Samotność
Zastanawiam się ile w Polsce żyje ludzi, którzy tak naprawdę niczego nie mają i funkcjonują siłą rozpędu. Być może mijają was na ulicy każdego dnia. A potem ktoś się podpala w centrum miasta, ktoś rzuca się z wieżowca, mostu czy czego tam. I nagle jest wielkie zdziwienie. I nagle media zaczynają z wielką troską zastanawiać się, co się stało.
Stale powtarza się, że nikt nie powinien być sam w Boże Narodzenie. To oczywiście prawda. Co nie zmienia faktu, że bardzo wielu ludzi jest samotnych. Nie tylko w święta.
Bo czasami po prostu tak bywa, że wszystko traci znaczenie. Czasami przychodzi taki moment, że wszystko znika. Czasami nie masz sił podnieść się z łóżka, życzyć komukolwiek wesołych świąt, czy nawet przygotować się na wigilijny posiłek. Bo niby po co go jeść samemu? Przecież nie ma sensu. Czasami zamiast radości spotyka człowieka smutek i zamiast uśmiechu pojawiają się łzy. I wtedy pojawia się modlitwa do Boga, by raz jeszcze stał się cud, by raz jeszcze słońce zaczęło jasno świecić. By znów człowiek miał po co żyć.
Wzruszyła mnie rekcja blogerów na odejście Ambiwalentnej Anomalii. I przyszło mi do głowy, że Anomalia musi być szczęśliwy widząc z Nieba, jak wielu ludzi go ceniło. A ja? Co sobie pomyślicie, drodzy czytelnicy, gdy ten blog pewnego dnia zamilknie? Czy poświęcicie jego autorowi choćby jedną myśl? Czy zainteresujecie się, co się ze mną stało, czemu się długo nie odzywam, czy może przejdziecie nad tym do porządku dziennego?
Anonimowość ma swoją cenę. Jeśli mnie pewnego dnia rozjedzie pijany kierowca, pewnie nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, że ten blog jest już martwy, tak jak i jego autor. W końcu nie jestem tak popularny jak blogerskie sławy.
Najtrudniej jest znieść myśl o potencjalnej porażce, gdy już czujesz smak sukcesu. A zwłaszcza jeśli całe życie czekałeś. Czy to dowód miękkiego charakteru, że czuje się takie myśli niczym rozpalone żelazo?
Zastanawiam się ile w Polsce żyje ludzi, którzy tak naprawdę niczego nie mają i funkcjonują siłą rozpędu. Być może mijają was na ulicy każdego dnia. A potem ktoś się podpala w centrum miasta, ktoś rzuca się z wieżowca, mostu czy czego tam. I nagle jest wielkie zdziwienie. I nagle media zaczynają z wielką troską zastanawiać się, co się stało.
A jak człowiek funkcjonuje jak robot, jest sam albo popada w beznadziejną sytuację to jakoś nikogo nie ma. Tylko jak już jest po wszystkim, jak już nie można temu człowiekowi pomóc to nagle wszyscy się bardzo interesują.
Nie szukajmy winnych tego, że ktoś odebrał sobie życie. My wszyscy jesteśmy winni. Ponieważ tysiące takich ludzi żyje pośród nas, a my nawet nie podejrzewamy, jak blisko są tej ostatecznej decyzji. I wtedy często wystarczy jeden moment, zbieg okoliczności, kropla przepełniająca kielich.
Rozejrzyjmy się wokół siebie. Nie tylko w Boże Narodzenie, ale na codzień. Kto wie, ilu ludzi możemy uratować po prostu dobrym słowem i pomocą w potrzebie, zwłaszcza w ciężkich czasach, jakie się szykują.
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku życzę zwłaszcza tym, którzy w tej chwili myślą o tym, czy jest sens dalej żyć.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3225 odsłon
Komentarze
Samotność
26 Grudnia, 2011 - 19:03
@rospin
26 Grudnia, 2011 - 19:12
A czy uśmiech na twarzy gdy wcale nie masz ochoty się uśmiechnąć nie jest najzwyczajniejszą w świecie hipokryzją? I co są warci przyjaciele, których odstrasza ponury nastrój? Przyjaciel powinien chyba być przy mnie zawsze, nie tylko jak mam dobry nastrój, ale przede wszystkim wtedy, gdy mam chandrę.
rip LunarBird CLHBOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
rip LunarBird CLH
BOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
Przyjaciel -POWINIEN?
