra przed południem Jaruzelowi wydziergać te ocieplacze na drogę z Ikara POd żyrandole?!
Wszak bez niego to i Ciosek gęby nie otworzy!
Ale jest duża szansa, że Henia tramwajarka uratuje tę schadzkę POd żyrandolami gajowego!
Wszak kobitka doświadczona; ręka pewna.
Całe lata wajcha w prawo, wajcha w lewo! więc z łatwością sobie może?! przypomni cieńsze i grubsze ściegi, aczkolwiek palce już jakby nie te! mocno rozleniwione, bo tylko autografy zamiast pantografów, a nawet bezę już tylko widelczykiem, a nie jak onegdaj na pętli kawał zwyczajnej i jaja na twardo tyma samyma palcyma!
pzdr
p.s.
impresje prostego rolnika, co to od tygodnia już nie może ruszyć w swe zalane, podmokłe pola, aby dokończyć jeszcze to, co przed zimą jest konieczne.

Brak głosów