Szybcy lekarze motywowani finansowo, część 2
Łukaszka ktoś brutalnie szarpał za ramię.
- Wstawaj, mamy przecież dzisiaj iść do lekarza - świszczała mu do ucha babcia Łukaszka.
- Która godzina?
- Czwarta.
Bolesny krzyk Łukaszka postawił na nogi cała rodzinę.
- Ja rozumiem, że idziecie do lekarza i musicie wcześnie wstać - odezwał się poirytowany tata Łukaszka. - Ale nie rozumiem, dlaczego ci co nie idą mają też wstać. To jest chamstwo.
- A ja nie rozumiem dlaczego oni wstają tak wcześnie - rzuciła zaczepnie mama Łukaszka.
- Bo chcemy jeszcze dzisiaj dostać się przed oblicze lekarza - wyjaśniła lodowatym tonem babcia. - Łukasz! Nie zasypiaj! No! co to ja mówiłam? Acha, dzisiaj jeszcze chcemy dostać się do lekarza.
- Przyjmuje od piątej?
- Nie od piątej tylko od dziewiątej!
- To po co chcecie iść tak wcześnie?
- No moja droga, widać, że dawno nie byłaś u lekarza. A kolejki? - zaperzyła się babcia Łukaszka.
- Nie ma już kolejek! - zakrzyknęła triumfująco mama Łukaszka i z kieszeni szlafroka wyciągnęła kieszonkowe nocne wydanie "Wiodącego Tytułu Prasowego". - Wielki sukces rządu! Tego rządu!
- Nie krzyczcie tak - poprosiła siostra Łukaszka. - Idę spać.
- Będę krzyczeć! - tupnęła mama. - Po pierwsze, niechże wykrzyczę prawdę w twarz oszczercom, jakoby ten rząd nie miał żadnych sukcesów! A po drugie Łukasz zasypia.
- Wcale... Że... Nie...
- To co robisz na podłodze?
- Idę...
- Na leżąco?
- Idę... Siku...
- Tam nie!!! To kuchnia!!! Pełznij do łazienki!!!
- Czy ja się dowiem coś o tych kolejkach? - westchnął dziadek Łukaszka.
- Są - rzekła babcia.
- Nie ma - powiedziała jednocześnie mama Łukaszka.
- Zdecydujcie się a ja idę spać - ziewnęła siostra Łukaszka.
- Kolejek nie ma!! - powtórzyła z uporem mama Łukaszka. - Minister zdrowia je skrócił!
- Ale do specjalistów! - zauważyła ze złośliwym uśmiechem babcia. - A my idziemy do ogólnego!
- E... Y... U... I... O... A... - mama Łukaszka wertowała "Wiodący Tytuł Prasowy". - No więc nikt nie wie jak on to zrobił, ale kolejki do ogólnego też się skróciły.
- To niemożliwe! - zawołał tata Łukaszka. - Jak coś się skróciło, to coś musiało się wydłużyć!! Natury nie da się oszukać!!!
- Nie mieście mówią, że podobno rozstrzeliwują pacjentów!! - posiał panikę dziadek.
- Cisza!!! - wrzasnęła siostra. - Ludzie, przecież ja chcę spać!!!
- My tu dyskutujemy o ważnych rzeczach!!
- Właśnie słyszę!! Nawet nie wiecie jak skrócili kolejki do lekarza ogólnego!!
- A co, może ty wiesz?!!
- A wiem!
- Ciekawe skąd!
- A stąd, że na wuefie...
- Ty na studiach masz wuef?!
- ...mam, no więc na wuefie wybiłam sobie palec i poszłam do przychodni akademickiej! Właśnie do lekarza rodzinnego!! I wiem jak oni sobie radzą!!!
- No to powiedz, jak jesteś taka mądra! - nalegała rodzina
- Oni załatwiają pacjentów bardzo szybko! Nie ma gadu-gadu, tylko raz, dwa i po wszystkim!
- Przecież lekarze zawsze lubili sobie pogadać! - zauważyła babcia. - Ciekawe jak ich zmusili!
- Podobno ich zmotywowano finansowo... - siostra Łukaszka urwała i zrobiła wielkie oczy ze zdziwienia. Hiobowscy odwrócili się. W drzwiach pokoju Łukaszka stała dozorczyni ich bloku, pani Sitko.
- Czwarta rano, a wy się tak drzecie, że cały blok spać nie może!!! - zagrzmiała oburzona pani Sitko. - Skandal!!!
- To nie my! To Łukasz!
- Proszę nie zwalać wszystkiego na tego biednego chłopca! Przed chwilą go widziałam! Śpi na podłodze w kuchni! I nie dziwię mu się jak widzę co tu się dzieje! Co wyście zrobili z tym chłopakiem?! Połowa gimnazjum, a on nadal moczy się w spodnie!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1503 odsłony