26 Grudnia, 2011 - 19:29
Przykro mi, ale wyraźnie różnimy się w definicji przyjaźni.
Przyjaźń, to nie obowiązek, tylko chęć.
Chęć bezinteresownego obdarowania.
A Ty piszesz o wykorzystywaniu -przeciwieństwie przyjaźni.
I jaka to przyjaźń, skoro u podstaw, chciałbyś przyjaciela obdarowywać swoimi problemami, a nawet uśmiechnąć Ci się nie chce?
LunarBirdzie -BYĆ, czy MIEĆ?
Aby nie wpadać w hipokryzję, warto sobie na to pytanie odpowiedzieć.
Pozdrawiam z uśmiechem.
Czasem przez ból,czasem ze łzą w oku.
Ale zawsze szczerym.
@rospin
26 Grudnia, 2011 - 19:33
Nie piszę o wykorzystywaniu, tylko o prostym fakcie, że przyjaciel, któremu nie zależy na tym by mnie pocieszyć jak mam zły nastrój po prostu nie jest godzien mojej przyjaźni. Proste.
W końcu jak on będzie miał problemy to co byłby ze mnie za kumpel jakbym go z tymi problemami zostawił samego?
rip LunarBird CLHBOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
rip LunarBird CLH
BOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
GODZIEN Twojej przyjaźni?
26 Grudnia, 2011 - 19:56
LunarBirdzie, chciałeś poznać definicję swojej samotności?
To przeczytaj wszystko jeszcze raz.
I upuść nieco z samooceny, to może nie tylko "kumple" będą
Tobą zainteresowani.
Ja rachunków za "kumpli" nie płacę.
Transakcje załatwia się w sklepie.
A ja nie mam ceny.
@rospin
26 Grudnia, 2011 - 20:07
Mam tylko jednego przyjaciela. Gdy było mi ciężko, był przy mnie. Kto wie, czy nie uratował mi tym życia. W przyjaźni liczy się JAKOŚĆ, a nie ilość.
rip LunarBird CLHBOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
rip LunarBird CLH
BOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
Jakość
26 Grudnia, 2011 - 20:35
Postawię Ci inne pytanie.
Ilu ludzi może powiedzieć, że Ty obdarzyłeś ich przyjaźnią?
Jaka jest Twoja jakość?
@rospin
26 Grudnia, 2011 - 20:48
[quote]Ilu ludzi może powiedzieć, że Ty obdarzyłeś ich przyjaźnią?[/quote]
rip LunarBird CLHDwoje.
BOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
rip LunarBird CLH
BOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
Samotnośc
26 Grudnia, 2011 - 19:55
Są różnego rodzaju samotności.Czasami nawet wskazane jest trochę pobyc w samotności od hałasu i wrzasku tego świata.Najlepsze są wycieczki po górach samemu ,wtedy wszystko wygląda inaczej. W górach zawsze jest się z tym Kimś,czuje się potęgę zewsząd gdzie się spojrzy.Moje pierwsze wejście na Babią Górę miało takie wrażenie jakbym była bliżej Boga.Kontakt z przyrodą zawsze dodaje pozytywnej energii i chęci do dalszego działania.Tych wszystkich co czują się samotni zachęcam spacery po górach .Może się spotkamy?Pozdrawiam wszystkich którzy lubią góry.
jagoda
Przyjaźń czy kumplostwo ?
26 Grudnia, 2011 - 20:21
cechami przyjaźni są: zaufanie i wierność, życzliwość i szczerość, istniejące po obu stronach dwojga ludzi, bez względu na wiek, płeć, status społeczny czy odległość.
Przyjaciela się nie wybiera, przyjaciela się ma, przyjaźń przychodzi sama i trwa. Przyjaciół nie ma się wielu, kto twierdzi, że ma wielu przyjaciół - nie ma żadnego, ma kumpli, dobrych, serdecznych znajomych, miłych i sympatycznych, ale przychodzi moment i ci tzw. "przyjaciele" wykruszają się.Albo my, albo oni znajdujemy następców. Nie na tym polega przyjaźń. I nie na tym, czego ja oczekuję od przyjaciela, ważniejsze jest co ja mogę ofiarować przyjacielowi.Tak tworzy się przyjaźń.
A samotność ? - często jest na życzenie, jeśli nie będziemy otwarci dla innych, jeśli będziemy oczekiwać na otrzymywanie, to będziemy sfrustrowani i samotni.
