Opowiadanie SF? Zakończenie
Stał tak… patrząc na nią bezwstydnie, nie wiedziała, jak się ma zachować, tego nie uczono jej nigdzie.
MNE, wciąż była chora i była pod opieką najlepszych specjalistów, a jej…jej przypadło w udziale przepytać…ba, dowiedzieć się, kim ON jest, czemu rozpoczął tą seksmisję i kim są jego „pomocnicy”.
Uśmiechał się do niej, ale w taki sposób, że nie umiała odwrócić wzroku, a jego spojrzenie ją paraliżowało…”co mam zrobić” pytała samą siebie, ale nie usłyszała odpowiedzi.
Pamiętała, że MNE, czyli pani Kinga, zabraniała jej, przestrzegała ją, by nie robiła nic, co by mogło ów nowy-stary porządek zakłócić.
Była w kropce, a on stał przed nią, przyprowadzony, przez wypróbowaną agentkę SB i był tak bezwstydnie uroczy…pokręciła głowa, jakby ta myśl o jego uroku, było złem samym w sobie.
-Więc…-zaczęła, nie wiedząc jak zacząć-co…jak, czemu niszczysz, wywracasz do góry nogami ustalony porządek.
-Czyj porządek? Że spytam, a pani mi wybaczy, bo mój na pewno nie, raczej to co się dzieje w tej chwili, jest jakby wywrócone, jak chcę tylko przywrócić wszystko zgodnie z prawami natury…wie pani co to natura?
-Zadajesz trudne pytania, ale ja znam na nie odpowiedź i natura to kobieta, wiesz?
-Tak? Dlatego więc zabawicie się w Boga, niszczycie naturalny porządek, by zastąpić go probówkami, wypraliście sobie mózgi, by nie odczuwać pociągu seksualnego, nawet macierzyństwo dla was, to jakiś proces polityczny, hodujecie następne pokolenie bab bo nie kobiet, by zniszczyć wszystko co piękne i podniecające. Wiesz, panno co to podniecenie, orgazm?
-?
-A dotyk, czułość, pieszczoty, zapach który potrafi doprowadzać do drżenia, co ty możesz o tym wiedzieć, wyhodowana jak roślina szklarniowa!
-Nie, nie jestem wyhodowana, normalnie chodziłam do szkoły, uczyłam się w klasie gdzie byli chłopcy…-a w duchu pytała się samej sobie, kto tu kogo przesłuchuje, czuła się tak bezbronna, jak jeszcze nigdy…i to nie była gra, środki które często stosowała, by zaskarbić sobie czyjeś zaufanie. Czuła po prostu jakieś wewnętrzne rozdarcie, całkowitą kapitulację swego wewnętrznego „ja”.
-No, rzeczywiście, co za ciężka szkoła życia-zakpił sobie, przerywając jej rozmyślania- a mnie odmawiano właśnie tej szkoły, jako mężczyźnie, widzisz…
-Bo mężczyźni są mniej inteligentni-wypaliła nagle jeden ze sloganów DKR-u- i dlatego szkolenie ich, to strata czasu, połowę zapomną, nim ukończą edukację.
-Aha, znaczy jesteśmy czymś w rodzaju tresowanych zwierząt, co to można ich kilku sztuczek nauczyć…ale, nie żeby myśleli samodzielnie- dalej kpił sobie z niej, a ona słysząc ten kpiący ton, była bezradną, nie znajdowała słów, które by mogły ją w jakiś sposób uratować, w tej głupiej, tragicznej sytuacji. Była zła na siebie, na p. Kingę, że zachorowała, na DKR…a on się do niej zbliżał, poczuła dreszcz…
****************************************
W szpitalu, pod baczny okiem najlepszych specjalistek umierała p. Kinga, tak umierała, bo nie pozwoliła sobie zrobić zastrzyku regenerującego.
Leżała w pięknej sali o żółtych ścianach, cichutko gdzieś z boku sączyła się muzyka.
Miała przymknięte oczy i spokój na twarzy, po raz pierwszy chyba odczuwała ulgę, wiedziała, czuła to, że tam gdzieś za tą żółtą ścianą wszystko wraca do jakiejś prawidłowości.
Przycisnęła dzwonek koło łóżka.
-Czy pani mnie wzywała?- jak duch pojawiła się pielęgniarka.
-Tak, chciałabym się wyspowiadać, chcę księdza katolickiego.
-Pani chce się WYSPOWIADAĆ?-pielęgniarka patrzyła na nią takim wzrokiem, jakby powiedziała coś tak niepojętego, że nie umie tego zrozumieć.
-Tak, co w tym dziwnego, jestem katoliczką, fakt złą i to bardzo, ale zostałam ochrzczona, przyjęłam sakramenty, teraz został mi ostatni, namaszczenie chorych.
-Ale pani Kingo, przecież księży pani wszystkich przepędziła z kościołów, gdzie ich mamy szukać.
-Wiem, że kościoły przerobiłam na muzea, nie musisz mi tego mówić. Wiem też, że uczestniczysz w praktykach religijnych, dziecko…ja wiem wszystko.
