Wejście i presja
Młoda pani od polskiego prowadziła lekcję, gdy nagle do klasy weszła pani pedagog.
- Jest pani pilnie proszona do dyrektora - zaanonsowała pani pedagog.
- Ale ja lekcję...
- Teraz.
- Ale oni...
- To na chwilę zostaną sami.
- Czy pani by mogła...
- Nie.
I obie panie wyszły z klasy. Pani pedagog skręciła z stronę sali gimnastycznej, a młoda pani od polskiego poszła do pokoju dyrektora. Sprawa była faktycznie nie cierpiąca zwłoki. Sekretarka zachorowała i nie miał mu kto zrobić kawy, a sam nie umiał.
- Ja pier... - powiedziała do siebie cicho młoda pani od polskiego opuszczając gabinet dyrektora. Zatrzymała się i powtórzyła:
- Ja pier...
Korytarzem niósł się uczniowski gwar. Z przerażeniem rozpoznała dwa wybijające się głosy:
- Twoja stara ma ryj jak śmieciara! - piskliwy należał niewątpliwie do okularnika z trzeciej ławki.
- Ty nędzna fiucino! - autor tego dudnienia mógł być tylko Gruby Maciek. Młoda pani od polskiego ze stępa przeszła w kłus. Kiedy wbiegała już na piętro gwar ucichł jak ucięty nożem i zapadła martwa cisza.
- Stało się coś!!! - przeleciało jej przez głowę i przeszła w galop. Na korytarzu zobaczyła nadciągającą z przeciwka panią pedagog. Ze względu na przeszkadzający biust pani pedagog poruszała się inochodem.
Młoda pani od polskiego dopadła wcześniej do drzwi i otworzyła je jednym szarpnięciem. Wpadła do środka a za nią pani pedagog.
Czwarta a siedziała grzecznie w ławkach. Na tablicy nie było żadnych wulgaryzmów. Kreda była. Żadnych zbitych szyb. Żadnych zniszczeń, rannych. Wszystko było jak było.
- Co tu się działo? - zapytała powoli młoda pani od polskiego.
- Niiiiic - odparła zgodnie czwarta a i wyszczerzyła ząbki.
- W jajo nas robią - sapnęła pani pedagog.
- Widzę... Co tu się działo, pytam? Czemu nagle taka cisza?
- Nic się nie stało, naprawdę - spokojnie wyjaśniła dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza. Młoda pani od polskiego popatrzyła czujnie na panią pedagog, a pani pedagog na młodą panią od polskiego.
- Kłamiecie - stwierdziła pani pedagog. - Czemu tak nagle ucichliście? Ktoś tu wszedł, tak? I wywarł na was presję? Kto?
- No dobrze, weszła jedna osoba - przyznał czuły na wdzięki pani pedagog okularnik z trzeciej ławki.
- Ty kretynie - zareplikował mu Gruby Maciek i się pobili.
- Kto to był?! - krzyknęła pani pedagog.
- Nie możemy powiedzieć... - powiedział Łukaszek. - Zresztą ona weszła dziesięć minut temu i zaraz wyszła. My wtedy jeszcze krzyczeliśmy. Nie było żadnej presji!
- Oni mnie doprowadzą do załamania nerwowego - poskarżyła się młoda pani od polskiego.
Czwarta a wyszczerzyła ząbki.
- Nic się nie zmieniło w klasie? - pytała poirytowana pani pedagog.
- Chyba nie... - młoda pani od polskiego rozejrzała się niepewnie. - Widziała pani kogoś na korytarzu?
- Nie, ale słyszałam jak trzasnęły drzwi.
- Właśnie! Czyli ktoś tu był! Jeśli pomnożymy dystans korytarza przez prędkość naszego chodu, to oznacza, że ktoś tu był na dwie minuty przed naszym przyjściem! - wywodziła podekscytowana młoda pani od polskiego.
- A oni właśnie wtedy przestali się drzeć! - dokończyła pani pedagog. - Mógł wejść i wywrzeć presję!
- To są chore teorie spiskowe - zadudnił Gruby Maciek.
- Nikt tu nie wchodził - poparł go trzymający się za nos okularnik.
- Drzwi trzasnęły same - dowodziła dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza.
- Hm... Oni chyba mają rację - powiedziała pani pedagog po zastanowieniu. - Nie popadajmy w paranoję.
- Przecież widziałam!! Przecież słyszałam!! - nie poddawała się młoda pani od polskiego.
- Zróbmy komisję mieszaną - zaproponowała pani pedagog. - Ja, jako przewodnicząca. I powiedzmy, Hiobowski i ta dziewczynka...
- A ja?! A ja?! - darł się zawiedziony okularnik z trzeciej ławki.
- Pfff... - parsknęła młoda pani od polskiego. - Co to za komisja, która się we wszystkim zgadza? Przecież ja wiem co powiecie zanim zaczniecie obrady!
- Powiemy prawdę! - zadeklarował z emfazą Łukaszek.
Tego już dla młodej pani od polskiego było zbyt wiele. Palnęła dziennikiem o blat biurka i krzyknęła:
- Czy wy robicie ze mnie idiotkę?!!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1084 odsłony
Komentarze
Re: Wejście i presja
24 Maja, 2010 - 23:37
Nie "wyszczerzyła ząbki", a "zaprezentowała szczery słowiański uśmiech", tak lepiej brzmi przynajmniej dla mnie.
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A