Bo przyjaciel to najlepszy psycholog, psychiatra a nawet lekarz, lekarz naszej duszy. ________________________________________________________
„Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor”. Józef Beck
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)
3 czerwca 2008 roku...
26 Grudnia, 2011 - 20:39
zakonczyl zycie Piotr Skorzynski - publicysta,czlowiek subtelny, oddany Rzeczpospolitej.
Zyl wsrod nas,otoczony wieloma ludzmi,
ktorzy bardzo go cenili.
Jednak, nie mogl pogodzic sie z niesprawiedliwoscia w naszym kraju i jego oplakanym stanem...
To jest rowniez forma samotnosci i czasami nie ma na taki stan rzeczy lekarstwa...
pzdr.
chris
Samotność
27 Grudnia, 2011 - 00:09
nie ma nic wspólnego z tym, że się nic nie ma. Można być człowiekiem dobrze czy mniej sytuowanym i można być diabelnie samotnym. Można dawać od siebie ludziom dużo ciepła, uśmiechu, dobrego humoru, pomocy, wyciągać rękę aby pomóc komuś i cieszyć się z tego, a po powrocie do domu być bardzo, bardzo samotnym człowiekiem. Może to wynika z tego, że ktoś ze swoją samotnością nie chce się afiszować, nie chce swoimi problemami obarczać innych widząc jaki ten świat jest zalatany, zaabsorbowany, nie chce po prostu nikomu stwarzać dodatkowych problemów? Takiemu człowiekowi trudno jest również znaleźć przyjaciela, bo dla wielu ludzi okazywanie komuś pomocy jest dodatkowym balastem. Na to nie każdego jest stać. Owszem, taki człowiek będzie żył siłą rozpędu i jak go zabraknie, niewiele osób to zauważy. Ale z pewnością zauważy to Pan Bóg a to jest chyba najważniejsze.
Szpilka
Bo, każdy z nas jest samotny...
27 Grudnia, 2011 - 10:28
Nasze relacje zawsze będą tylko powierzchowne, zdawkowe, bo jesteśmy różni i odmiennie reagujemy w danej chwili na stresy, zwłaszcza cudze. Zycie przyzwyczaiło mnie do samotnego bycia z samą sobą i nie narzekam i nikogo tym nie obarczam. Ba, nawet lubię ten stan, bo mogę wtedy myśleć i tworzyć i nikt mi nie przeszkadza...:) W każdym razie lepiej jest dawać niż brać, bo dzięki temu można poczuć siłę, boską siłę w sobie. Nie roztkliwiaj się więc nad sobą tylko idź do domu sierot albo domu starców i staraj się im pomóc w ich naprawdę trudnej drodze. A wtedy, wychodząc stamtąd po uczynionej dobrej woli dla nich poczujesz się wspaniale, jak nowo narodzony, bo ty sam będziesz potrzebny! I to jest ta siła, która jest potrzebna aby nie czuć się samotnym, właśnie ta Siła Dawania Siebie Innym... Zamiast Pozdrowień - Wyjdź zaraz z domu i pomagaj ludziom, działaj!
EwaAping
27 Grudnia, 2011 - 10:39
Dzięki Ewo:)
Do takich właśnie wniosków, próbowałem Go naprowadzić.
Obdarowywanie Bliźnich, jako źródło osobistej radości i satysfakcji.
Ale do tego, trzeba przestać wyznawać mamonę, i umieszczać
swoje "ja", w centrum wszechświata...
Pozdrawiam serdecznie
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
@EwaAping
27 Grudnia, 2011 - 10:58
[quote]Nie roztkliwiaj się więc nad sobą tylko idź do domu sierot albo domu starców i staraj się im pomóc w ich naprawdę trudnej drodze.[/quote]
rip LunarBird CLHŻeby tam pójść, najpierw trzeba w ogóle mieć siłę wyjść z domu. A to czasami nie takie łatwe. Pouczaj innych, Ewo, proszę bardzo. Ale z Twojego komentarza wynika, że Ty nie masz bladego pojęcia co o jest prawdziwa samotność. Masz szczęście mieć charakter, który się samotności nie poddaje. Ale nie każdy tak ma.
BOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
rip LunarBird CLH
BOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
LunarBird,......
27 Grudnia, 2011 - 11:59
...każde słowo Ewy, kierowane do Ciebie , jest szczerozłote.
