Akcje kwietniowe w klasie czwartej

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Któregoś kwietniowego dnia na początku lekcji pan od matematyki wszedł do klasy ciężkim krokiem.
- Zachlało się - rzekł domyślnie okularnik z trzeciej ławki.
- Milczeć, podłe szczeniaki - powiedział zmęczonym głosem pan od matematyki. Rzucił teczkę koło biurka i zasiadł ciężko na krześle. Po czym podparł głowę rękami kryjąc twarz w dłoniach.
- Co się stało??? - zapytała zaciekawiona dziewczynka, która prawie zawsze odzywała się jako pierwsza.
- Wygraliście - rzekł grobowym głosem pan od matematyki. Wyjął z teczki jakąś broszurkę i cisnął nią w klasę. Trafiła Grubego Maćka w twarz.
- Hmmm... - Łukaszek podniósł broszurkę z blatu ławki i zagłębił się w jej lekturze. - Ale o co tu chodzi?
- Ja wam powiem o co chodzi - głos pana od matematyki drżał z wściekłości. - Wygraliście. Teraz nie mogę karać złych odpowiedzi!
- Ooo!!! - ucieszył się Gruby Maciek tamując krwotok.
- Nie wszystkie złe - poprawił się zaraz pan od matematyki. - Według najnowszych wytycznych, mam obowiązek zaliczać odpowiedzi poprawne, oraz błędne, jeśli nie różnią się od poprawnej więcej niż dwadzieścia pięć procent. To oznacza, że na pytanie ile jest dwa razy dwa uznam nie tylko odpowiedź "cztery", ale i "pięć"!
- A sześć? - spytał okularnik z trzeciej ławki.
- Sześć jest większe od czterech o pięćdziesiąt procent, ty idioto, i nie zaliczasz - poprawił uprzejmie kolegę Gruby Maciek.
- A twoja stara daje dupy po krzakach! - skontrował okularnik i się pobili.
- Hiobowski! Ile jest pięć razy siedem! - krzyknął pan od matematyki.
- Trzydzieści sześć - uśmiechnął się Łukaszek i założył ręce za głowę.
- Ile jest cztery raz dziewięć?!
- Trzydzieści siedem - odparła dziewczynka, która prawie zawsze odzywała się jako pierwsza.
- Ja i tak was przyłapię! - odgrażał się pan od matematyki.
- Wątpię - odezwał się Łukaszek. - Ja podaję prawidłowy wynik dodając jeden.
- My też - padło z klasy.
- Czyli znacie tabliczkę mnożenia??? - spytał zaskoczony pan od matematyki.
- No... Tak.
Pan od matematyki był tak zaskoczony, że aż usiadł.

Brak głosów