Oszołomy w Poznaniu
11 października 2011 roku w Auli AWF w Poznaniu odbyło się spotkanie z Antonim Macierewiczem. Aula AWF została wybrana niejako przymusowo, ponieważ poznański Klub Gazety Polskiej miał powazne trudności ze znalezieniem sali na to spotkanie.
Poprostu wszędzie jak to się mówi "drzwi były zamknięte", bo jak to kumochy mówia między soba na targu "co ludzie powiedzą", a w tym przypadku wierzyciele i inni "znajomi" lub inaczej (np ideowo) związani z obecnie miłościwie nam panującymi "pluszakami Disneya".
Spotkanie rozpoczęło się z kilkuminutowym opóźnieniem. Antoni Macierewicz jak zwykle rzeczowy i merytoryczny. Najciekawszym moim zdaniem punktem spotkania była krótka prezentacja rekonstrukcji śródkpłacia, oraz poziomu rekonstrukcji TU-154M, wykonana na podstawie zdjęć dostępnych publicznie do analizy dla Międzyparlamentarnego Zespołu d.s. Zbadania Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej. I tutaj ciekawostka. O ile udało się zrekonstruować około 95% dolnej części samolotu, o tyle w górnej brakowało najważniejszych moim zdaniem elementów: kabiny, salonki i przedziału pasażerskiego.
Powiecie, "a co w tym dziwnego, przecież samolot szorował górną stroną po ziemi". Nie do końca się z tym zgodzę, że to nie dziwne, ale o tym za chwilę.
Niezmiernie ciekawa jak wspomniałem powyżej była papierowa rekonstrukcja śródpłacia, czyli teoretycznie najsolidniejszej części płatowca. Według ekspertów współpracujących z zespołem, któremu przewodniczył A.M. to w tym miejscu najprawdopodobniej rozpoczął się proces, który doprowadził do katastrofy.
Kilka słów komentarza. Praca, którą A.M. przedstawił na slajdach jest GIGANTYCZNA, z czego nie zdawali sobie sprawy uczestnicy spotkania. Otóż (pomijając fakt, że rzeczywiste dowody leżą wciąż niszczejąc pod chmurką, a wszystkie poza jedną trumny są zamknięte) udało się NA PODSTAWIE ZDJĘĆ zrekonstruować ogromną część samolotu (oczywiście w skali) w formie odlewów/modeli (w tym papierowych), zidentyfikować około 60-70% maszyny (z uwzględnieniem szczegółów konstrukcyjnych), oraz z pewnym prawdopodobieństwem ustalić prawdopodobne miejsce początku "feralnych" zdarzeń z 10 kwietnia 2010 roku.
Rozmiar trudu włożonego w te prace potęguje fakt, że zespół parlamentarny, poza pomieszczeniami klubowymi i środkami własnymi/prywatnymi nie miał ŻADNEGO wsparcia ze strony rządu. Po pierwsze: pan G.Schetyna (w niektórych kręgach zwany "Grzesio") odmówił jakiejkolwiek pomocy finansowej, jednocześnie nikt (jak w wypadku spotkania) nie udostepnił żadnego pomieszczenia, w którym można by w spokoju prowadzić prace komisji. Całość prac została wykonana przez wolontariuszy. O tym sie nigdzie nie mówi. A warto. I chwała tym ludziom za to, że poświęcają swój czas, intelekt, zdolności analityczne i manualne, oraz prywatne pieniądze na tak niepopularne, "oszołomskie" działania. Przecież jak powiedział minister Miller: samolot rozpadł się na trzy części, które rozpadły się na tysiąc kawałków. A minister SIKorski ostatnio dodał, że ten wniosek zamyka sprawę 10 kwietnia i katastrofy pod Smoleńskiem.
Osobny wątek A.M. poświęcił analizie matematycznej profesorów Nowaczyka i Biniedy. I tutaj powracam do tej dygresji o szorowaniu górą kadłuba... Otóż, jak to również czytelnicy niepoprawnych wiedzą, analizy te jasno mówią, że NIE BYŁO TAKIEGO ZDARZENIA jak ścięcie skrzydła przez 30 centymetrową brzozę, ani obrotu płatowca na plecy ! Co za tym idzie samolot nie miał prawa "szorować górną częścią kadłuba po ziemi".
Wobec tego całością raportów pani (kto jej dał tytuł generał ??) Anodiny i ministra Millera każdy specjalista d.s. badania wypadków lotniczych, każdy biegły sądowy i każdy logicznie myślący człowiek może sobie podetrzeć tyłek i spuścić te śmieci do kanalizacji. Analiza, której podstawą jest założenie fałszywe: jest fałszywa we wnioskach. KAŻDA analiza oparta na kłamstwie, jest wierutnym kłamstwem. I nie ma tu znaczenia nic więcej.
Po wystapieniu A.M. były oczywiście pytania. I tu muszę powiedzieć jedno. Pomimo początkowego wrażenia niezrozumienia przez A.M. pytań doszedłem do odmiennego wniosku. On świetnie je zrozumiał. Problem w tym, że ten człowiek jak nikt, kogo znam TWARDO STOI NA ZIEMI. I choć na początku jego odpowiedzi wydawało się, że mówi o czymś, czego pytający nie miał na myśli, okazuje się, że jednak dobrze zrozumiał, ale twarde realia, w jakich pracuje na codzień i jego doświadczenie nie pozwala mu na luksus myślenia o sprawach, o których wie więcej, niż pytający, kategoriami pytającej go osoby.