Ja mam inną propozycję : wyłącz komputer na jeden dzień wyjdż do parku i powiedz do ludzi, patrząc im w oczy - cześć, witajcie, jestem Bird.
pozdrawiam
ps.
.... Drogi Birdzie, na Twoje dłonie kieruję ukłony dla Ewy.
Samotność jak wieczność
27 Grudnia, 2011 - 12:26
LunarBird rozumiem o czym piszesz, ale też nie krytykuj tak Ewy. Podaje jedną z recept, a recepty jak to recepty, nie zwierają zawsze skutecznego lekarstwa. Jej pomagają, to z dobroci serca dzieli się dobrą wiadomością. Człowiek jak sobie sam nie pomoże, to nikt mu nie pomoże, bo on sam wie, co go boli najbardziej. Człowiek głębokiej wiary nigdy nie jest sam, bo zawsze jest z nim Bóg. Chwile smutku, samotności są najlepszym momentem na bliższy kontakt z Bogiem. Rozmowa myślna z Bogiem daje wspaniałe efekty. Zapominamy o sobie (to co pisze rospin - o własnym ego) a skupiamy się na tym, co Bóg przez ten ból, cierpienie, chce nam przekazać. Jeśli potraktujesz samotność jak wieczność to wtedy będziesz wiedziała co robić.
Dawaj siebie nie oczekując nic w zamian, to nie zazanasz rozczarownia, "bólu samotności". Słuchaj co inni mówią, tylko po to m.in., by szybko zastanowić się, co mogę zrobić w tej czy innej sytuacji dla innych, a zobaczysz, że chwila, w której będziesz sama, będzie chwilą błogosławioną, nareszcie mogę odpocząć, mogę coś zrobić dla siebie.
Czynienie dobra to wielka radość dla serca i duszy, a jeszcze jak można zadziałać skutecznie i "bezszelestnie". Każdy się zasatanawia jak to się stało, kto to zrobił, radość wtedy największa. Chcesz być kochany, to kochaj bezwarunkowo i smakuj każdą chwilę, by na smutne chwile zachować ten smak w pragnieniu ponownego smakowania.
Życzę Ci byś w nadchodzącym 2012 roku zasmakował miłości bożej, by jej zdroje ugasiły pragnienie w chwilach smutku i samotności.
Samanta
Samanta
@Samanta
27 Grudnia, 2011 - 12:35
[quote]Człowiek głębokiej wiary nigdy nie jest sam, bo zawsze jest z nim Bóg.[/quote]
Niestety są w życiu człowieka takie ciemności, których żadne światło nie potrafi rozjaśnić. Niemniej wiara w Boga pomaga, i owszem. Nadzieja, że Bóg jednak panuje nad całym tym bajzlem, który szumnie nazywamy naszym życiem, bardzo pomaga.
Gdyby nie wiara w Boga prawdopodobnie ten tekst nigdy by nie powstał, a ja od bardzo dawna wąchałbym kwiaty od spodu.
rip LunarBird CLHBOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
rip LunarBird CLH
BOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
Złe myśli
27 Grudnia, 2011 - 12:48
Skoro przychodzą do Ciebie złe myśli, to zastanów się co jest ich przyczną. Widzisz tak działa demon, najpierw daje w nadmiarze, tylko po to by nagle zabrać wszystko. Nienawidzi człowieka i zrobi wszystko by go zniszczyć. Rzeczą ludzką jest błądzić, grzeszyć, ale z konsekwencji grzechu, bez pomocy Boga już nie wyjdziemy. Módl się gorąco i staraj się naprawić, to co się da naprawić. Najpierw wybacz sobie i pragnij poprawy, a za jakiś czas, jak mocno popracujesz nad sobą, będziesz ten stan samotności błogosławił. Niech Bóg ma Cię w opiece, a Anioły spieszą z pomocą.
Samanta
Samanta
@Samanta
27 Grudnia, 2011 - 14:11
[quote]Widzisz tak działa demon, najpierw daje w nadmiarze, tylko po to by nagle zabrać wszystko.[/quote]
rip LunarBird CLHNaprawdę chciałbym wiedzieć, jakie to uczucie mieć czegoś w nadmiarze. Bo jakoś nigdy mi się w życiu nie zdarzyła taka sytuacja.
BOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
rip LunarBird CLH
BOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
Nasz DOM rodzinny wali sie na glowe, a Pan o ...
