Kolana

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra
Są takie miejsca, które choć wyglądają zwyczajnie, codziennie i niewinnie, to jednak budzą potężną grozę. Wielki Kanion. Dawne zakłady Anorgana. A na osiedlu, na którym mieszkali Hiobowscy lęk budził niewielki zakład usługowy. - To tylko ksero - przypominała mama Łukaszka. - Ale ja się boję! - twierdziła siostra Łukaszka. - Ta pani która tam pracuje jest straszna! Ja muszę coś skserować, ale... - Bzdury opowiadasz! Pójdę z tobą, sama zobaczysz, że nie ma się czego bać! I mama zaprowadziła siostrę Łukaszka do punktu ksero. Za ladą stałą właścicielka punktu, starsza pani znana pod pseudonimem Babcia Xero. - Chciałabym skopiować... - zaczęła siostra Łukaszka, ale Babcia Xero przerwała jej władczym ruchem ręki. - Zanim przystąpię do usługi chciałabym wiedzieć z kim mam do czynienia. - Widzisz? Już się zaczyna - szepnęła siostra Łukaszka do mamy. - Nie siej paniki - ofuknęła ją mama. - Zobacz jak tu pięknie! Jakie zdjęcia na ścianie! To jest chyba... - ...premier śpiący osobiście w Ministerstwie Przemysłu w celu ratowania polskich stoczni - dokończyła Babcia Xero i spojrzała na mamę Łukaszka łaskawszym wzrokiem. - Nazywam się... - Nie, moje dziecko, twoje nazwisko mnie nie interesuje, bo nic mi i tak nie powie. A co najwięcej mówi o człowieku? Najwięcej mówią jego poglądy. - Ja chciałam tylko skserować... - Cisza! - krzyknęła przeraźliwie Babcia Xero i palnęła dłonią o blat. - Ja nie przyłożę ręki do tego, by kserować propagandę Stołecznego Gnoma Siejącego Nienawiść! Ja muszę wiedzieć kto do mnie przychodzi, z czym i po co! A zatem pierwsze pytanie. Wkrótce wybory. Będzie pani głosować? Siostra Łukaszka zmarszczyła śliczne czółko, przywołała myślą uliczne bilbordy i zawołała radośnie: - Nie róbmy polityki! Nie pójdę! - Właśnie, że trzeba iść głosować! - mama Łukaszka strofowała ją rzucając niespokojne spojrzenia na Babcię Xero. Właścicielka punktu usługowego wyciągnęła jakąś kartkę papieru i oświadczyła: - Idę wybory. Wybrać trzeba, ale trzeba to zrobić mądrze i dobrze. Co jest głównym kryterium? - Wyboru partii politycznej? - zastanowiła się mama Łukaszka. - Program! - Nie pytałam pani, poza tym odpowiedziała pani źle. Mama jednak się nie zrażała i próbowała dalej zgadnąć. - Niechże pani da spokój - machnęła ręką Babcia Xero. - Najważniejsze są kolana! - Kolana? - zdumiała się siostra Łukaszka i spojrzała na swoje śliczne interfejsy łączące łydki z udami. - Tak. Proszę powiedzieć jak powinno to wyglądać. Na kolanach? Na klęczkach? Czy powinniśmy powstać z kolan? Czy też siedzieć na kolanach? Czy zginać kolano i przed kim? Czy moje kolana to moja sprawa? I wreszcie: czy powinniśmy walczyć z kolanofobią, że kolana powinny być zawsze razem? Siostra zaniemówiła. - Czekam na odpowiedź - przypomniała Babcia Xero. - Od odpowiedzi zależą pani preferencje. Więc co z tymi kolanami? - Kolana? Preferencje? - zaczynała kojarzyć siostra. - No... Więc... Jak dla mnie... To... Jedno kolano na stole, a drugie wyprostowane! Babcia Xero wzrokiem przeleciała kartkę w dół i w górę. - Nie mam takiej odpowiedzi - stwierdziła z irytacją. - Co się pani marzy? Jakieś nowe ruchy? - Ruchy tak, ale... - Zaraz, zaraz... - wtrąciła się mama Łukaszka, której w głowie zaczęło kiełkować straszne podejrzenie. - Kolano? Na stole? Po co? - No jak to po co, żeby członek... - Ale jaki członek?!! - rozzłościła się Babcia Xero. - Jak ja mam pani dopasować partię polityczną? - Partię polityczną??? Myślałam, że mówimy o... - O czym??? - O seksie... - Ludzie, trzymajcie mnie! - Sama pani zaczęła o tych kolanach! - Gdzie tam ja i seks! - Babcia Xero złapała się za głowę. - Widzę! - przytaknęła siostra. - Nie ma najmniejszej szansy, żeby udało się pani sięgnąć kolanem do stołu! Pani ma budowę taką... No, krótkie nogi... Tak jak.. O! Jak kaczka! - Kaczka?! - spytała strasznym głosem Babcia Xero i pokazała palcem drzwi. - Won!
5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)