Weekend majowy

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Pierwsze trzy dni maja Hiobowscy spędzali w mieście. Raz czy dwa wyszli na miasto - ale było zbyt gorąco na uczestniczenie w koncertach czy paradach. Nawet flagi nie łopotały na wietrze tylko zwisały w palącym słońcu.
- Ale gorąco - jęknął Gruby Maciek i otarł ręką spocone czoło. - Nie wiem jak ja bym w szkole wytrzymał.
- Na szczęście są święta - odparł Łukaszek.
- Co to właściwie za święta? - zastanowił się Gruby Maciek i zanim Łukaszek zdołał go powstrzymać zadał to pytanie reszcie rodziny Hiobowskich.
- No jak to, nie wiecie? - oburzyła się mama Łukaszka. - Przecież pierwszy maja to rocznica wstąpienia Polski do Unii Europejskiej!
- O nie, moja droga - zaprotestowała babcia. - Pierwszy maja to przede wszystkim święto pracy!
- Komuszy relikt! - warknął dziadek.
- No i coś ty kurna narobił - powiedział z wyrzutem Łukaszek do Grubego Maćka.
- Wypraszam sobie! - krzyczała na dziadka babcia. - Obraziłeś w tym momencie wszystkich ludzi pracy! A święto pracy nawiasem mówiąc pochodzi z USA! Więc jaki tam komuszy!
- Trzeciego maja jest Święto Narodowe, rocznica uchwalenia konstytucji - próbował ratować sytuację tata Łukaszka.
- Trzeciego maja jest uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski - wtrącił dziadek.
- A pierwszego maja jest święto Józefa Robotnika - odcięła się babcia. - Wszędzie tych świętych poutykali...
- Tysiąc lat tradycji! - oburzył się dziadek. - Trudno się dziwić potem, że każdego dnia jest jakieś święto!
- A jakie święto jest drugiego maja? - zapytał Gruby Maciek.
- Imieniny Zygmunta! - ryknęła siostra Łukaszka, szczęśliwa, że może wziąć udział w dyskusji.
Zapadła niezręczna cisza.
- Czy powiedziałam coś nie tak? - zapytała siostra głosem zdradzającym bliskość paniki. - Przecież na kalendarzu pisze: Zygmunt... O! Jeszcze coś pisze! Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej!
- No proszę! - ucieszył się tata Łukaszka. - To jest święto, które pasuje chyba wszystkim...
- Tak!! - zgodziła się z entuzjazmem siostra Łukaszka.
- E... - skrzywiła się mama Łukaszka. - Czy taki Francuz albo Holender mogą świętować takie święto? To powinna być flaga wspólna europejska...
- Tak!! - zgodziła się z entuzjazmem siostra Łukaszka.
- Czy ja dobrze rozumiem? Że jest więcej świąt niż dni? - upewniał się Gruby Maciek.
- Dobrze rozumiesz - powiedziała babcia Łukaszka. - I ja uważam, że taki trend jest dobry. można by te wszystkie święta jeszcze bardziej upchnąć i na przykład świętować rocznicę konstytucji pierwszego maja!
- Przecież rocznica jest trzeciego! - oburzył się tata Łukaszka.
- Ale jaka oszczędność! Tylko jeden dzień wolny! - kusiła babcia.
- Nie, po co w ogóle tyle tych świąt? Lepiej, żeby było jedno święto, takie internacjonalistyczne! - zaproponowała mama Łukaszka.
- Tak!! - zgodziła się z entuzjazmem siostra Łukaszka.
- Tylko jedno? A co z Maryją Królową Polski? - dopytywał się dziadek.
- My jesteśmy przeciw. Wolimy, żeby było tak jak jest - oświadczył stanowczo Łukaszek.
- Dzielni chłopcy, chcecie żeby każdy miał co świętować? - wzruszył się tata.
- Nie, wolimy mieć trzy dni wolne od budy! - i chłopcy zaczęli wznosić zwycięskie okrzyki.
Hiobowskim opadły ręce.
- Czy ktoś się z nimi zgadza? - zapytała mama.
- Tak!! - zgodziła się z entuzjazmem siostra Łukaszka.
- Wybacz dziecko, ale od jakiegoś czasu pokrzykujez tylko "tak" i "tak" - zauważyła babcia. - Co w ciebie wstąpiło?
- W telewizji powiedzieli, że jeśli ktoś często się zgadza z innymi, nawet jeśli oni mówią różne rzeczy, to znaczy że jest mądry - powiedziała siostra szczerząc śliczne ząbki. Niestety, Hiobowscy najwyraźniej nie widzieli tej audycji i siostra Łukaszka usłyszała, że jest głupia.

Brak głosów