27 Grudnia, 2011 - 19:18
Drogi Panie, celowo chcialem skierowac tory dyskusji na Piotra Skorzynskiego...,
aby uzmyslowic niektorym,
ze Rzeczpospolita ponad wszystko...,
rowniez ponad wlasne potrzeby, troski i inne rozkojarzenia...
Dzisiaj trzeba zakasac rekawy i walczyc z ta podla sytuacja w tej naszej makiecie panstwa.
Pisze Pan ,
ze nie ma sily podniesc sie z kolan...nawet wyjsc z domu...
Prosze zdac sobie sprawe (jezeli jest Pan Polakiem),
ze mamy zobowiazania wzgledem naszych PRZODKOW,
przynajmniej w stosunku do tych,
ktorzy budowali nam panstwowosc...
Tutaj nie ma miejsce na prywate i egoizm.
Bez urazy prosze,
lecz to filozofowanie jest nadwyraz destruktywne i do nieczego nie prowadzi...,
no moze do wrzodow.
Prosze rano spojrzec uwazniej w lustro i rozpoznac swoje jestestwo i zadania,
ktore przed Panem stoja w tym zyciu.
Stworca zapewne nieoczekuje od nas bysmy trzymali rece w kieszeni i rozczulali sie nad wlasnym wolnym czasem...
pzdr.
chris
@Zdecydowany amator
28 Grudnia, 2011 - 10:40
Wpis jest ogólny, niekoniecznie konkretnie o mnie.
Zamiast pomagać państwu, niech pan raczej pomoże sąsiadom. Państwo nie stanie na nogi tak długo, jak ludzie w naszym sąsiedztwie cierpią i nie otrzymują pomocy.
rip LunarBird CLHBOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
rip LunarBird CLH
BOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
Re:...Panstwo nie stanie...
29 Grudnia, 2011 - 17:42
Dla mnie Panstwo,
to Narod.
A gdy wielu bedzie sie ogladac na drugiego,
tego obok,
to sie ..."kiedys tam"...polepszy.
Wiec,
w gruncie rzeczy
piszemu o tym samym...
z ta roznica,
ze osobiscie nie mam wiele czasu na samotnosc :-)
za duzo jest do zrobienia by sie roztkliwiac...
i moze stad moja irytacja
Bez urazy prosze.
pzdr.
chris
Ciocia Sceptyczna Rada
27 Grudnia, 2011 - 16:38
Hmmm... wszystkich komentarzy nie czytałam, ale już na pierwszy rzut oka nasuwa się wniosek, że nawet wśród sympatycznych ludzi, jakich tu, na NP, nie brakuje, bezkarnie obnażać się nie można - zaraz zaczną spieszyć z dobrymi radami, które, niestety, raczej sytuację pogarszają, niż poprawiają.
A oto, co znalazłam w mojej "nieszczęsnej skarbnicy":
1. Niczego nie oczekiwać, zachowując przy tym jak najmniej minorowy nastrój - brać życie jak leci. Zdecydowanie pomaga, jeśli ktoś bierze życie zbyt poważnie. Jeśli się wie, że "i tak d...", można sobie pozwolić na taki luksus. ;) Paradoksalnie działa pozytywnie na motywację.
2. W miarę możliwości skupiać się na najdrobniejszych nawet przyjemnościach (jeśli ich nie ma, to starać się je sobie wynaleźć). Lektura, nauka, sport, zabawa, hobby - to coś, co bardzo angażuje i sprawia, że człowiek uniezależnia się od innych. To niestety może wymagać trochę wysiłku, dlatego najpierw warto popracować nad motywacją (p. punkt 1).
3. Wyrzucając serce na dłoń i uśmiech na twarz należy kontrolować rozmach - bo przy "otwieraniu się na drugiego człowieka" można przez przypadek dostać klamką w pysk.
4. Pomóż troszkę sobie, zanim zaczniesz pomagać sierotom i starcom, bo w tym nastroju prędzej siebie zgnębisz do reszty, niż im pomożesz. A przecież ktoś musi pomóc także Tobie. Jeśli wśród tylu dobrych chrześcijan na świecie nie ma chwilowo ani jednego, który mógłby Ci pomóc, bądź dobrym chrześcijaninem względem samego siebie.