Trochę zamieszałem. W takim razie przykładowo: człowiek zapytał o zbadanie systemu korzeniowego sławnej brzozy. Na to A.M. jasno powiedział coś co miało mniej więcej taki wydźwięk, że on nie może sobie pozwolić na takie "bajki" (moja interpretacja, bo nie pamiętam słowo w słowo), ponieważ w chwili obecnej poprostu NIE MA MOŻLIWOŚCI TECHNICZNYCH I POLITYCZNYCH zbadania terenu przez niezależnych ekspertów. Nie mówiąc już o takich badaniach w warunkach rosyjskiego nadzoru.
Na koniec dwie dygresje:
1. Nie obyło sie bez incydentów. W trakcie spotkania do sali wszedł człowiek solidnej postury, w takiej trochę kurteczce jak to chodzą punkowcy, typu flyers, ale bez jaskrawej podpinki. Wydawało się, że poprostu ktoś przypadkowy. Taki bysio znikąd. Niemniej zauważyłem, że wiele osób stwierdziło, że coś z nim jest nie tak. Nie pasował. Kiedy A.M. powiedział, że chętnie odpowie na pytania, człowiek ten, który wcześniej paradnie się kołysząc na boki (taki trochę ja to nazywam "goryli chód"), siadając po lewej stronie sali, żeby go wszyscy widzieli, powiedział do A.M.: "kiedy skończysz?". Na to A.M. stwierdził: "nie jestem na ty z nikim kto siedzi na tej sali". W tym momencie bysio wstał i z usmieszkiem skierował się na podest w kierunku A.M.. Wywołało to natychmiastową reakcję ludzi i ochrony. Człowiek został natychmiastowo wyprowadzony. A.M. skomentował to tak, że trzeba go poprostu wylegitymować i dać sobie spokój. To wszystko. Nie wiadomo kto to był, ani co chciał zrobić, niemniej sytuacja wyglądała na niebezpieczną prowokację. I po tych wyborach trzeba mieć świadomość, będzie już niestety tylko gorzej.
2. ja sam zadałem małe pytanie, w którym popełniłem błąd, mówiąc o Mirosławie Dakowskim (a konkretnie o jego specjalizacji naukowej). Zostało to sprostowane przez A.M., z czym jak najbardziej się zgadzam. Tym większy mój szacunek dla wiedzy i analitycznych zdolności tego człowieka.
Bo nam się wydaje, że drobne przekłamanie (nie celowe, ale spowodowane np stresem) nic nie znaczy. Dla niego każde słowo jest ważne. Zbyt wiele zależy od szczegółów, by nie zwracać na nie uwagi. Tego mnie nauczyło to spotkanie.
Jeszcze raz dziekuję A.M. za nowe nieznane mi fakty z prac zespołu i bardzo ciekawe spotkanie. Dziękuje też poznańskiemu Klubowi Gazety Polskiej za jego organizację. Mam nadzieję, że pomimo niekorzystnych warunków politycznych, nadal będzie możliwość znalezienia miejsca na takie prelekcje. Pozdrawiam też niezwykle skromną Ewę Stankiewicz, którą było mi dane poznać osobiście i porozmawiać. Nawiasem mówiąc pani Ewa usiadła w jednym z rzędów dla widzów, daleko od sceny, ale została przesadzona do pierwszego rzędu dla VIPów, pomimo jej protestu, że przecież ona żadnym VIPem nie jest. Zgodziła się dopiero po argumencie "dla nas jest pani VIPem". Dziękuję jej za to, że to własnie ona, ta skromna kobietka, daje wielu ludziom nadzieję, że zwykły człowiek może coś zmienić, jeśli tylko chce.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3796 odsłon
Komentarze
Popruch
12 Października, 2011 - 13:50
Dzięki za sprawozdanie.
I dycha za wnioski.
Pozdrawiam
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
Wyrazy szcunku za relację i trafność wniosków
12 Października, 2011 - 14:37
Harpoon
pozdrawiam,
Harpoon
Nędzne próby ratunku
12 Października, 2011 - 16:29
Ratunku proszę zmniejszyć do normalnych rozmiarów
12 Października, 2011 - 16:35
Tak wyglądał wyborca PO który przybył na spotkanie z posłem Maciarewiczem w Ciechanowie w dniu 04.07.2011. Zapytał:" Czy to wypada by głowa państwa czyli Kaczyński był pijany na pokładzie samolotu?"
Poseł odpowiedział że ze względu na stan pytającego pominie to pytanie.
I kto chciałby przekonać taki element do głosowania na PiS.
MaciErewiczem. Muldi
13 Października, 2011 - 01:02
MaciErewiczem.
Muldi
Muldi
No tak...
12 Października, 2011 - 16:39
To zrozumiałe
Dziękuję za komentarze
****** "Not Every Conspiracy is a Theory" ******
Jeżeli się wklei
12 Października, 2011 - 16:47
Uploaded with ImageShack.us
Tak natomiast poseł
Pomocy jak zmniejszyć by nie waliło po oczach.