Pielęgniarka nagle się zmieszała i spuściła oczy, nie wiedziała, czy ona ją podpuszcza, czy naprawdę chce się wyspowiadać.
-No to co, sprowadzisz mi tego księdza, czy nie?-zapytała i uśmiechnęła się.
-Dobrze, przyprowadzę i to nawet zaraz, mamy tu w szpitalu kapliczkę i księdza co odprawia nabożeństwa i masze, może mnie pani nawet wtrącić do więzienia, nawet ślub mam z moim partnerem i dwójkę dzieci, dwóch synów.
-Ależ nie chcę ci robić żadnej krzywdy i cieszę się, że masz ślub, synów…przyprowadź tego księdza, bym zdążyła przed śmiercią wyznać wszystkie moje grzechy, a jest tego bardzo dużo.
Gdy po około dziesięciu minutach zjawiła się pielęgniarka z księdzem, pani Kinga była pogrążona w modlitwie. Siostra usunęła się cicho, a ksiądz usiadł koło niej, kładąc jej rękę na głowie…
Koniec
Pozdrawiam serdecznie.:D
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1899 odsłon
Komentarze
cudne! dalem mogłabyś napisać o takiej, co to zaznała...
8 Października, 2008 - 17:25
... wreszcie chłopa, dała się przewerbować, i będąc nadal prominentką tego tam babskiego czegoś, jednocześnie pomaga podziemnym oddziałom samców gwałcić, a tym samym przewerbowywać, różne inne działaczki. Które skutkiem tego stają się haremowymi kocicami i dobrowolnymi niewolnicami samców.
A że większość tych nowonawróconych na prasamiczość nie potrafi tego ukryć, więc powstaje niesamowita awantura, wojna totalna, ach! Dalej sama wiesz. ;-P
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Heh, widzisz sam juz sobie dalszy ciąg dopowiedziałeś
8 Października, 2008 - 17:31
a tu o żadnym gwałcie nawet wspomniane nie było!
Toż ona zauważa tą jego samczość, ów urok i nie umie po prostu się z niego otrzasnąć
widać ów fem...tfu inizm, na glinianych nogach był.
Pozdro.:D
Ps.A MNE, czyli ów feminizm totalny umiera pogrążony w modlitwie.Cóż tu jeszcze miałam dodać?
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
a czy ja coś mówię? po prostu TERAZ WIELKA POWIEŚĆ...
8 Października, 2008 - 21:31
... bo to było opowiadanie, tak? Możesz je wcielić zresztą w tę większą całość.
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
WIELKA POWIEŚĆ!
8 Października, 2008 - 21:42
oj przeceniasz chyba moje możliwości.
Pozdro.:D
Ps. Spróbuje, ale..." Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
niby dlaczego? że spytam
9 Października, 2008 - 16:46
Piszesz to co dotychczas... Może tylko w nieco mroczniejszej i bardziej z sennego koszmaru atmosferze... I jakoś się starasz, by postaci i sytuacje w miarę się powtarzały, oraz by zachować pewną, elementarną logikę...
Czyli nie "zabili go i uciekł", tylko np. "zabili go i wdowa postanawia się mścić", albo "zabili go, ale nie na 100% tylko na 95%, więc w następnym rozdziale wraca i się mści".
Co tu jest, czego byś nie potrafiła? A ile erotycznych wątków by można było co najmniej zasygnalizować! (Samej sobie je do końca rozpracowując w głowie i... A czytelnikowi, ze wzgl. na Nagrodę Nobla, jeno sugerując.)
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Oj Piotr
9 Października, 2008 - 22:42
to nawet o rozwijanie wątków chodzi, tylko czy ja bym zmobilizowała się, by pisać i pisać...wciąż o tym samym.
Widzisz Małgorzata mi się rozlazała i leży, bo może jeszcze kiedyś do niej rękę przyłożę.
Ale nie kuś tą Nagrodą Nobla, bom jeszcze gotowa uwierzyć.;P
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
wykorzystaj i Małgorzatę... jako dzieło jednej przeglądającej...
10 Października, 2008 - 14:27
... na oczy działaczki młodzieżowej. Czy coś.
Nie powiesz że chciałabyś Nobla? Ja bym się chyba wstydził. Choć forsa by się przydała, choćby 4 melony koron.
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Wiesz, Nobel był porządny facet, przecież dynamit wymyślił!
10 Października, 2008 - 15:11
a kasy i dzieci nigdy nie za dużo.
A Małgoś, moja, ostatnio jakoś zbyt melancholijna!
Buziaki.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Nobel tak, jak na szwedzkiego rodaka... trochę za bardzo...
10 Października, 2008 - 16:10
... Ludzkość kochał, ale oni tak mają.
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Ale choć kochał
10 Października, 2008 - 16:56
a nie udawal, nawet ta nagroda...jakby z miłości.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona, jak trwoga to do .....
8 Października, 2008 - 22:17
C"est la vie!, jako mawiali starożytni Rosjanie!
pozdr
antysalon
Antysalonie
8 Października, 2008 - 22:54
ale dzięki temu, jakiś happy end jest...a czy będzie tak w życiu, czy odezwie się w pewnych ludziach sumienie?
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".