5. Modlitwa, albo po prostu: rozmowa.
Przecież to w końcu Twój Ojciec! :-)
Pozdrawiam :)
LunarBird
27 Grudnia, 2011 - 18:26
Smutno Panu w duszy gra i wielu tak gra, bo w pośpiechu, przy pomocy powierzchownych znajomości ludzie tworzą sobie światy nie do końca prawdziwe, owszem mają dzięki temu kogoś do pogaduszek, czy miłego spędzenia czasu, bywa, że chodzi przy okazji o rzeczy większe czy ważniejsze, ale to tylko tyle i nic więcej.
Cóż, wiem, że taki jest świat i nie oczekuję zbyt wiele, akceptuję, co dobry Bóg daje, otwieram swoje serce najszerzej jak potrafię dla każdego nowo poznanego człowieka i zdarza się nierzadko, że płacę frycowe, ale uczę się i to jest jakiś plus.
A wielka przyjaźń..., podobnie jak i takaż miłość, jedyna, absolutna, dozgonna, szczera, aż do bólu, która nigdy nie zawiedzie i nie zdradzi, słowem nie z tego świata, istnieje chyba tylko w literaturze, czyli jest fikcją. Obym się myliła.
A póki co, strzeżmy się fałszywych przyjaciół.
Innym niż ty (Dylan Thomas w przekładzie St. Barańczaka)
Wyzywam cię, wrogi przyjacielu.
Ty, z fałszywym groszem w oczodole,
Przyjacielu z triumfalnym spojrzeniem,
Coś mi wtrynił kłamstwo, zaglądając
Tak bezczelnie w mój najskrytszy sekret,
Lśniąc miedziakiem oka tak kusząco,
Że łakomy ząb miłości kąsał,
Zgrzytał, a ja dyszałem w mozole;
Ty, którego teraz zaklnę, żebyś
Stał jak złodziej w lustrzanej pamięci,
Z grą uśmiechu tak niezapomnianą,
Chyżą dłonią odzianą w aksamit
I całym moim sercem pod twym młotem;
Ty, tak niegdyś szczery i pogodny,
Gdyś przesuwał przez powietrze prawdę,
Ty, mimowolny mój domownik -
Nigdy nawet na tę myśl nie wpadłem,
Że choć kochałem ich przywary
Tak jak ich dobre dusze,
Przyjaciele byli mi wrogami
Na szczudłach, z głową w chytrej chmurze.
Pozdrawiam
R. Babka
Wolność, godność, honor - tego nic nie zastąpi.
LunarBird
27 Grudnia, 2011 - 23:09
Witaj,
możemy się różnić w wielu sprawach, samotność jednak podobnie jak śmierć nie wybiera. Nie wiem czy lżejsza jest dla tych co im nie doskwiera niedostatek. Zapewne nie. Jednak gdy oprócz samotności piętrzą się na naszej drodze trudności, to sytuacja zaczyna być nieciekawa.
Ktoś kiedyś napisał -
...Bezdomność duszy, jest najcięższym przypadkiem samotności...
Źródło - ]]>~anja341]]>
Tylko, że to tylko słowa, nimi nie da się ni duszy uleczyć, ni też zmagać z samotnością.
Nie udzielę Ci żadnej dobrej rady, te już były.
Powiem tylko tyle, że ja rozumiem Twój tekst.
Życzę Ci byś zaznał więcej przyjaźni i miłości, a to pomimo, że nie zmieni tego co czujesz, pozwoli Ci jednak łatwiej się uporać z samotnością. Która jest nam pisana od kołyski, aż po grób.
I co prawda można czuć się samotnym wśród bliskich, w tłumie ludzi, jednak jedna bratnia dusza, pomocna dłoń przynajmniej na chwilę pozwala o niej zapomnieć.
They say ev'rything can be replaced,
Yet ev'ry distance is not near.
So I remember ev'ry face
Of ev'ry man who put me here.
I see my light come shining
From the west unto the east.
Any day now, any day now,
I shall be released.
They say ev'ry man needs protection,
They say ev'ry man must fall.
Yet I swear I see my reflection
Some place so high above this wall.
I see my light come shining
From the west unto the east.
Any day now, any day now,
I shall be released.
Standing next to me in this lonely crowd,
Is a man who swears he's not to blame.
All day long I hear him shout so loud,
Crying out that he was framed.
I see my light come shining
From the west unto the east.
Any day now, any day now,
I shall be released.
Pozdrawiam Serdecznie
jwp
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.